Reklama

Wiadomości

Sąd Najwyższy ułatwia „tranzycję płci”

Izba Cywilna Sądu Najwyższego ogłosiła uchwałę, zgodnie z którą osoby cierpiące na transseksualne zaburzenia tożsamości płciowej i chcące „zmienić płeć” – czyli dokonać zmiany oznaczenia swojej płci metrykalnej w akcie urodzenia – nie będą musiały odtąd „pozywać swoich rodziców” - informuje Ordo Iuris.

[ TEMATY ]

płeć

ordoiuris.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

  • Przedstawiciele ruchu LGBT zgodnie chwalą Sąd Najwyższy za wydanie tej uchwały, która usuwa rodziców z postępowania dotyczącego ich dzieci i może ułatwić procedurę tranzycji na masową skalę w porównaniu ze stanem dotychczasowym.
  • Sędziowie zdecydowanie wyszli poza zakres zadanego im pytania, które nie kwestionowało zasadności drogi procesowej.
  • Dziwi także fakt tak szerokiej akceptacji dla uchwały sędziów powołanych po 2017 r. ze strony osób, które dotąd odmawiały im uznania, nazywając ich „neosędziami”.
  • Adam Bodnar oraz rządowa komisja kodyfikacyjna wielokrotnie zastrzegali, że nie będą uznawać uchwał „neosędziów”. Czy będą w tej kwestii konsekwentni także w sprawach „tranzycyjnych”?

Czy akt urodzenia może być zmieniony?

Wczoraj ogłoszona została uchwała pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (sygn. III CZP 6/24). Na pytanie prawne zadane 8 września 2022 r. przez ówczesnego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego: „czy w sprawie o ustalenie albo zmianę płci wytoczonej przez osobę transseksualną pozostającą w związku małżeńskim lub posiadającą dzieci, po stronie pozwanej muszą wystąpić obok żyjących rodziców, nierozwiedziony małżonek lub dzieci powoda, a ich współuczestnictwo ma charakter współuczestnictwa jednolitego (art. 73 § 2 k.p.c. w zw. z art. 72 § 2 k.p.c.)?” sędziowie odpowiedzieli, że „1. Żądanie zmiany oznaczenia płci w akcie urodzenia podlega rozpoznaniu przez sąd w postępowaniu nieprocesowym przy zastosowaniu w drodze analogii art. 36 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego. 2. Zmiana oznaczenia płci w akcie urodzenia może nastąpić wyłącznie na wniosek osoby, której dotyczy ten akt. 3. Oprócz wnioskodawcy uczestnikiem postępowania może być tylko jego małżonek (art. 510 k.p.c.). 4. Postanowienie uwzględniające wniosek wywołuje skutki od chwili uprawomocnienia się”. Sędziowie zaznaczyli zarazem, że Sąd Najwyższy „odstępuje od zasady prawnej uchwalonej przez skład siedmiu sędziów Sądu Najwyższego 22 czerwca 1989 r., III CZP 37/89”.

Reklama

Udzielona przez sędziów odpowiedź (obowiązek stosowania instytucji sprostowania aktu stanu cywilnego z art. 36 Prawa o aktach stanu cywilnego w postępowaniu nieprocesowym w miejsce dotychczasowej drogi procesowej) zdecydowanie nie pasuje do zadanego pytania. Prokurator Generalny pytał o to, kto może wystąpić po stronie pozwanej „obok” żyjących rodziców, traktując obowiązek formalnego „pozywania rodziców” jako oczywisty, wynikający z wspomnianej wyżej uchwały składu siedmiu sędziów SN z 22 czerwca 1989 r., mającej moc zasady prawnej. W uchwale tej SN logicznie wyjaśniał, że sprostować można tylko to, co było błędne od początku, czyli w dacie sporządzenia aktu (ex tunc), podczas gdy późniejsze zmiany poszczególnych elementów stanu cywilnego (ex nunc) rejestrowane są w aktach stanu cywilnego z reguły w formie wzmianek dodatkowych. Późniejsze stwierdzenie transseksualnych zaburzeń tożsamości płciowej nie oznacza zatem, że akt urodzenia osoby dotkniętej obecnie tą przypadłością, sporządzony z uwzględnieniem tych czynników, które mają znaczenie dla określenia płci dziecka zgodnej z biologiczną rzeczywistością, był (i jest) obarczony błędem lub nieścisłością wymagającą sprostowania. Tymczasem SN w uchwale z 4 marca zakwestionował samą istotę instytucji sprostowania, sugerując tym samym, jakoby jeden z najbardziej obiektywnych faktów biologicznych, jakim jest płeć w momencie urodzenia dziecka, mógł stanowić przedmiot manipulacji i zmian dokonywanych już po fakcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lobby LGBT się nie zatrzyma

