U Oliwii Gandeckiej rok temu zdiagnozowano białaczkę. Dziewczynka 27 października skończyła 6 lat. Nawet nie przypuszczała, że tego dnia czeka ją tak wielka niespodzianka. Zielonogórska siedziba Caritas diecezjalnej, gdzie wyprawiono imprezę, cała obklejona była urodzinowymi kartkami, na fotelach, kanapach, szafkach i stołach gnieździły się pluszaki, torby i paczki pękały od listów, których wolontariusze nie zdążyli rozpakować. A wyrazów sympatii było jeszcze więcej. Samych kartek z życzeniami milion.
Tutaj wyeksponowaliśmy tylko część, bo tych listów są tony. Nikt z nas się tego nie spodziewał. Może nawet pobijemy światowy rekord Guinnessa. Wolontariusze dokładnie policzą te kartki cieszy się Marta Jagiełło, wolontariuszka Warszawskiej Drużyny Szpiku. To właśnie Marta rozkręciła całą akcję. Zobaczyłam, że Oliwia za miesiąc ma urodziny i pomyślałam, że fajnie będzie, jeśli zrobimy jej niespodziankę. Porozmawiałam z jej mamą i okazało się, że dużo kartek na urodziny to jest marzenie Oliwki. Wszystko było załatwiane na odległość, z Oliwią na żywo zobaczyłam się dopiero dzień przed jej urodzinami. Kiedy jechałam do jej domu, to kierowałam się tam, gdzie bus Poczty Polskiej, bo byłam pewna, że to dobry kierunek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W torbie, przyczepką i busem
Reklama
Już kilkanaście czy kilkadziesiąt kartek z życzeniami to byłaby wielka radość. A co dopiero mówić o takiej ilości. Cała akcja trwała zaledwie miesiąc, ale kartki, listy i prezenty dochodziły jeszcze po 27 października. Zapełniona skrzynka to już było dla mnie bardzo dużo. Ale szybko mąż zaczął po te listy jeździć przyczepką, a później poczta już sama dowoziła nam to wszystko busem mówi Natalia Gandecka, mama Oliwii.
Prawdziwym wyzwaniem było utrzymanie wszystkiego w tajemnicy przed bohaterką akcji. Oliwka była cały czas zmylana tym, że w kartonach są plastikowe nakrętki, które też zbieramy na jej leczenie opowiada tata, Mariusz Gandecki.
Oprócz kartek i listów przychodziły też prezenty, m.in. sukienka, którą miała na sobie Oliwia w trakcie urodzinowej imprezy. I cała masa pluszaków, dużych i małych. Oliwka wybrała sobie kilka, pozostałe pojechały i pojadą do innych potrzebujących dzieci. To wielka radość, że możemy się tym podzielić i ktoś inny też będzie się tym cieszył mówi p. Natalia.
Wśród kartek z życzeniami znalazło się też błogosławieństwo od papieża Franciszka. Jest to na pewno bardzo cenny prezent. Ale tak naprawdę wszystkie kartki są dla nas bardzo ważne, szczególnie te robione ręcznie przez dzieci. To wspaniałe, że dzieci tak pięknie malują i to specjalnie dla Oliwki. Ta akcja dała dużo siły nie tylko Oliwce, ale też nam, rodzicom. Ale zawsze powtarzam, że nie tylko nasza córka jest chora. Jest mnóstwo chorych dzieci. Kiedy jesteśmy w klinice, wszystkie dzieci są dla nas ważne.
Same kartki będą teraz przechowywane u sąsiadów w garażach, u rodziny, u dziadków, u przyjaciół dodaje Marta Jagiełło.
Połączone dobre gesty
Reklama
Ogromna wrażliwość ludzi z różnych stron świata pokazała, że wystarczy czasem drobny gest, żeby sprawić komuś radość, a połączenie tych gestów może zaowocować czymś wielkim. Dzieci z całego świata, które wysłały te kartki, chciały ci powiedzieć, że cię bardzo kochają powiedziała Oliwce prowadząca imprezę urodzinową Maria Chuda.
Na miejscu też była potrzebna pomoc i znaleźli się wolontariusze. 26 października przyjechałam z mamą i siostrą, żeby pomóc w układaniu i przyklejaniu kartek, bo okazało się, że potrzeba więcej osób. Zaczęłyśmy o 18, a skończyłyśmy o 2 w nocy opowiada Iza Cieślak. Iza i jej siostra Zuzia wykonały też dla Oliwii piosenkę „Chwytaj marzenia”. Słowa były na jednej z przysłanych kartek mówi Iza.
Najbardziej zdziwiona ilością kartek była sama bohaterka akcji. Nie umiem ich policzyć wyznała Oliwka i dodała: Dziękuję wszystkim za karteczki.