Reklama

Niedziela Łódzka

Wakacyjny wolontariat alumnów WSD w Łodzi

2024-08-12 09:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zawożą chorych na badania, przynoszą wyniki krwi, ścielą łóżka, pomagają w zabiegach pielęgnacyjnych, zanoszą krew do laboratorium – to tylko niektóre z codziennych obowiązków, jakie wykonują alumni WSD w czasie wakacyjnych praktyk w szpitalu.

Jest już tradycją, że alumni po zakończeniu dwuletniego kursu filozofii – w lipcu/sierpniu - odbywają swój wakacyjny wolontariat w szpitalach lub Domu Pomocy Społecznej. W tym roku 7 alumnów III roku posługuje w: Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, Szpitalu Zakonu Bonifratrów im. Św. Jana Bożego w Łodzi oraz w Domu Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP NP im. bł. Edmunda Bojanowskiego w Łodzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Czas praktyk wakacyjnych wśród osób przeżywających cierpienie i ograniczenie z powodu choroby czy niepełnosprawności pokazuje inne oblicze Kościoła – zauważa ks. dr Tomasz Liszewski. - To ludzie potrzebujący i oczekujący nie tyle katechezy, czy mądrego kazania, ale zwyczajnej ludzkiej obecności, zainteresowania, troski, cierpliwego wysłuchania itp. Takie spotkania i takie zaangażowanie weryfikują umiejętność przełożenia Dobrej Nowiny i osobistej więzi z Bogiem na proste czynności i słowa – tłumaczy rektor WSD w Łodzi.

Reklama

Praktyki w szpitalu i domu pomocy trwają cztery tygodnie w dniach od poniedziałku do piątku, bez weekendów, w godzinach 7:00-15:00 i są całkowicie bezpłatne. - Przez ostatnie cztery tygodnie pracowałem na oddziale neurochirurgii Szpitala Kopernika w Łodzi – mówi kl. Dawid Cłapa. – Moje obowiązki związane były z zadaniami, które należą do każdego sanitariusza medycznego tzn. zwoziłem pacjentów na badania, zanosiłem krew do laboratorium, załatwiałem pomniejsze sprawy w aptece czy magazynie szpitalnym, ale także pomagałem w toalecie chorych, oraz przy zmianie pościeli – dodaje.

W czasie tegorocznych wakacyjnych praktyk trzech kleryków posługiwało w szpitalu im. Kopernika – na oddziałach: neurochirurgicznym i torakochirurgii, dwóch w szpitalu oo. Bonifratrów na oddziale paliatywnym, oraz dwóch w domu pomocy społecznej u ss. Służebniczek. - Nie ukrywam, że te praktyki były dla mnie wyzwaniem, bo była to praca z chorym człowiekiem. Co innego jest pracować z osobą w pełni zdrową, w pełni sił - rozmawiać, przebywać, a co innego jest przebywać z kimś, kto doświadcza cierpienia. Mnie to nauczyło wiele empatii w podchodzeniu do ludzi, ofiarności i cierpliwości do drugiego. Cały czas miałem w głowie to, że są tu ludzie, którym trzeba pomóc i ja jestem po to, by im pomóc – na tyle, na ile mogę, na tyle na ile umiem, na tyle, na ile mi pozwolą – tłumaczy kl. Dawid.

Reklama

Choć wakacyjny wolontariat kleryków w szpitalach czy DPS-ie nie jest czymś nowym, to jednak – jak zaznaczają klerycy – jest dość duże zaskoczenie wynikające z tego, że nikt – ani z personelu, ani z pacjentów nie spodziewał się, że przyszli duchowni chodzą w fartuchu szpitalnym i pomagają chorym. – Dla wielu było to wielkie zaskoczenie – jak to kleryk? Jak to w szpitalu? Jak to na praktyce? Jak to się stało? Zawsze tłumaczyłem, że to są takie wakacyjne praktyki, których celem jest spotkanie z człowiekiem chorym, doświadczonym bólem i cierpieniem. Doświadczenie, które przyda się potem w późniejszej posłudze kapłańskiej – również z chorymi. Muszę powiedzieć, że przez te cztery tygodnie ani razu nie miałem żadnego negatywnego doświadczenia, a raczej pojawiła się serdeczność lub neutralność – tłumaczy łódzki kleryk.

- Dla kleryków roku trzeciego to ostatnie wakacje przed obłóczynami i kandydaturą (mam taką nadzieję) - bycie z cierpiącym człowiekiem bez „wykorzystania” stroju duchownego, aby sobie ułatwić pierwszy kontakt lub legitymizować dawanie wsparcia. Tak zwyczajnie, jako chrześcijanin traktujący na serio naukę Jezusa, a nie jako przyszły ksiądz – zauważa ks. dr Liszewski – rektor WSD w Łodzi.

