«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo» (Łk 10, 2). Te słowa z Ewangelii dzisiejszej Mszy św. w tej chwili dotyczą szczególnie bezpośrednio nas. Jest to czas misji: Pan posyła was, drodzy przyjaciele, na swoje żniwo. Powinniście współpracować w posłannictwie, o którym mówi prorok Izajasz w pierwszym czytaniu: «Pan (...) Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych» (Iz 61, 1). Na tym polega praca przy żniwie na polu Bożym, na polu historii ludzkiej — na niesieniu ludziom światła prawdy, na uwalnianiu ich od ubóstwa prawdy, które jest prawdziwym smutkiem i prawdziwym ubóstwem człowieka. Na niesieniu im radosnej wieści, która jest nie tylko słowem, ale wydarzeniem: sam Bóg, we własnej osobie, przyszedł do nas. Bierze nas za rękę, pociąga nas ku górze, do siebie, i dzięki temu zranione serce zostaje uleczone. Dziękujmy Panu za to, że posyła robotników na żniwo historii świata. Dziękujmy za to, że posyła was, za to, że powiedzieliście «tak» i że teraz ponownie wypowiecie swoje «tak», aby być robotnikami Pana dla ludzi.
Karol Porwich/Niedziela
Abp Antonio Guido Filipazzi
Reklama
«Trwać w nauce Apostołów» — wiara ma konkretną treść. Nie jest jakąś nieokreśloną duchowością, nie dającym się zdefiniować przeczuciem transcendencji. Bóg zadziałał i właśnie On przemówił. Rzeczywiście coś uczynił i naprawdę coś powiedział. Oczywiście, wiara jest przede wszystkim zawierzeniem się Bogu, żywą relacją z Nim. Ale Bóg, któremu się zawierzamy, ma oblicze i dał nam swoje Słowo. Możemy liczyć na stałość Jego Słowa. Starożytny Kościół zawarł istotę nauczania apostołów w tak zwanej Regula fidei, która w gruncie rzeczy jest tożsama z wyznaniami wiary. To właśnie jest wiarygodnym fundamentem, na którym my, chrześcijanie, opieramy się także dzisiaj. Jest niezawodną podstawą, na której możemy budować dom naszej wiary, naszego życia (por. Mt 7, 24 nn.). I znów, stałość i nieodwołalność tego, w co wierzymy, nie oznacza skostniałości. Jan od Krzyża porównał świat wiary do kopalni, w której odkrywamy coraz to nowe skarby — skarby, w których rozwija się jedyna wiara, wyznawanie Boga, objawiającego się w Chrystusie. Jako pasterze Kościoła żyjemy tą wiarą i dzięki temu możemy ją także głosić jako radosne przesłanie, które daje nam pewność miłości Bożej i tego, że On nas kocha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zostaliście powołani do zadań, które dotyczą Kościoła powszechnego. Zostaliście wezwani do zarzucania sieci Ewangelii na wzburzonym morzu obecnych czasów, aby pozyskiwać ludzi dla Chrystusa; aby ich wydobywać, by tak powiedzieć, ze słonych wód śmierci i z mroku, którego nie przenika światło nieba. Musicie wyprowadzić ich na ziemię życia, w jedności z Jezusem Chrystusem.
Pasterz nie może być trzciną, która ugina się przy podmuchu wiatru, sługą ducha czasów. Bycie mężnym, odwaga przeciwstawiania się chwilowym nurtom należy zasadniczo do obowiązków pasterza. Nie może on być niczym trzcina bagienna, lecz — zgodnie z obrazem pierwszego Psalmu — powinien być jak drzewo, które głęboko zapuściło korzenie i stoi niezachwiane, mocno osadzone. Nie ma to nic wspólnego ze sztywnością czy brakiem elastyczności. Tylko tam, gdzie jest stabilność, następuje też wzrost.