Reklama

Swój entuzjazm wobec uchwały wyraziła już m. in. minister równości w rządzie Donalda Tuska Katarzyna Kotula, pisząc, że to „przełomowy wyrok” (w rzeczywistości: uchwała), a także stowarzyszenie „Miłość Nie Wyklucza” identyfikujące się z ruchem LGBT, pisząc, że „to jest gruba sprawa”. Ten drugi podmiot od razu zastrzega jednak, że uchwała SN, jakkolwiek zgodna z oczekiwaniami tęczowych lobbystów „nie odpowiada na potrzeby osób niebinarnych, nie zdejmuje z osób trans wymogu, by udowadniały przed lekarzami swojej transpłciowości, nie pozostawia im decyzji o swojej tożsamości, zamiast tego nadal uzależnia ją od sędziów. To rozwiązanie tymczasowe”. Rzeczywiście uchwałę SN pozornie można postrzegać jako odbierającą ruchowi LGBT jeden z głównych argumentów prowadzonej przez nich „walki o tranzycję”. W rzeczywistości jednak, o czym świadczy także przytoczona wypowiedź, uchwała ta ma potencjał do wzbudzenia dalszej eskalacji transseksualnych roszczeń. W fundamentalnym dla ruchu LGBT tekście z 1987 r. pt. „Jak przeorać heteroseksualną Amerykę?” tęczowi aktywiści minionego pokolenia, Marshall Kirk oraz Erastes Pill apelowali do swoich współtowarzyszy: „Doprowadźmy do tego, aby dali nam palec; przyjdzie czas, a weźmiemy całą rękę! […] Szczególnie ważne dla ruchu gejowskiego jest podpięcie swojej sprawy do akceptowanych standardów prawa i sprawiedliwości, ponieważ jego heteroseksualni zwolennicy muszą mieć na podorędziu przekonującą odpowiedź na moralne argumenty jego wrogów”. Uchwała SN jawi się w tej perspektywie właśnie jako „dawanie palca”, po którym lobby transseksualne nieuchronnie sięgnie po „całą rękę”, doprowadzając do dekonstrukcji pojęcia płci, a także dewastacji społecznej i prawnej pozycji małżeństwa.

Reklama

Instytut Ordo Iuris już 10 lat temu, w toku dyskusji nad projektem ustawy „o uzgodnieniu płci” (zawetowanej ostatecznie przez prezydenta Andrzeja Dudę), przypominał, że „wyjątkowa łatwość zmiany płci metrykalnej grozi przede wszystkim nadużyciami w kontekście instytucji małżeństwa”. Również prezydent Duda w uzasadnieniu swojego weta podkreślał, że „tożsamość płciowa” oznacza wyłącznie „świadomość bycia kobietą lub mężczyzną”. Z kolei dopuszczenie rozwiązań ułatwiających tranzycję na życzenie „stanowić będzie pokusę obejścia przepisów przewidujących istnienie jedynie małżeństw dwupłciowych i naruszać będzie zasadę dychotomicznego podziału społeczeństwa na dwie płcie, tworząc swoistą trzecią płeć w postaci osób, których cechy fizyczne należą do jednej płci, zaś status prawny do płci przeciwnej”. Proponowane zmiany „realnie mogą prowadzić do destabilizacji norm społecznych poprzez zaprzeczenie istnienia dychotomicznego podziału ludzi na kobiety i mężczyzn”. Dotychczasowe rozwiązanie, zgodnie z którym procedura tranzycji była stosunkowo trudna i wymagająca przejścia przez względnie skomplikowaną ścieżkę postępowania procesowego, stanowiło zatem pewną, choć niedoskonałą, formę zabezpieczenia porządku prawnego przed nadużyciami. To właśnie na podstawie powszechnego przeświadczenia o zasadzie dychotomicznego podziału społeczeństwa na dwie płcie Naczelny Sąd Administracyjny konsekwentnie odmawia umieszczania w dowodzie osobistym dziecka „dwóch matek”, zamiast prawdziwych, biologicznych rodziców.

