Środki społecznego przekazu w ciągu kilkudziesięciu lat stały się nierozerwalnym elementem współczesnego świata. „Do niedawna rodzina składała się z rodziców, dzieci […], dzisiaj ten krąg rodzinny stał się w pewnym sensie dostępny dla „towarzystwa”, składającego się zazwyczaj ze spikerów, aktorów, komentatorów politycznych i sportowych, ważnych i sławnych osób reprezentujących różne zawody, ideologie i narodowości” - pisał Jan Paweł II w Orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu z 1980 r.
Jaki jest efekt takiego rozwoju mediów? Z jednej strony niewątpliwie media są bardzo cennym źródłem informacji, wzbogacania wiedzy o świecie, pozwalają na uczestniczenie w wydarzeniach, czy to ze świata polityki, czy religijnych. Środki społecznego przekazu mogą stać się punktem wyjścia do dyskusji, rozmowy o rzeczach ważnych, mogą uczyć życzliwości i wrażliwości na problemy drugiego człowieka. Jednak do właściwego korzystania z mediów trzeba być przygotowanym.
Rodzina - podmiot działań mediów
Media muszą nieustannie pamiętać, że człowiek i rodzina to podmioty ich działalności, a nie przedmiot manipulacji. Oczywiście, aby rodzina ustrzegła się przed złym wpływem mediów, musi być do tego przygotowana. Rodzice muszą przyjąć aktywną postawę wobec przekazywanych wiadomości, to oni mają obowiązek zrozumienia i oceny zawartości medialnych przekazów. Dotyczy to wszystkich rodzajów środków społecznego przekazu. Nie można także dopuścić, aby telewizja zdominowała życie rodzinne, a internet zastąpił czytanie książek i prasy. Dla Jana Pawła II środki masowego przekazu stanowiły „jedną z tych wielkich sił, które modelują świat”. Tylko to modelowanie musi iść w odpowiednim kierunku, czyli dziennikarze to jeden z tych zawodów, który wymaga „dużej energii, poświęcenia, całkowitego oddania i odpowiedzialności”.
Rodzina i jej funkcjonowanie nie może być podporządkowana mediom, które nie mogą wyznaczać trybu życia, narzucać poglądów, wtłaczać fałszywego obrazu rzeczywistości. Rodzina nie może żyć życiem serialowych postaci, a dzieci mają wiedzieć, jak nazywał się bohater Sienkiewiczowskiego „Potopu”, a nie zwycięzca kolejnego wątpliwej jakości talk-schow. Muszą swoim przykładem pokazywać, jak właściwie korzystać z mediów, wskazać ich miejsce w rodzinie. Najgorszym przykładem dla dziecka są rodzice godzinami przesiadujący z pilotem w ręce lub surfujący po internecie. Media nie mogą zastąpić rozmowy, wspólnych wyjazdów, nie mogą ukraść czasu, który powinien być przeznaczony dla siebie.
Media weszły do rodzin i zajęły w niej swoje miejsce. Tego nie da się już zmienić, a patrząc na pozytywne strony środków społecznego przekazu - nie można. Trzeba jednak mądrze korzystać z ich pracy i dorobku, one mają wspomagać rodzinę, a nie zastępować jej funkcje, np. w wychowaniu dzieci. „Rodzina jest postawiona w samym centrum dobra wspólnego w jego różnych wymiarach” - mówił w styczniu 1979 r. na jednej z audiencji generalnych Jan Paweł II. Jest ona również „sanktuarium życia”. Jeśli rodzina będzie świadoma swoich zadań i swojej niepowtarzalności, to niewłaściwy wpływ mediów nie będzie jej szkodził. Swoją postawą pokaże również wszystkim odpowiedzialnym za media, że muszą zmienić swój przekaz.
Papieskie „wytyczne”
„Zauważamy, że małżeństwo i rodzina są atakowane i ośmieszane na różne sposoby. Jednak zdrowa moralnie rodzina jest i musi być fundamentem społeczeństwa. […] To, że ktoś próbuje narzucać obce style, zasady nie do przyjęcia, dziwne związki - nie oznacza, że mamy wszyscy to wspierać czy to przemilczeć” - mówił bp Górny - przewodniczący Rady ds. Rodziny KEP - w jednym z wywiadów przed VI Światowym Spotkaniem Rodzin w Meksyku. Niestety w tym ośmieszaniu i atakowaniu rodziny biorą udział niektóre media, choć powinny ją wspierać i służyć.
Bardzo mocno sprawa ataków mediów m. in. na rodzinę bolała Jana Pawła II. Wskazywał mediom ich prawdziwe zadania i priorytety. Zwracał uwagę na etos zawodu dziennikarza i stworzył swoisty kodeks etyczny tego zawodu. Dziennikarz powinien umieć „wsłuchiwać się w człowieka”, co oznacza okazywanie szacunku, występowanie na rzecz jego praw i dostarczanie rzetelnych informacji. Jest on „specjalistą w dziedzinie przekazu” i powinien traktować pracę dziennikarską jako „pełnienie apostolstwa”.
„Wy dziennikarze macie rolę szczególnie odpowiedzialną: ze względu na charakter waszej misji, miejsce, jakie zajmujecie oraz wpływ, jaki możecie wywierać na społeczeństwo” - mówił w 1984 r. na audiencji dla dziennikarzy prasy zagranicznej we Włoszech. Papież bardzo mocno podkreślał, że informacja, myśl, refleksja czy opinia, puszczona w kanały informacyjne, przestaje być kwestią osobistą, a staje się własnością społeczną. I każdy dziennikarz musi zdawać sobie sprawę, że od jakości informacji zależy, czy będzie ona źródłem idei i refleksji, które będą kształtowały pozytywnie opinię publiczną - jedno z najważniejszych zjawisk społecznych. Jest on w jakiejś mierze odpowiedzialny za wytwarzanie moralnie zdrowej opinii publicznej w sprawach, które łączą się z dobrem ludzkości. Zaliczyć tutaj można wartość ludzkiego życia, rodziny, pokoju, czy sprawiedliwości.
Dziennikarz ma żyć i pracować z realistyczną wizją dzisiejszego świata i zachodzących w nim wydarzeń. Jednocześnie musi mieć głęboko zakorzenione wartości ideowe, w świetle których wydarzenia można oceniać i osądzać. Na mocy tych wartości każdy bez wyjątku człowiek jest ukonstytuowany i postrzegany w swej najautentyczniejszej ludzkiej godności. W przeciwnym razie obraz świata będzie wypaczony i tym samym szkodliwy dla odbiorcy.
Czas najwyższy, aby „sanktuarium życia”, jakim jest rodzina, upomniała się o swoje prawa i swoją podmiotowość. Ludzie mediów mają olbrzymie zadanie w zakresie walki o prawo człowieka do życia, „Otoczmy troską życie” - hasło roku duszpasterskiego w naszej diecezji stawia im odpowiedzialne zadanie mówienia prawdy o życiu, a nie przytakiwanie „modnym” i „postępowym” opiniom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu