Na warsztatach na temat budowania zdrowych granic w małżeństwie jedna z uczestniczek podzieliła się swoim spostrzeżeniem: „Pamiętam, jak często w moim domu rodzinnym tata mówił do mamy, zwykle w chwilach kłótni, że upodobnia się do swojej matki, co wściekało mamę jeszcze bardziej - ja teraz jako mężatka też widzę, jak powielam złe wzorce. Ostatnio w szczerej rozmowie mama przyznała, że to był błąd, że tata miał rację - a ja nie chcę teraz tego błędu powtórzyć”.
Do pewnego momentu można budować relację bez poznania, skąd pochodzi mój ukochany, moja ukochana, kim są (byli) rodzice mojej drugiej połowy. Wchodząc w narzeczeństwo, planując założenie rodziny, które wiąże się z wejściem w system rodzinny współmałżonka, konieczne jest poznanie systemu wartości, mocnych i słabych stron widocznych w drzewie rodzinnym.
Różne są drzewa rodzinne: jedne są powodem dumy, radości, poczucia silnej przynależności, inne są chore, zniszczone uzależnieniami, przerywane rozwodami, wstydzimy się ich i chcemy jak najdalej od nich uciec (często nawet fizycznie, wybierając daleką emigrację). Porównanie drzew rodzinnych dwóch osób, które mają się połączyć świętym węzłem małżeńskim, może im pomóc wyznaczyć cel i kierunek wzrostu, rozwoju: co dobrego było i chcemy to pielęgnować, kontynuować w naszym związku, a co niezdrowego, niedobrego chcemy odrzucić, aby nie powtarzać „grzechów i błędów naszych przodków”.
Otwarta rozmowa na temat, co lubisz, a czego nie lubisz w moich rodzicach, bywa bardzo pomocna. Bardzo istotne jest, abyśmy w tym postrzeganiu innych członków rodziny byli zgodni. Ważna jest też konfrontacja funkcjonujących w rodzinach poglądów na temat małżeństwa, wychowania dzieci i np. religii. Z wielkim smutkiem odkrywam, jak w wielu rodzinach powtarza się okropne teksty typu: „mąż (żona) to nie rodzina”, „on zawsze może cię przestać kochać, a rodzice nie przestaną”, „z mężem (żoną) zawsze można się rozwieść, a z rodziną się nie rozwiedziesz” itd. Jeśli jakieś postawy, przekonania w rodzinie mojej ukochanej osoby mnie oburzają - trzeba je sygnalizować. Adekwatnie do tego, jak czujemy się w domu mojej narzeczonej, mojego narzeczonego, dobrze jest rozmawiać, jak wyobrażamy sobie nasze kontakty po ślubie, spędzanie świąt (wakacji), sporadyczne wzajemne odwiedziny czy niedzielne wizyty na obiedzie, czy nawet w perspektywie współudział w opiece nad dziećmi - wnukami. Czego od nas oczekują moi, twoi rodzice i czy my chcemy, jesteśmy w stanie sprostać tym oczekiwaniom? I to, co najważniejsze: Czy oboje mamy w tym obszarze podobne potrzeby lub czy z pełnym zrozumieniem przyjmujemy potrzeby drugiej strony?
Pomóż w rozwoju naszego portalu