Cios w prawa rodziców

Uchwała SN otwiera drogę do rozszerzenia tranzycji również na osoby małoletnie lub młodociane, wbrew woli i wiedzy ich rodziców. Do tej pory obowiązkowy udział rodziców w sądowym etapie procedury tranzycji stanowił swoisty dodatkowy bezpiecznik przed bezrefleksyjnym uznaniem przez sąd pochopnej, nieprawidłowej czy wręcz fałszywej diagnozy transseksualizmu. Rodzice jako prawni opiekunowie małoletniego, często jako pierwsi byli w stanie skonfrontować stwierdzenia swojego dziecka (już po osiągnięciu pełnoletniości) z rzeczywistością i zakwestionować przedwczesne uznanie jego przypadłości za zaburzenia transseksualne. Jak dotąd, właśnie otrzymanie pozwu mogło stanowić pierwszą okazję do uświadomienia sobie przez rodziców (lub przynajmniej jednego z rodziców), jak ich dziecko postrzega swoje problemy, określając je jako transseksualizm. Uchwała SN usuwa z postępowania element obligatoryjnego udziału rodziców – odtąd będą oni mogli być powoływani wyłącznie jako świadkowie, wedle uznania sędziów. Jak zwróciła uwagę prawniczka związana z ruchem LGBT, „nie wiemy jeszcze co to oznacza dla spraw w toku”. Z pewnością jednak uchwała ta przyczyni się do dalszego skonfliktowania dzieci z rodzicami na polu zaburzeń transseksualnych. Tym pilniejszą staje się potrzeba niezwłocznego rozpatrzenia przez Sejm gotowego projektu ustawy o zakazie wykonywania tranzycji, czyli operacji „zmiany płci”, wobec osób małoletnich, ubezwłasnowolnionych oraz cierpiących na zaburzenia psychiczne uniemożliwiające świadome wyrażenie zgody, złożonego przez Instytut Ordo Iuris w dniu 12 lipca 2023 r. (nr petycji: BKSP-155-X-1/23), który 23 lipca 2024 r., po jednogłośnie pozytywnym rozpatrzeniu przez sejmową Komisję do spraw Petycji, został przekazany do sejmowych Komisji Zdrowia oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i od tamtej pory czeka na ponowne podjęcie prac.

Interesującym aspektem sprawy jest fakt, że uchwała została podjęta na wniosek poprzedniego Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Jego następca, Adam Bodnar, usiłował cofnąć ten wniosek, jednak SN postanowieniem z dnia 19 stycznia 2024 r. orzekł o niedopuszczalności takiego wycofania. 3 lutego 2025 r. Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, powołana rozporządzeniem rządu Donalda Tuska z 5 marca 2024 r., opublikowała projekt ustawy „o przywróceniu prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa”, którego artykuł 37 ustęp 1 stanowi, że uchwały Sądu Najwyższego podjęte z udziałem osób, uznawanych przez obóz rządzący za „neosędziów”, „nie mają mocy zasady prawnej i nie stosuje się do nich trybu określonego w art. 88 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym”. Adam Bodnar w komunikacie z 29 października 2024 r. dotyczącym tej sprawy informował, że „pismem z dnia 9 sierpnia 2024 r. wniósł o wyłączenie ze składu orzekającego sędziów Sądu Najwyższego powołanych na stanowisko na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r.” i ostrzegał, że jego zdaniem „kontynuowanie przez Sąd Najwyższy postępowania i ewentualne wydanie rozstrzygnięcia będzie obarczone wadą prawną”. Jeszcze w stanowisku z 3 marca 2025 r., Bodnar konsekwentnie podtrzymywał swój „pogląd o braku podstaw faktycznych i prawnych do zajęcia stanowiska w tej sprawie przez Sąd Najwyższy”. W związku z tym, niezależnie od entuzjazmu wyrażanego wobec uchwały z 4 marca przez ruch LGBT i środowiska radykalnej lewicy, jeżeli obóz Donalda Tuska, do którego należą zarówno Lewica, jak i Adam Bodnar, zdoła przeforsować swoje pomysły na usunięcie „neosędziów” z Sądu Najwyższego, uchwała ta zostanie uznana za nieposiadającą waloru zasady prawnej, i jako taka nie będzie stanowić punktu odniesienia dla sędziów orzekających w sprawach związanych z tranzycją.

