"Nie pamiętam faktów, nie mam nic do powiedzenia, bo nic nie pamiętam" - oświadczył Aouissaoui. Od początku śledztwa przekonywał on, że nie pamięta ani ataku, ani swojego wcześniejszego życia w Tunezji. Podczas przesłuchania przed sądem w poniedziałek powiedział też, że nie zna nazwiska swojego adwokata. Potwierdził zaś swoją tożsamość.
Jego zaprzeczenia wywołały ostrą reakcję syna jednej z ofiar; sędzia nakazał wyprowadzenie tego mężczyzny z sali posiedzeń. Wśród stron cywilnych, co zdarza się we Francji po raz pierwszy, jest również Kościół katolicki jako instytucja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Adwokat oskarżonego Martin Mechin powiedział dziennikarzom, że "nie jest lekarzem ani ekspertem", ale wydaje mu się, że jego klient "nie rozumie stawki tego procesu i tej sprawy". Badanie lekarskie nie wykazało, by Aouissaoui stracił poczytalność w chwili ataku. Eksperci z dziedziny psychiatrii wypowiedzą się we wtorek.
25-letni dziś Aouissaoui oskarżony jest o zabójstwo i sześciokrotne usiłowanie zabójstwa powiązane z aktem terrorystycznym. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
29 października 2020 roku zaatakował on nożem i zabił trzy osoby: dwie kobiety i kościelnego świątyni, wykrzykując „Allahu Akbar” (Bóg jest wielki). Jednej z ofiar zadał ponad 20 uderzeń nożem; kobieta zdołała wydostać się z bazyliki, ale zmarła od ran.
Reklama
Do Francji Aouissaoui przedostał się zaledwie dwa dni przed atakiem, z włoskiej wyspy Lampedusa, dokąd miesiąc wcześniej przybył z innymi nielegalnymi imigrantami. Zdaniem prokuratury istnieje wiele przesłanek świadczących o tym, że wyjechał ze swego kraju z zamiarem dokonania zamachu we Francji. Proces potrwa do 28 lutego.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/