Wiemy dobrze, że Jezus przez niektórych został odrzucony. Chciał Go zniszczyć już Herod, a potem odrzucili Go faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy doprowadzili do wydania na Niego wyroku śmierci i wykonania tego wyroku na drzewie krzyża. W ciągu wieków chrześcijaństwa było podobnie i dzisiaj podobny jest świat do tamtego sprzed ponad dwóch tysięcy lat.
Reklama
Wielu ludzi na świecie jeszcze nie zna Jezusa. Misjonarze w krajach misyjnych nauczają o Chrystusie. Są jednak na świecie i tacy, którzy Jezusa poznali, ktoś ich o Nim pouczył, do Niego przyprowadził, a potem w wyniku różnych sytuacji o Jezusie zapomnieli albo nawet się Go wyparli, przystąpili do tych, którzy podjęli działania, by Jezusa wyrzucić ze świata, żeby świat o Nim jak najszybciej zapomniał. Owa walka z Chrystusem i Jego dziełem - Kościołem rozgorzała na dobre w czasach nowożytnych. Rozpoczęli ją twórcy i przywódcy rewolucji francuskiej pod koniec XVIII wieku. W wieku XIX owo wypędzanie Chrystusa i religii przez Niego założonej podjęli marksiści. Narodziło się wówczas hasło, że religia jest opium dla ludzi, że religia jest wrogiem postępu, że hamuje budowanie lepszej przyszłości, lepszego świata. Starsi pamiętają o obietnicach stworzenia raju na ziemi, ale bez Boga. Nie udało się. Była to wielka utopia, która przyniosła ludziom tyleż cierpienia. Dwie wojny światowe XX wieku pokazały, co oznacza świat bez Boga. Na jakiś czas przyhamowały one proces wypędzania Chrystusa z ziemi. Ludzie zorientowali się, że to najwięksi awanturnicy wojenni i niszczyciele ludzi byli wrogami Pana Boga. Okazało się, że niszczyciele Pana Boga stawali się zazwyczaj okropnymi niszczycielami człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wydawało się, że wydarzenia XX wieku przyhamują już na zawsze proces walki z religią. Pierwsi powojenni projektanci nowej Europy byli wierzącymi katolikami. Chcieli Europę budować na wartościach chrześcijańskich. Byli to prekursorzy dzisiejszej Unii Europejskiej: Konrad Adenauer, Robert Schuman czy Alcide de Gasperi. Jednakże wkrótce potem prądy antychrześcijańskie zniweczyły te szlachetne projekty.
Dziś coraz głośniejsze są trendy uważające, że religia, zwłaszcza chrześcijańska, jest źródłem niepokoju, jest przyczyną agresji, nietolerancji, przemocy, że hamuje postęp. Stąd też pojawiają się hasła, by wyzwolić ludzi spod wpływu religii, wtedy będzie pokój i zostanie otwarta droga do dobrobytu. Owszem, były próby wykorzystywania religii do ludzkich niecnych zamiarów. Były próby zawłaszczania sobie Pana Boga dla własnych ludzkich korzyści. Musimy przyznać, że były przypadki wykorzystywania religii do swoich ludzkich, często niecnych spraw.
Generalnie jednak rzecz biorąc, religia w kulturze zawsze pełniła rolę pozytywną. Była inspiracją do podejmowania wielkich dzieł służących ludzkości.
Na szczęście nie wszyscy odrzucili Słowo, które stało się Ciałem. Byli i są tacy, którzy Je przyjęli i przyjmują, i otrzymują za to szczególną godność, godność dzieci Bożych. Do tych, którzy Je przyjęli, my dzisiaj należymy. Nadanie tej godności miało miejsce w czasie chrztu świętego. To był właśnie dzień naszych narodzin dla Boga, dzień stania się dzieckiem Bożym.
Dzisiaj nosimy w sobie tę godność. Winniśmy o tym pamiętać i tym się szczycić, i tym się radować. To jest największy powód do radości i do zdrowej dumy.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski