Trump zapowiedział, że już w poniedziałek cła na zagraniczną stal i aluminium wzrosną o 25 proc., zaś w kolejnych dniach podniesie cła na produkty z szeregu niewymienionych krajów do poziomu ceł nakładanych na amerykańskie produkty.
Podobne cła - 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium - Trump nałożył już w pierwszej kadencji, lecz częściowo wyłączone z nich zostały Kanada, Meksyk i Brazylia, zaś za prezydentury Joe Bidena także Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trump zapowiedział te zmiany podczas niezapowiadanej wcześniej konferencji prasowej na pokładzie samolotu Air Force One w drodze z Florydy do Nowego Orleanu na mecz Superbowl, czyli finał amerykańskich rozgrywek futbolowej ligi NFL. Okazją do konferencji, odbywającej się podczas przelotu nad Zatoką Meksykańską (przemianowaną przez Trumpa na Zatokę Amerykańską) było podpisanie przez Trumpa proklamacji o ustanowieniu 9 lutego dniem Zatoki Amerykańskiej.
Reklama
Trump poruszył też szereg innych tematów, w tym swoje rozmowy z Władimirem Putinem. Prezydent USA przyznał w opublikowanym w sobotę wywiadzie, że rozmawiał z rosyjskim prezydentem, lecz w niedzielę odmówił określenia, kiedy rozmowa ta miała miejsce, ani ile razy, jednak powiedział, że w rozmowach z Rosją "robi postępy". Wcześniej w niedzielę doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz powiedział, że prezydent chce zakończenia konfliktu, lecz "gwarancje bezpieczeństwa (dla Ukrainy) zostaną całkowicie pozostawione Europejczykom".
Trump ponownie też mówił o swoim planie objęcia kontroli nad Strefą Gazy przez USA. Prezydent potwierdził, że zamierza dążyć do realizacji tego planu, który zakładałby objęcie własności nad terytorium, zrównanie go z ziemią i odbudowę, by mogli tam mieszkać ludzie z całego świata. Powiedział też, że "jeśli chodzi o odbudowę może oddać sekcje (Gazy) innym krajom Bliskiego Wschodu".
"Zaopiekujemy się Palestyńczykami. Upewnimy się, że będą żyć pięknie, w harmonii i pokoju, zapewnimy, by nie byli mordowani" - obiecał Trump, choć zaznaczył, że "nie jest w pośpiechy", by zrealizować swoją wizję.
Prezydent po raz kolejny wyraził chęć przyłączenia Kanady jako 51. stanu Ameryki, twierdząc że jest ona uzależniona od handlu z USA i twierdząc że za pomocą ceł i innych narzędzi byłby w stanie uczynić z Kanady kraj niezdolny do samodzielnego przetrwania.