Wczoraj otrzymaliśmy wiadomość, że papież Franciszek zakończył swoje ziemskie życie. Dzisiaj gromadzimy się w katedrze wrocławskiej pod przewodnictwem bpa Macieja Małygi, aby sprawować Mszę świętą za zmarłego papieża. Chcemy dziękować za dar jego życia, osobę, pontyfikat, za to, że wiernie wypełniał swoje obowiązki aż do śmierci i chcemy prosić dla niego o życie wieczne - zapowiedział na początku ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz katedry pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Z kolei przewodniczący liturgii powiedział: - Ta modlitwa jest wdzięcznością za dar jakim był i jest papież Franciszek. Jest w sensie nauki i przykładu i dobrych dzieł, jaki nam pozostawił. Bądźmy wdzięczni i miejmy w naszym sercu nadzieję.
Reklama
We Wtorek Wielkanocny czytany jest fragment Ewangelii mówiący o Marii Magdalenie rozmawiającej z Jezusem [myli Go z ogrodnikiem], a następnie idzie powiedzieć o tym, że widziała Jezusa Zmartwychwstałego. Rozpoczynając homilię biskup nawiązał do wydarzenia śmierci papieża. - To jest bardzo ważny moment dla nas i całego Kościoła. Dziękujemy za osobę papieża Franciszka. To pokazuje, że jesteśmy Kościołem, czyli wspólnotą większą niż nasze słabości i grzechy, wspólnotą, która obejmuje cały świat. Jest katolicka, czyli obejmuje całą rzeczywistość. To nam pokazuje, że wiara jest drogą wspólną, droga, która jest możliwa dzięki Piotrowi i Jego następcom, dzięki sakramentom i Ewangelii i dzięki Kościołowi. I tego też doświadczamy tutaj zgromadzeni - mówił bp Maciej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przywołując sekwencję wielkanocną, biskup wskazał, że pokazuje ona zarówno życie, jak i śmierć. Z kolei nawiązując do pierwszego czytania, hierarcha powiedział: - Piotr pierwszy papież zabiera głos. W Jerozolimie daje świadectwo. Mówi o krzyżu i zmartwychwstaniu. Te słowa poruszyły słuchaczy do głębi. W języku greckim brzmi to dosadnie - słowa Piotra przebiły -przekłuły ich serca i wtedy 3000 osób przyjęło Chrystusa - wskazał hierarcha, dodając: - Osoby słuchające Piotra zapytały, co mają zrobić. Piotr im powiedział, aby się nawrócili, zmienili myślenie i przyjęli chrzest.
Reklama
Odnosząc się do Ewangelii bp Maciej zaprosił myślami do ogrodu. - To właśnie w ogrodzie rozpoczęła się historia Adama i Ewy, człowieka, nieposłuszeństwa, ale i obietnicy, która została zrealizowana w ogrodzie, gdzie Jezus powstał z martwych. Maria Magdalena pierwsza przyszła i ostatnia odeszła, bo miłość jest cierpliwa. Najpierw zapatrzona jest w grób, niemal w nim zanurzona, ale słyszy swoje imię: Mario - opowiadał bp Maciej, cytując papieża Franciszka: - Od Marii Magdaleny, którą nazywano Apostołką Apostołów uczymy się nadziei. Zmartwychwstanie wprowadza nas w swój świat. Krok po kroku. Tam wypowiadane jest nasze imię, bo w prawdziwym życiu jest dla nas miejsce zawsze i wszędzie. Jest miejsce dla ciebie, dla mnie, dla każdego. Nikt nie może go zająć, bo jest przygotowane dla nas. To okropne, gdy w życiu codziennym to miejsce zostawia się pustym. Jest to miejsce dla mnie. Każdy może powiedzieć, mam swoje miejsce i jestem misją. Pomyślcie o tym trochę, jakie jest moje miejsce, jaką misję powierza nam Pan. Niech ta myśl pozwala nam przyjąć postawę odważną."
Biskup Maciej Małyga przyznał, że widział papieża dwukrotnie. Za drugim razem do mnie i moich kolegów papież powiedział: “Odwagi! Do przodu.”
