Polacy oraz Żydzi związani z Bodzentynem - goście Dni - odczytywali naprzemiennie nazwiska swoich braci i sióstr. Lista była długa i - nadal niekompletna (w odniesieniu do całej gminy). Po apelu poległych wiązanki kwiatów złożono przy bramie odnowionego cmentarza żydowskiego, przy zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym oraz przy miejscu straceń w miasteczku.
- Modlitwą i miłością ogarniamy Polaków i Żydów, wszystkie ofiary II wojny światowej oraz obrońców tej ziemi - mówił ks. Leszek Sikorski, proboszcz parafii św. Stanisława w Bodzentynie.
Niedzielne uroczystości zakończyły trwające od środy 26 sierpnia Dni Dawida Rubinowicza w Bodzentynie z udziałem ponad 40. gości żydowskich z Kanady, Stanów Zjednoczonych, Izraela, Szwecji.
Ks. Leszek Sikorski i burmistrz Marek Krak za najważniejsze wydarzenie uważają rededykację cmentarza żydowskiego z udziałem Michaela Schudricha, naczelnego rabina Polski. Ta uroczystość zgromadziła potomków bodzentyńskich Żydów i dzisiejszych mieszkańców Bodzentyna, była godnie przeżywana i stanowiła mocny akcent w przededniu drugiej wojny światowej. Cmentarz w Bodzentynie należał do największych na Kielecczyźnie, został odnowiony, oczyszczony, zrekonstruowany. Trwają prace nad archiwizowaniem danych.
Przez kilka ostatnich dni sierpnia w miasteczku można było spotkać gości żydowskich, którzy chodzili śladami przodków i przyjaźnie rozmawiali z mieszkańcami. Odbywały się liczne imprezy kulturalne, dyskusyjne, bibliofilskie. Wielu słuchaczy zgromadził koncert kantora Maynarda Gerbera ze Szwecji i zespołu Piotra Kowalika, który z powodzeniem łączy muzykę klezmerską i reggae. Jeden z dni poświęcono historii bodzentyńskich Żydów, inny świętom żydowskim, obrzędom i humorowi.
Ów „lżejszy” blok spotkań rozpoczęła sztuka „Biesiada żydowska” w wykonaniu uczniów z Gimnazjum w Woli Jachowej w Górach Świętokrzyskich (w główną rolę - Gospodarza biesiady - wcielił się jeden księży z diecezji kieleckiej). Widowisko zakończył wspólny taniec chasydzki aktorów, do którego przyłączyli się mieszkańcy i goście. Atrakcją był kabaret „Moniek Przepiórko” z Teatru Żydowskiego w Warszawie - przypomniał popularne żarty i skecze żydowskie (Kierownikiem artystycznym kabaretu jest Artur Hoffman, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, reżyser Teatru Żydowskiego).
Pokazano także m.in. film „Polin. Okruchy pamięci” - pełen nostalgii obraz dawnych miasteczek żydowskich, jakim był Bodzentyn, oraz film Konrada Weissa, reżysera niemieckiego - o Zagładzie. Odbyła się promocja książki i dyskusja poświęcona wspomnieniom Goldie Szachter, wnuczki najbogatszego bodzentyńskiego Żyda, wydanym po polsku staraniem Towarzystwa Dawida Rubinowicza. Książkę rozdawano bezpłatnie ludności Bodzentyna. Obejrzano także spektakl według książki autorstwa G. Szachter, przygotowany przez Dorotę i Artura Anyż z Kielc.
Swoje uznanie dla tego, co zdziałano w Bodzentynie - odnowienia cmentarza, pamiętania o Dawidzie Rubinowiczu, wspólnej modlitwy - publicznie wyrażali żydowscy goście. Jeden z nich, psychiatra z Toronto, powiedział m.in., że „wydarzenia z Bodzentyna są ważne dla społeczności żydowskiej z całego świata”. Kazimierz Podraza, dyrektor Ochotniczej Orkiestry Dętej z Bodzentyna, która zagrała na kirkucie, mówił, że najbardziej podziwia Żydów za umiejętności biznesowe i talent muzyczny z wirtuozerią w wykorzystaniu wszelkich instrumentów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu