We wrześniu 1943 r. wojska alianckie wylądowały w Kalabrii, Tarencie i Salerno. W tym samym miesiącu, po kapitulacji Włoch, wojska niemieckie rozpoczęły okupację kraju. Na początku siły Wehrmachtu wycofały się w kierunku północnym przygotowując dobrze ufortyfikowaną linię obrony zwaną Linią Gustawa. Był to system umocnień obronnych przebiegający w najwęższym miejscu półwyspu Apenińskiego, od Gaety na Morzem Tyrreńskim po Ortonę nad Adriatykiem. Z punktu widzenia strategicznego największe znaczenie miała dolina rzeki Liri oraz góra Monte Cassino wraz z otaczającymi ją wzgórzami. Bitwa o Monte Cassino (w rzeczywistości cztery bitwy stoczone przez wojska alianckie z Niemcami) uznawana jest za jedną z najbardziej zaciętych batalii II wojny światowej. Symbolicznym zakończeniem bitwy było zatknięcie polskiej flagi na ruinach benedyktyńskiego klasztoru na Monte Cassino 18 maja 1944 r.
W czasie wielomiesięcznych walk sił lądowych lotnictwo alianckie dokonywało ciągłych bombardowań, zarówno na linii frontu jaki i na terenach okupowanych jeszcze przez Niemców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Foto: Archiwa Watykańskie
Foto: Archiwa Watykańskie
Foto: Archiwa Watykańskie
Reklama
Jeszcze przed kampanią we Włoszech, 10 czerwca 1943 r. Kolegium Szefów Sztabów (najwyższy organ władzy wykonawczej amerykańskich sił zbrojnych) nakazało generałowi Eisenhowerowi, by „bez względu na okoliczności operacyjne wszystkie instytucje religijne, kościoły, archiwa i pomniki przeszłości [we Włoszech] były chronione”. Naczelne Dowództwo Sił Alianckich (AFHQ) uzyskało 19 czerwca 1943 r. pozwolenie na bombardowanie celów militarnych w pobliżu Rzymu, ale Eisenhower zapewnił, że akcje będą prowadzone „z zachowaniem ostrożności w odniesieniu do dzieł sztuki i pomników historii”. Dowódcy wojsk otrzymali instrukcje, aby maksymalnie ograniczyć niepotrzebne i dających się uniknąć zniszczeń.
Niestety, nie obyło się bez ofiar cywilnych i zniszczeń zabytków, czego przykładem był słynny klasztor na Monte Cassino. Gdy amerykańscy generałowie uznali, że jego zniszczenie jest militarną koniecznością, rozkazali jego zbombardowanie. 15 lutego 256 alianckich bombowców zrzuciło na Monte Cassino 576 ton bomb, zamieniając benedyktyński klasztor w ruinę.
Mało kto jednak wie, że już wcześniej alianci bombardowali okolice Rzymu, gdzie znajdowało się dowództwo niemieckiej armii. Szczególne bombardowania dotknęły miasteczka na Wzgórzach Albańskich, na południu od stolicy, gdzie w Castel Gandolfo znajduje się letnia rezydencja papieży. Oprócz Pałacu Apostolskiego w skład rezydencji wchodzą olbrzymie ogrody (willa Barberini) i farma. Sąsiaduje z nimi Kolegium Propaganda Fide.
Reklama
Miejscowa ludność, przerażona bombardowaniami, szukała pomocy u Papieża Piusa XII, który 25 stycznia 1944 r. udostępnił im swoją letnią rezydencję. Wszystkim się wydawało, że w „domu Papieża”, pod opiekuńczym skrzydłem Stolicy Apostolskiej, mogą się czuć bezpieczni. W ciągu kilku dni rezydencja przekształciła się w „miasto uchodźców” - przybyło ponad 12 tys. osób, które zamieszkały w pokojach, korytarzach, klatkach schodowych pałacu, ale także w prowizorycznych szałasach rozstawionych między fontannami, drzewami i krzewami róż oraz w starożytnym kryptoportyku Domicjana, znajdującym się na terenie willi. Zagwarantowanie pomocy tak dużej ilości osób wymagało olbrzymiej pracy organizacyjnej, którą koordynował, z polecenia Piusa XII, ks. prał. Giovanni Battista Montini, przyszły papież Paweł VI, oraz dyrektor Willi Papieskich Emilio Bonomelli.
Jednak wydarzyło się coś niewyobrażalnego – alianckie bomby uderzyły także w miejsce eksterytorialne, które do tej pory uważane było za najbezpieczniejsze w okolicy. 10 lutego 1944 r. około godziny 9.15 amerykańskie bombowce zrzuciły bomby na Kolegium Propaganda Fide i na Willę Barberini. Nigdy nie obliczono dokładnie liczby ofiar, ale szacuje się, że zginęło ponad 500 cywilów. Zniszczono wówczas także klasztor klarysek i bazylianek znajdujący się na eksterytorialnym terytorium Willi Papieskich, w którym zginęło 16 sióstr klauzurowych.
Tragedia 10 lutego nie przerwała papieskiej troski o najbardziej bezbronną ludność. Jak przypominał otwierający wystawę kard. Vérgez Alzaga, przewodniczący Papieskiej Komisji Państwa Watykańskiego: „Willa została przekształcona w prowizoryczny szpital, w którym leczono rannych. Dobroczynność Piusa XII posunęła się nawet do wydania instrukcji, by pokoje pałacu i jego własny apartament były wykorzystywane do przyjmowania uchodźców. W tamtych miesiącach wojny w papieskiej sypialni urodziło się 36 dzieci, w tym bliźnięta, którym rodzice na cześć Papieża nadali jego imiona Eugenio Pio i Pio Eugenio”. Kard. Vérgez wspominał również młodzieńca o nazwisku Bovi, watykańskiego kierowcy, który został zastrzelony z samolotu w miejscowości La Storta, gdy pod koniec maja wiózł zaopatrzenie do Willi Papieskich.
Reklama
W konferencji prasowej poprzedzającej inaugurację wystawy, obok kard. Vérgeza, więli udział: dyrektor Muzeów Watykańskich Barbara Jatta, kurator wystawy Luca Carboni z Watykańskiego Archiwum Apostolskiego oraz obecny dyrektor Willi Papieskich Andrea Tamburelli.
Za pomocą fotografii, filmów archiwalnych, wywiadów z ocalałymi ludźmi i przedmiotów z tamtej epoki wystawa „Castel Gandolfo 1944” prezentuje po raz pierwszy w jednym z miejsc, które były teatrem tragicznych wydarzeń, bogatą dokumentację dotyczącą życia codziennego tego „miasta uchodźców”, jakim była letnia, papieska rezydencja w czasie wojny. Pokazano też niedawno odzyskane i niepublikowane do tej pory dokumenty i filmy.
W dniu inauguracji wystawy ulicami Castel Gandolfo oraz wewnątrz Willi Papieskich odbył się, jak zwykle 10 lutego, Marszu Pokoju, upamiętniający tragiczne wydarzenie z 1944 r.
Włodzimierz Rędzioch