Wracając do spotkania w ogrodzie biskup podkreślił, że towarzyszyła mu czułość, czyli przeciwieństwo sztywności. - Do tego też nas papież Franciszek wzywał - zaznaczył hierarcha, drugi raz cytując papieża: Czułość jest lekarstwem kojącym, jest lekarstwem na strach w relacji do Boga, ponieważ w miłości nie ma lęku, bo zaufanie zwycięża szlak. Potrzebujemy rewolucji czułości. To nas ocali. Ktoś może powiedzieć, jakie są źródła teologiczne bożej czułości? Rana, moje rany, twoje rany. Gdy moja rana spotyka się z raną Chrystusa, w Jego ranach jest nasze zdrowie, to czułość, która zbawia - cytował biskup.
W dalszej części biskup przypomniał, że Maria Magdalena rozpoznaje Jezusa jako ogrodnika. - To przypomina nam o innym ideale papieża Franciszka. Prostota życia, szlachetna prostota, ubóstwo. O tym mówił bardzo często i do tego nas wszystkich wzywał w naszym bogatym i niesprawiedliwym świecie, gdzie jednak żyjemy kosztem innych. “Duch ubóstwa otwiera drogę do szczęścia poprzez całkowitą zmianę myślenia, uwalnia nas od ducha światowości i prowadzi do wykorzystania naszych bogactw, dóbr i talentów w służbie innych.” To też chcemy zabrać w nasze życie - mówił biskup Maciej.
Reklama
Posłanie przez Jezusa Marii Magdaleny do braci, było dla papieża Franciszka misją. - To dla papieża był numer 1 - misja. O tym mówił od samego początku. “Dla Kościoła być misyjnym oznacza objawić swoją własną naturę, pozwolić się oświecić przez Boga i odbijać Jego światłem. Misja jest jego powołaniem” albo “Każdy chrześcijanin jest misjonarzem w takiej mierze, w jakiej spotkał się z miłością w Boga w Chrystusie Jezusie. Nie mówmy już więcej że jesteśmy albo uczniami albo misjonarzami, ale że jesteśmy uczniami - misjonarzami” albo “Misja w sercu ludu nie jest częścią mojego życia ani ozdobą, którą mogę zdjąć. Jest częścią, której nie mogę wykorzenić, jeśli nie chce zniszczyć samego siebie.”
Kaznodzieja nawiązał także do faktu, że papież Franciszek namawiał, aby wyjść na peryferia. - W Ewangelii widzimy Marię Magdalenę, która idzie za granicę Jerozolimy, do grobu. Potem jest wysłana do swoich braci. - “Kościół żywy nie jest strażnikiem pamiątek muzealnych, ale wspólnotą otwartą na niespodzianki Ducha Świętego”. To co papież często powtarzał i tego uczymy się od papieża jako diecezja, to wspólnotowe rozeznawanie, a jest to poszukiwanie woli Bożej w życiu i historii, na modlitwie w oparciu o własne doświadczenie, dialog z innymi i ludzkie potrzeby.. Rozeznawanie będące praktyką duchową wymaga słuchania Ducha Świętego w dialogu z innymi. Głos Ducha wzywa, a wspólnota pomaga Go rozpoznać. - O to też chcemy zadbać. Po to jest synod w naszej diecezji. Gdyby nie papież Franciszek, to synodu w takiej formie w naszej archidiecezji by nie było - mówił biskup Maciej Małyga.
W innej kwestii bp Maciej mówił o braterstwie, które także dla papieża było ważne. - Najpierw braterstwo w Kościele. "Kościół, który wytrwa w słowie Jezusa - mówił papież - i w miłości braterskiej jest miły Bogu i przynosi owoce. Proszę was o zachowanie pokoju, wierności i troskę o siebie nawzajem. Oto pierwsze braterstwo, które oznacza, że nie ma chrześcijan pierwszej lub drugiej kategorii”. W innym miejscu papież powiedział: “Albo jesteśmy braćmi, albo się wszystko rozpadnie”. - Chcieliśmy sobie przypomnieć, co nam zostawił w swoim słowie, które przekuwało nasze serce. Mamy to samo pytanie, co ludzie 2000 lat temu wobec Piotra: Co czynić? A my chcemy to czynić razem jako Kościół. Ostatnie słowo należy do nadziei, bo ona jest cechą przyjaciół Jezusa.
Po Mszy świętej rozpoczęła się modlitwa różańcową za zmarłego papieża Franciszka.