Są dobre punkty, ale całość opiera się na gender
„W programie jest kilka bardzo dobrych punktów, takich jak nauka o ciele, znaczeniu intymności i szacunku dla siebie i innych” – przyznała w dzienniku Le Figaro Ludovine de la Rochère, przewodnicząca Syndakatu Rodzin. Ubolewa jednak, że „w dużej mierze jest on oparty na dobrze znanej wizji, wywodzącej się z wojującej socjologii, powszechnie określanej jako ‘ideologia gender’”.
Walka z różnorodnością płciową
Podkreśla, że konkretnie oznacza to, że program przewiduje od 3 roku życia ciągłą walkę ze „stereotypami płciowymi” w celu zwalczania dyskryminacji i promowania równości. „W tej ideologicznej wizji wszystkie reprezentacje kobiecości i męskości muszą zostać potępione. Ich istnienie implikowałoby świadomość różnicy między mężczyznami i kobietami, która sama w sobie ma być źródłem nierówności oraz seksistowskiej i seksualnej przemocy” – stwierdziła de la Rochère.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szkoła zajmuje miejsce rodziców
Z kolei przewodnicząca Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych najbardziej obawia się tego, że szkoła będzie odtąd pretendować do zajmowania roli rodziców w wychowaniu dzieci. Tymczasem nowy program wychowania seksualnego jest nie do pogodzenia z chrześcijańską antropologią. Opiera się bowiem na ideologii gender i stawia wszystkie modele rodzin na tym samym poziomie – mówi cytowana przez dziennik La Croix Pascal Morinière.
Wydajemy dzieci na pastwę emocji
Reklama
Jej zdaniem ustalony przez minister Borne program jest też za mało ambitny pod względem wychowawczym. „Wydajemy dzieci na pastwę ich emocji, które są wszechobecne w tym programie, podczas gdy rolą szkoły jest przesiewanie emocji w celu rozwijania inteligencji” – dodała Morinière.
Katoliccy rodzice mają silną świadomość swej roli
Zapowiada ona, że katoliccy rodzice będą zabiegać o uszanowanie swych praw, ponieważ dzięki nauczaniu ostatnich papieży mają jasną świadomość swej pierwszorzędnej roli w wychowaniu dzieci. Podkreśla, że chrześcijanie nie podpisują się pod filozofią umowy społecznej, która leży u podstaw programu. „Dla nas społeczeństwo nie jest sumą jednostek rządzonych umowami, ale opiera się na podstawowej jednostce, jaką jest rodzina i na zasadzie pomocniczości” – oświadczyła przewodnicząca Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych.
Przygotowanie nowego programu edukacji w zakresie życia emocjonalnego, relacyjnego i seksualnego zainicjowała obecna minister edukacji Elisabeth Borne w ubiegłym roku jeszcze jako premier. Został on ogłoszony 6 lutego i będzie obowiązywał od nowego roku szkolnego.