W dniach od 5 do 12 listopada br. pięciu delegatów diecezji rzeszowskiej złożyło wizytę duszpasterską w Czadzie, gdzie pracuje obecnie dwóch naszych kapłanów, trzeci, ks. Wiesław Papuga, pracował tam siedem lat, a teraz posługuje w Kanadzie. Odwiedziliśmy trzech biskupów, którzy nawiedzali naszą diecezję oraz spotkaliśmy się z polskimi żołnierzami, którzy stanowią Polski Kontyngent Wojskowy w Iribie, zabezpieczający transporty ludzi i pomoc materialną do obozów uchodźców z Sudanu (Darfuru).
Warunki życia w Czadzie
Czad to kraj czterokrotnie większy od Polski i czterokrotnie mniej żyje tam ludzi niż w Polsce. Klimat tropikalny i pustynny. Wysokie temperatury, na południu duża wilgotność, malaria i inne choroby dotykają zarówno Czadyjczyków, jak i cudzoziemców. Główne zajęcie ludności to rolnictwo. Brakuje wody pitnej, nie ma przemysłu, brak dróg utwardzonych. Ropę naftową, którą eksploatuje się na południu do USA, rurociągiem przesyła się do portu w Dubaju (Kamerun). W ostatnich latach nastąpił pewien postęp społeczno-ekonomiczny, ale do godziwych warunków życia jest bardzo daleko. Średnia wieku wynosi niewiele ponad 47 lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kościół katolicki cieszy się popularnością
Reklama
Kościół katolicki rozpoczął oficjalną działalność w Czadzie 29 marca 1929 r. Pierwszymi misjonarzami byli zakonnicy i zgromadzenia. Obecnie Czad posiada 8 diecezji i tyluż biskupów. Episkopat składa się z 3 biskupów miejscowych - w tym abp Mathias z N’Djameny (Ndżameny), stolicy kraju - i 5 biskupów misjonarzy. Kościół w Czadzie cieszy się dużą popularnością wśród miejscowej ludności. Bardzo wielu Czadyjczyków przygotowuje się do chrztu, Pan Bóg daje wiele powołań kapłańskich. Poszczególne diecezje troszczą się o duszpasterstwo powołaniowe. Istnieją Niższe Seminaria Duchowne. Natomiast Wyższe Seminarium ma charakter międzydiecezjalny, filozofia mieści się w diecezji Sarh, gdzie studiuje prawie 60 kleryków, zaś w Seminarium św. Łukasza, w stolicy kraju, gdzie wykłada się teologię, studiuje 53 kleryków, których formuje nasz kapłan - ks. dr Paweł Pietrusiak. Trzeba przyznać, że formacja jest tam bardzo solidna i trwa wiele lat. Obecnie nie udziela się święceń kapłańskich przed trzydziestym rokiem życia. Warunki pracy i formacji są trudne i wymagające hartu ducha zarówno od formaterów, jak i alumnów. Kandydaci do kapłaństwa muszą również nauczyć się samodzielności rzemieślniczej z różnych dziedzin.
Z wizytą u Odważnego
Sobotnio-niedzielna wyprawa miała na celu odwiedzenie naszego wytrwałego misjonarza ks. Edwarda Ryfy, który od 14 lat pracuje w Czadzie. W 2006 r. przeżył napad na drodze prowadzącej ze stolicy na jego placówkę w Bailli, został ranny, leczył się w Warszawie, ale gdy nabrał sił, wrócił do tej samej parafii, a jego parafianie przyjęli go do swojej wspólnoty, nadając mu imię Odważny. Parafia, w której posługuje ks. Edward, liczy ok. 8 tys. wiernych, bardzo ubogich. Uboga jest również misja, gdzie mieszkają kapłani - ksiądz proboszcz Ryfa i jego współpracownik, młody, miejscowy kapłan. Mimo tak trudnych warunków materialnych ks. Edwardowi udało się wybudować szkołę parafialną, którą prowadzą siostry zakonne ze Zgromadzenia Sacré Coeur, internat dla 40 dziewczynek z terenu parafii, którymi także opiekują się siostry. Trzeba podziwiać wytrwałość tych dzieci, które pragną szkoły, bo wiedzą, że dzięki niej będą kimś. Warunki szkolne, a szczególnie w internacie są więcej niż ubogie. Ksiądz Proboszcz marzy o ich poprawie, ale czy znajdą się chętni, aby wspomóc to dzieło?
Olśnienie - niedzielna Msza św.