Jak podkreśla kleryk – sanitariusz ze szpitala im. Kopernika w Łodzi - mnie osobiście te praktyki dały bardzo dużo. Nauczyły mnie empatii do drugiego człowieka, szczególnie do tego doświadczonego chorobą i cierpieniem. Uważam, że te praktyki to bardzo dobry pomysł. Na początku – pierwszego dnia przyznam, że się bałem i zastanawiałem się, jak to będzie, ale dziś po tych czterech tygodniach mogę powiedzieć, że ten czas był mi bardzo potrzebny – tłumaczy kl. Cłapa.

Aktualnie w WSD, na pięciu kursach, studiuje 35 alumnów, wśród których jest sześciu wyświęconych w tym roku diakonów oraz siedmiu kleryków z roku propedeutycznego.

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Łódzcy Wyklęci

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

wikipedia.org

Żołnierze 5 Wileńskiej Brygady AK. Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, por. Zdzisław Badocha „Żelazny”

Żołnierze 5 Wileńskiej Brygady AK. Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, por. Zdzisław Badocha „Żelazny”
Formalne zakończenie wojny z Niemcami w dniu 8 maja 1945 roku nie było końcem zerwania kajdan dla Polski i Polaków. Marionetkowy „rząd lubelski” od 1944 roku, w wyniku „sojuszniczych” porozumień w Teheranie, Jałcie, Poczdamie i tolerowania sowieckiej przez Zachód dominacji, trwał długo – za długo. Uzależnienie od „braterskiej” dominacji, praktycznie w każdym z wymiarów społecznego życia, mimo modyfikacji i tzw. reform „socjalizmu z ludzką twarzą”, nie zmieniało się aż do 1989 roku. Nawet tak znamienne wydarzenia, jak te wyznaczane datami: 1956, 1970, 1980 tylko częściowo, wybiórczo, czasowo, a do tego w niewielkim stopniu zmieniały sytuację polityczną. Całkowicie wolne wybory zostały przeprowadzone w Polsce dopiero 27 października 1991 roku. Biorąc pod uwagę powyższe, tym bardziej należy oddać hołd tym wszystkim, którzy, mimo grożącym im kar i represji, podjęli walkę ze zniewalającym systemem politycznym i społecznym. Wszak ostatni rozkaz gen. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka” z 19 stycznia 1945 roku jednoznaczne wskazywał: dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości państwa polskiego i ochrony przed zagładą (…) Komendant Okręgu „Barka”, płk Michał Stępkowski pseudonim „Grzegorz”, wraz z częścią swojego sztabu został aresztowany już 9 marca 1945 roku. W sierpniu tego roku został skazany przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Łodzi, bez udziału obrońców, nawet prokuratora, na 10 lat pozbawienia wolności. Po aresztowaniu płk Stępkowskiego, jego działalność kontynuował mjr Adam Trybus pseudonim „Gaj”.
CZYTAJ DALEJ

Moja Modlitwa

Czy jeśli nie umiem modlić się na głos z podniesionymi rękoma, to znaczy, że nie otwieram się na Ducha Świętego? Czy jeśli nie potrafię skupić się na adoracji Najświętszego Sakramentu, to znaczy, że za mało pragnę przebywać w obecności Jezusa? Czy prawdziwie wierzący człowiek powinien odnaleźć się w każdej formie modlitwy? A może są nam przeznaczone dwa lub trzy rodzaje modlitwy, bo… tacy się urodziliśmy?

Co do jednego możemy być zgodni: modlitwa jest ważna. W końcu to nasza rozmowa, nasze przebywanie z Panem Bogiem. Więc to normalne, że przejmujemy się, kiedy coś nam tu nie wychodzi. – Różne mogą być przyczyny tego, jaka modlitwa bardziej nam pasuje. Być może czasami rzeczywiście nasza otwartość mogłaby być większa. Ale to nie znaczy, że brak gotowości do podejmowania danego rodzaju modlitwy natychmiast zakłada naszą złą wolę albo przynajmniej jakąś obojętność – uspokaja ks. Paweł Łobaczewski, psycholog i proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Zielonej Górze. – Jeśli mówimy np. o braku skupienia podczas adoracji, to w grę może wchodzić wiele czynników. To nie tylko kwestia nieprzyzwyczajenia czy nieumiejętności, to też kwestia naszego codziennego sposobu życia czy typu osobowości. A najnowsze badania wskazują, że nawet sposobu odżywiania.
CZYTAJ DALEJ

Narodowe Czytanie

2024-09-10 10:50

Marek Białka

    Po raz kolejny Fundacja Wspierania Aktywności i Zachowania Dziedzictwa Lokalnego „PRO MEMORY” włączyła się do akcji edukacyjno-patriotycznej, której od początku patronuje Para Prezydencka.

    Czytanie narodowych dzieł literatury odbyło się już po raz 13. - W tym roku czytaliśmy dzieło wieszcza narodowego Juliusza Słowackiego - mówi Anna Cichostępska, nauczyciel szkoły podstawowej w Uszwi. - Kordian to utwór, który nawiązuje do powstania listopadowego i opisuje historię nieudanego spisku na życie cara Mikołaja. Jest to dzieło literackie, dosyć trudne do czytania i do zrozumienia – wyjaśnia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję