Jesteśmy po to, żeby pomagać. Takie słowa towarzyszą każdemu wolontariuszowi, który poświęca swój wolny czas nie na swoje rozrywki i przyjemności, a na pomoc drugiemu człowiekowi. Taka maksyma towarzyszy także wolontariuszom z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej.
W październikowy poranek 44-osobowa grupa wolontariuszy z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej wraz z przedstawicielami kierownictw oddziałów, na czele z prezes Moniką Pietraszko i asystentem diecezjalnym ks. dr. Andrzejem Lubowickim oraz członkami zarządu: Eweliną Trusiak skarbnikiem, Wioletą Pietraszko zastępcą sekretarza oraz Marcinem Jurkiewiczem członkiem delegatem, ruszyła na weekendowy wyjazd w podziękowaniu za poświęcony w wakacje czas na wolontariat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pierwszym przystankiem naszej podróży była Zabawa sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny patronki stowarzyszenia. To tutaj bł. Karolina przez ostatnie 3 lata swojego życia chodziła do kościoła. Przewodnik opowiedział nam historię życia małej Karoliny oraz jaka była jej droga do Pana Boga. Następnie wzięliśmy udział w Mszy św. odprawionej w sanktuarium. Mogliśmy także przez jej wstawiennictwo zawierzyć siebie Bogu, dotykając sarkofagu, w którym złożone są jej szczątki. Kolejnym punktem naszego wyjazdu była Wał-Ruda miejsce, w którym urodziła się i mieszkała bł. Karolina. Zwiedziliśmy jej dom rodzinny. Zobaczyliśmy pokój, w którym mała Karolinka spała, bawiła się i modliła. Pomodliliśmy się przy obrazie Matki Bożej Nieustającej Pomocy i ucałowaliśmy jej relikwie. Następnie wyruszyliśmy w Drogę Krzyżową, idąc szlakiem jej męczeństwa. Pobyt u bł. Karoliny w Zabawie i Wał-Rudzie był dla każdego uczestnika wyjazdu ważnym etapem naszej podróży. Myślę, że na długo zostanie w pamięci każdego uczestnika i miejmy nadzieję zaowocuje w działaniu w oddziałach naszej diecezji. Wyciszeni i uduchowieni ruszyliśmy w dalszą podróż do miejsca naszego noclegu malowniczo położonego u stóp Tatr Murzasichla. Sobota była dniem na piesze wędrówki po górach. Ze względu na to, że duża część grupy nie była nigdy nad Morskim Okiem, więc udaliśmy na spacer nad największe jezioro w Tatrach, położone w Dolinie Rybiego Potoku. Pogoda była wręcz idealna na górskie wyprawy, było bardzo ciepło i słonecznie. Gdy dotarliśmy do celu naszej wędrówki, część młodzieży czuła niedosyt i udała się w dalszą drogę nad Czarny Staw pod Rysami. Było ciężko, ale słowa Moniki Pietraszko, które nam towarzyszyły we wspinaniu się po stromych skałach, dodawały sił i energii: kto jak kto, ale KSM-owicz wytrwale dąży do celu i nie poddaje się, gdy jest już prawie na miejscu. Zmęczeni, ale zadowoleni po całodziennej wyprawie udaliśmy się na Krzeptówki, gdzie w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej uczestniczyliśmy w Mszy św. Wieczorem mieliśmy chwilę wolnego czasu, którą spędziliśmy, spacerując na Krupówkach, kupując pamiątki z wyjazdu. Następnego, ostatniego dnia naszego wyjazdu wcześnie rano wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do Łagiewnik sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Tam uczestniczyliśmy w niedzielnej Eucharystii i zwiedziliśmy kaplicę klasztorną, gdzie znajdują się relikwie św. Faustyny Kowalskiej. Ostatnim punktem naszego weekendowego wyjazdu był Kraków. Mieliśmy okazję zobaczyć kościół Mariacki i posłuchać hejnału z Wieży Mariackiej, który codziennie o godz. 12 rozbrzmiewa na Starym Mieście.
Droga powrotna do Drohiczyna minęła bardzo szybko, czas umilały nam śpiewy i zabawy integracyjne wymyślane przez ks. Andrzeja i uczestników wyjazdu. Wszyscy zadowoleni z uśmiechami na twarzy wysiadali z autokaru i pytali, kiedy odbędzie się kolejny taki wyjazd.
W drodze powrotnej każda z osób biorąca udział w naszym wyjeździe miała okazję podzielić się na piśmie swoimi przemyśleniami po spędzonym weekendzie.
* * *
„Podobało mi się to, że możemy z ludźmi z tak różnych okolic wyjeżdżać na takie właśnie wycieczki, na których jest czas na modlitwę i na zabawę”.
* * *
„Z wyjazdu najbardziej zapamiętam słowa jednej z dziewczyn. Kiedy wchodziliśmy na górę, powiedziała: Nie narzekaj, że jest ci ciężko, kiedy zmierzasz na szczyt…”.
* * *
„Spędziłam wspaniale chwile w gronie przyjaciół. Nigdy jeszcze nie byłam w tych miejscach. Ten czas utwierdził mnie w przekonaniu, że są ludzie, którzy modlą się, a zarazem żartują i mają pozytywną energię”.
* * *
„Z naszego wyjazdu najbardziej utkwił mi w pamięci pobyt w Zabawie, możliwość bliższego zapoznania się z życiem bł. Karoliny Kózkówny, zobaczenia na własne oczy miejsc, w których się urodziła, kościoła, w którym się modliła. Dużym przeżyciem była Droga Krzyżowa śladami męczeńskiej śmierci bł. Karoliny. To niesamowite jak ta młoda dziewczyna potrafiła przyciągać do siebie ludzi i ich ewangelizować”.
* * *
„Gdy umiera grzech, w sercu rodzi się miłość, ale gdy ginie miłość, na nowo rodzi się grzech te słowa wypowiedziane przez ks. Andrzeja podczas ostatniej stacji Drogi Krzyżowej szlakiem męczeństwa bł. Karoliny najbardziej utkwiły mi w pamięci z naszego weekendowego wyjazdu”.