Jednym z największych olśnień, które dane nam było przeżyć, to niedzielna Msza św., która była wielkim Misterium przeżywanym wśród ludzi żywej wiary. Niezastąpioną rolę ewangelizacyjną i katechizacyjną odgrywają katechiści, którzy przygotowani do swojej misji pełnią ją bezinteresownie. Gdy w terenie kapłana nie ma w każdą niedzielę, oni celebrują liturgię słowa, prowadzą katechizację oraz katechumenat dla chętnych do przyjęcia chrztu św. W parafii są także animatorzy niedzielnej Eucharystii. Mszę św. celebrowaliśmy przy kaplicy parafialnej pod drzewami, na placu przystosowanym do modlitwy. Uczestnicy urzekali pięknem strojów, żywiołowym przeżywaniem śpiewów liturgicznych, muzyką, skupieniem, ofiarnością na cele parafialne - niewiele składali pieniędzy, ale hojnie dzielili się plonami ziemi. Wykonywali tańce liturgiczne, pełne namaszczenia, a chwilami werwy afrykańskiej. Modlę się, aby skromność strojów i aktywność uczestniczenia w liturgii pojawiła się wnet u nas. Po skończonej Mszy św. odwiedziliśmy siostry zakonne i ubożuchny internat, a następnie spotkaliśmy się z Radą Starszych, którzy mówili o swoich radościach i problemach. Bardzo chwalili pracę ks. Edwarda i prosili o nowego kapłana do pomocy w tej parafii. Po obiedzie spożywanym wspólnie z Radą, siostrami i kapłanami udaliśmy się do miasta Doba, aby odwiedzić bp. Michaela Russo, który dwukrotnie, a może trzykrotnie odwiedził Polskę szukając kapłanów. Misja w Dobie, zadbana i zorganizowana, prowadzi z rozmachem ewangelizację, szkołę i szpital, uczy uprawy roli. Niedaleko znajduje się Come, gdzie są złoża ropy i niektórzy znajdują tam pracę. A w poniedziałek odwiedziliśmy biskupa w Moundou, jest to dawny rektor Seminarium w N’Djamienie. Diecezja należy do starszych ośrodków duszpasterskich w Czadzie, jakkolwiek boryka się również z różnymi problemami. W drodze do stolicy odwiedziliśmy miasto Bongor, gdzie siostry Sacré Coeur prowadzą szkołę średnią, ośrodek dla chorych na AIDS, funkcjonuje również w tym mieście katolicka radiostacja. Późnym wieczorem wróciliśmy do stolicy kraju.
Dwa dni z żołnierzami
Dwa ostatnie dni naszej wizyty przeżyliśmy z żołnierzami, do których polecieliśmy samolotem 1300 km od stolicy, na północ. W bazie Irba pełnią posługę od kwietnia br. Mieli wrócić do Polski na początku listopada, ale przedłużono ich czas pobytu. Mają nadzieję, że zasiądą z najbliższymi do wigilijnego stołu. Warunki życia nie należą tam do łatwych. Pustynia, upały, niespokojny czas, patrole i konwoje to codzienna rzeczywistość. Święto narodowe przeżywaliśmy z nimi i z gośćmi, którzy przybyli na świętowanie. Przedstawiciel sekretarza generalnego ONZ na Afrykę Centralną, pan Angelo, Portugalczyk, skierował do żołnierzy wiele ciepłych słów i wlał nadzieję szybkiego zakończenia ich misji. Bardzo dziękowali naszym żołnierzom gubernator, prefekt Irby oraz sułtan. Dziękowali za piękną współpracę z miejscową ludnością. Wdzięczność wyraził również dowódca wojsk ONZ w Afryce centralnej, generał z Irlandii. Batalionowi polskiemu kapelanuje ks. kpt. Tomasz Skupień z parafii św. Józefa w Rzeszowie. Wieczorem odprawiliśmy Mszę św. w intencji ojczyzny, w której uczestniczyli żołnierze na czele z dowódcą batalionu i następnego dnia przez Abbéché wróciliśmy do stolicy, skąd o północy odlecieliśmy do Paryża i Warszawy.
Czego doświadczyliśmy w Czadzie? Wielkiej gościnności i serdeczności. Żywotności tamtejszego Kościoła. Liczą na nas, szczególnie na księży, że będą przyjeżdżać, aby trochę popracować wśród nich, oraz na siostry zakonne. Tamtejszy Kościół jest ubogi, tak jak mieszkańcy Czadu, ale mają wielką nadzieję w Bogu i w ludziach dobrej woli. Proszą o modlitwę i pomoc.
Śródtytuły pochodzą od redakcji
Gdyby ktoś z Czytelników chciał pomóc w budowie kościoła parafialnego, gdzie posługuje ks. Edward Ryfa lub w budowie internatu, albo tamtejszego Seminarium, można ofiary przesłać na konto Wydziału Misyjnego naszej Kurii w Rzeszowie. Można być pewnym i wdzięczności i modlitwy.
Nr konta, na które można wysyłać pieniądze: 39 1020 4391 0000 6802 0002 5049; z dopiskiem: Czad