2025-03-06 07:03

Oceń: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Portugalia: prezydent zawetował ustawę umożliwiającą uczniom samookreślenie płci

[ TEMATY ]

Portugalia

płeć

Adobe Stock

Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zawetował przyjętą 15 grudnia 2023 r. przez jednoizbowy parlament Portugalii, tzw. Zgromadzenie Republiki ustawę uprawniającą dzieci do zmiany imion na tzw. neutralne oraz inną ustawę uprawniającą dzieci do decydowania przez nie o zmianie w dokumentach placówek oświatowych płci na odmienną od biologicznej w szkole. Ta ostatnia zwana jest prawem o samookreśleniu płci. Zmiana taka, zgodnie z ustawą, miałaby nastąpić jedynie na podstawie deklaracji ucznia. Obie ustawy poparły w Zgromadzeniu Republiki ugrupowania liberalno-lewicowe, które mają przewagę deputowanych w parlamencie, w tym głównie posłowie rządzącej krajem Partii Socjalistycznej (PS).

Decyzja wywodzącego się z centroprawicowej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) szefa państwa o zawetowaniu ustaw poprzedziły apele organizacji katolickich, aby nie zatwierdzał on nowych przepisów. Zgodnie z nimi dzieci, które uzyskałyby zgodę na zmianę imienia odmiennego od ich płci biologicznej, mogłyby korzystać w placówkach oświatowych z toalet i szatni niezgodnych z ich płcią biologiczną.
CZYTAJ DALEJ

Zasłonięty krzyż - symbol żalu i pokuty grzesznika

Niedziela łowicka 11/2005

[ TEMATY ]

Niedziela

krzyż

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas, w którym Kościół szczególną uwagę zwraca na krzyż i dzieło zbawienia, jakiego na nim dokonał Jezus Chrystus. Krzyże z postacią Chrystusa znane są od średniowiecza (wcześniej były wysadzane drogimi kamieniami lub bez żadnych ozdób). Ukrzyżowanego pokazywano jednak inaczej niż obecnie. Jezus odziany był w szaty królewskie lub kapłańskie, posiadał koronę nie cierniową, ale królewską, i nie miał znamion śmierci i cierpień fizycznych (ta maniera zachowała się w tradycji Kościołów Wschodnich). W Wielkim Poście konieczne było zasłanianie takiego wizerunku (Chrystusa triumfującego), aby ułatwić wiernym skupienie na męce Zbawiciela. Do dzisiaj, mimo, iż Kościół zna figurę Chrystusa umęczonego, zachował się zwyczaj zasłaniania krzyży i obrazów. Współczesne przepisy kościelne z jednej strony postanawiają, aby na przyszłość nie stosować zasłaniania, z drugiej strony decyzję pozostawiają poszczególnym Konferencjom Episkopatu. Konferencja Episkopatu Polski postanowiła zachować ten zwyczaj od 5 Niedzieli Wielkiego Postu do uczczenia Krzyża w Wielki Piątek. Zwyczaj zasłaniania krzyża w Kościele w Wielkim Poście jest ściśle związany ze średniowiecznym zwyczajem zasłaniania ołtarza. Począwszy od XI wieku, wraz z rozpoczęciem okresu Wielkiego Postu, w kościołach zasłaniano ołtarze tzw. suknem postnym. Było to nawiązanie do wieków wcześniejszych, kiedy to nie pozwalano patrzeć na ołtarz i być blisko niego publicznym grzesznikom. Na początku Wielkiego Postu wszyscy uznawali prawdę o swojej grzeszności i podejmowali wysiłki pokutne, prowadzące do nawrócenia. Zasłonięte ołtarze, symbolizujące Chrystusa miały o tym ciągle przypominać i jednocześnie stanowiły post dla oczu. Można tu dopatrywać się pewnego rodzaju wykluczenia wiernych z wizualnego uczestnictwa we Mszy św. Zasłona zmuszała wiernych do przeżywania Mszy św. w atmosferze tajemniczości i ukrycia.
CZYTAJ DALEJ

W Niemczech w zeszłym roku odnotowano 106 000 aborcji

2025-04-07 18:07

[ TEMATY ]

aborcja

Niemcy

Adobe Stock

Cornelia Kaminski, przewodnicząca organizacji pro-life Aktion Lebensrecht für Alle (ALfA), nazwała niemieckie społeczeństwo martwym i pozbawionym nadziei po opublikowaniu oficjalnych danych dotyczących aborcji w 2024 r., które mają przekroczyć 106 000 przypadków.

Według danych opublikowanych w ubiegły czwartek przez Niemiecki Federalny Urząd Statystyczny, liczba wykonanych aborcji w kraju w 2024 r. wyniosła 106 000, co oznacza niewielki wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Liczba ta utrzymuje się na poziomie wyższym od odnotowanego w latach 2014–2020.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję