Zdaniem dziennikarza watykańskich mediów "w papieżu wciąż drzemią misyjne aspiracje z młodości".
W 12-dniową podróż do Azji i Oceanii udaje się jeden z najstarszych papieży w dziejach Kościoła; w grudniu Franciszek skończy 88 lat. To pierwsza jego zagraniczna podróż od roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Salvatore Cernuzio podkreślił, że papież od dłuższego czasu planował tę daleką wyprawę. Jak dodał, już w 2020 roku była planowana wizyta w Indonezji i Papui-Nowej Gwinei, ale wszystko przekreśliła pandemia Covid-19.
„Pragnienie papieża, by odwiedzić te terytoria na krańcu świata nigdy nie zgasło. Po czterech latach i innych pielgrzymkach, między innymi pierwszej w historii papieskiej wizycie w Mongolii, po dwóch operacjach i trzech pobytach w szpitalu Franciszek może nareszcie udać się w podróż, która z całą pewnością będzie jednym z symboli tego pontyfikatu; zarówno ze względu na jej długość – 12 dni, jak i zasięg: cztery kraje, dwa kontynenty, 33 tysiące kilometrów, prawie dookoła świata”
- zauważył dziennikarz Vatican News.
Jak przyznał, program tej podróży jest intensywny, w przeciwieństwie do poprzednich, kiedy planowano jedno wydarzenie rano i jedno po południu.
„W niektórych dniach papież będzie miał sześć-siedem spotkań i to także z dużymi grupami. Wiele osób jest zaniepokojonych tą podróżą, która zapowiada się jako +tour de force+ ze względu na loty i różnice czasu. Jedyną osobą, która wydaje się niczym nie martwić, jest właśnie papież”
- stwierdził Cernuzio.
Dodał, że papież wyznał swoim najbliższym współpracownikom, że nie może się doczekać, kiedy wznowi podróżowanie.
Dziennikarz przypomniał jednocześnie, że sędziwy papież miał niegdyś problemy z płucami, a teraz z kolanem, co sprawia, że na dłuższych odcinkach może poruszać się tylko na wózku.
Odnotował, że przed dwoma laty Franciszek musiał odwołać już zapowiedzianą podróż do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego, ale następnie, gdy tylko było to możliwe, pojechał tam na początku zeszłego roku.
„Priorytet tego pontyfikatu wydaje się oczywisty: wychodzenie do ludzi, także za cenę wyczerpania. Tym bardziej dotyczy to odległych terytoriów, gdzie katolicy stanowią mniejszość, a czasem nigdy wcześniej nie widzieli papieża”
- dodał Cernuzio.
Jak zaznaczył, „właśnie to zapewne rozpala jego dawne aspiracje misyjne, jakie miał jako młody jezuita”.
Reklama
“Franciszek stosuje się do rad lekarzy, odpoczywa, ale nie jest osobą, która zrezygnowałaby z takiej podróży tylko po to, by zachować zdrowie albo ze strachu przed zmęczeniem” - dodał dziennikarz z Watykanu.
Położył nacisk na wymiar 45. zagranicznej wyprawy papieża mówiąc: „Są na jej trasie trzy kraje Azji - kontynentu, który zawsze fascynował Jorge Mario Bergoglio. Nigdy nie krył swego marzenia, by pojechać do Wietnamu czy wręcz do Chin”.
„A w Papui-Nowej Gwinei łączą się tak bliskie mu tematy, jak praca misjonarzy, bogactwo rdzennego dziedzictwa, bioróżnorodność” -powiedział rozmówca PAP.
„A zatem wobec możliwości przeżycia czegoś nowego, zobaczenia nowych twarzy, pozostawienia znaku, który w pewnym sensie jest także rekordem, papież nie jest niczym zaniepokojony” - ocenił Cernuzio.
Z Watykanu Sylwia Wysocka.