Rok Wiary miał nam pomóc rozbudzić, z odnowionym przekonaniem, aspirację do wyznawania wiary, która pokazuje kierunek i daje moc. W sakramencie chrztu Bóg zaprosił nas do swojej wspólnoty. Naszym zadaniem jest odpowiedzieć na to zaproszenie wiarą, która jest podstawą, trwałym gruntem prawdziwej rzeczywistości, na którym można oprzeć całe swoje życie.
„Aby widzieć rzeczywistość, konieczne jest spojrzenie wiary, w przeciwnym razie widzi się rzeczywistość w kawałkach, fragmentarycznie”. Słowa papieża Franciszka przypominają nam, jak ważne jest w życiu człowieka światło wiary, które oświetla całe jego życie. „Gdy brakuje światła, wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła, drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku” („Lumen fidei”, 3).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wśród wierzących spotykamy jednak takie osoby, dla których wiara jest bardziej ugruntowanym zwyczajem niż relacją z osobową Miłością, tradycyjnym systemem form życiowych aniżeli spotkaniem z Bogiem żywym. Stąd wyznanie wiary nie pobudza ich do specjalnych przeżyć religijnych. Przyczyną tego jest fakt istnienia nieskończonej przepaści między Bogiem a człowiekiem. Oczy człowieka mogą widzieć tylko to, co nie jest Bogiem, i dlatego On, z istoty swojej niewidzialny, jest poza jego polem widzenia. Bóg jest jak światło, pozwala widzieć, ale sam pozostaje niewidzialny. Dlatego tak istotna jest wiara, która ma zawsze coś z ryzyka i skoku w niewiadome. Wymaga więc odwagi przyjęcia tego, co niewidzialne, za najbardziej rzeczywiste i zasadnicze. „Postawa wiary wymaga zawsze nawrócenia, które jest osiągalne tylko przez osobistą decyzję każdego człowieka” (Joseph Ratzinger).
Wiara wymaga od człowieka odwagi, w jej wyznawaniu, przeżywaniu i dzieleniu się z innymi. „Wiara nie jest ucieczką dla ludzi mało odważnych uczy Franciszek lecz poszerzeniem przestrzeni życia” („Lumen fidei”, 53). Wiara poszerza horyzont życia, daje mocną nadzieję, pozwala odkryć powołanie do miłości i daje pewność, że ta miłość jest godna zaufania.
Wiara jest darem, który umożliwia nam spotkanie z Bogiem. „Jeżeli w moim życiu brak zupełnie kontaktu z Bogiem wyjaśniał Benedykt XVI w encyklice o miłości mogę widzieć w innym człowieku zawsze jedynie innego i nie potrafię rozpoznać w nim obrazu Boga. Jeżeli jednak w moim życiu nie zwracam zupełnie uwagi na drugiego człowieka, starając się być jedynie «pobożnym» i wypełniać swoje «religijne obowiązki», oziębia się także moja relacja z Bogiem. Jest ona wówczas tylko «poprawna», ale pozbawiona miłości. (...) Jedynie służba bliźniemu otwiera mi oczy na to, co Bóg czyni dla mnie” („Deus caritas est”, 18).
Reklama
Pewność wiary człowieka pobożnego, wytykającego palcem bezbożnych i obojętnych na Boga, bez miłości i otwarcia się na nich, może prowadzić do fanatyzmu. Wymownie wyraził to ks. Jan Twardowski: „Wierzyć w Boga, być naprawdę pobożnym wierzącym, to wyciągać ręce do wszystkich ludzi, szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli, unikać fanatyzmu wiary, który broni Boga kamieniami… Jak łatwo przynieść kwiatek Jezusowi i uderzyć kamieniem człowieka”.
Dzięki wierze człowiek nie jest dla mnie „innym”, „obcym”, lecz bliźnim. Jakże oczywista to prawda. Dotyczy ona także tych, którzy czują ciężar dziedzictwa wiary i miotają się między przekonaniem, zwątpieniem czy też udawaniem wiary. Człowiek potrzebuje człowieka. Niewierzący potrzebuje wierzącego, który żyje wiarą na co dzień, poszukujący i wątpiący potrzebuje człowieka, dla którego wiara nie jest złudzeniem, wygodnym schronieniem, lecz zaangażowaniem całego życia, wierzący „na swój sposób”, który przyjmuje wiarę jako wyraz subiektywnej i odizolowanej świadomości, potrzebuje tego, który kształtuje swoją świadomość wiary według wykładni Kościoła, bigoteryjny chrześcijanin potrzebuje zaś drugiego chrześcijanina, dla którego wiara jest spotkaniem z osobowym Bogiem. W ten sposób odważna wiara ludzi wierzących Bogu staje się drogą dla tych, którzy, chociaż nie wierzą, pragną wierzyć i nie przestają szukać.
Wiara człowieka, który nosi zaszczytne imię „chrześcijanin”, domaga się więc odwagi, by, pomimo groźnych chmur na horyzoncie teraźniejszości i przyszłości, zaufać Bogu i wyznawać Go w każdej życiowej sytuacji. „Odwaga wiary wiele kosztuje przypomina nam bł. Jan Paweł II ale wy nie możecie przegrać miłości”.