Reklama

Polska

Przez krzyż do chwały

Był wyjątkowym kapłanem, w latach PRL-u dziewięciokrotnie więzionym za obronę krzyża, za nauczanie religii, za tajne duszpasterstwo w Wierzbicy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powszechnie wiedziano o brawurowej akcji uwolnienia przez ks. Józefa Wójcika aresztowanej kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w latach Nawiedzenia. Kapłan romantyk, który umiłował duszpasterstwo, oddając wszystkie siły Bogu i ludziom, a jednocześnie „partyjnym” się nie kłaniał. Był nie tylko wzorowym proboszczem, ale także działaczem sportowym, charytatywnym, przyjacielem polityków, dla wszystkich opiekunem i bratem.

Nie dał się złamać

Reklama

Każdego zaskakiwał pogodą ducha. Żartował, że pierwsza parafia po święceniach kojarzy mu się z jego pierwszym uwięzieniem. Faktycznie, liczba jego uwięzień to nawet w PRL-u przypadek bez precedensu. Za „przestępstwa”, jakie popełnił, poszedł zapewne prosto do Nieba. Przypomnę je: 3 miesiące po święceniach, w 1958 r., będąc wikarym w Ożarowie k. Ostrowca Świętokrzyskiego, „podburzał” dzieci i rodziców do zawieszania krzyży w szkole; potem, w latach 1962-68, bronił świątyni w Wierzbicy, którą przejął zbuntowany kapłan, popierany przez Urząd ds. Wyznań oraz Służbę Bezpieczeństwa (tajną milicję); wreszcie wspomniane uwolnienie Obrazu Nawiedzenia. Kiedy ks. Wójcik opowiadał o tym fakcie, widziałem zawsze łzy szczęścia w jego oczach. Ponieważ za ten ostatni „wyczyn” nie spotkało go więzienie, mówił, że „Duch Święty pouczył go, jak odpowiadać przesłuchującym go esbekom. Ale i sama Matka Boża musiała interweniować w jego sprawie, bo przecież wszystko to zrobił dla Jej większej chwały”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co ważne, nękany przez komunistycznych urzędników, przez oficerów Służby Bezpieczeństwa, nie tylko nie dał się złamać, przeciwnie: szykany umocniły go w duszpasterskiej posłudze. Wielokrotne uwięzienia – za obronę krzyża, za nauczanie religii, sprawowanie sakramentów, jednym słowem: za wolność religijną – stały się szczególnym wyrazem owej „błogosławionej winy” („beatum scelus”), która zawsze przynosi błogosławione owoce Kościołowi. Kiedy Prymas Wyszyński spotykał się w latach siedemdziesiątych z ks. Wójcikiem, pozdrawiał go słowami: „Witaj, Józefie, umiłowany przez władzę ludową!”.

Za obronę krzyża

Kiedy z końcem lipca 1958 r. ks. Józef Wójcik – jako neoprezbiter – został skierowany do parafii w Ożarowie, po raz pierwszy zetknął się tam osobiście z działalnością komunistycznych urzędników. Podczas wakacji w miejscowej szkole podstawowej usunięto krzyże z klas. Skończyła się, jak z tego widać, odwilż po Październiku 1956 i komunistyczna władza uznała, że obecność krzyży w szkołach jest „prowokacją ze strony Episkopatu”, dlatego należało rozpocząć akcję „dekrucyfikacyjną”. Władze nie zamierzały w tym względzie tolerować jakichkolwiek sprzeciwów. Kierowników szkół, którzy odmówili usunięcia „emblematów religijnych”, zwalniano z pracy.

Reklama

To wówczas w Ożarowie młody kapłan – ks. Józef Wójcik z ambony w niedzielę 1 września skomentował akcję usuwania krzyży ze szkół słowami: „Dzieci, Polska to nie Rosja. Jeżeli tam usunięto krzyże, to nie znaczy, że i u nas mają być usunięte. Jeżeli tam uczą dzieci bez krzyży, to nie znaczy, że i wy macie uczyć się bez krzyży w klasach. Konstytucja PRL gwarantuje nam wszystkim prawo do wolności sumienia i wyznania. Jeżeli te prawa zostały pogwałcone, to moim obowiązkiem jest domagać się sprawiedliwości, domagać się tego, aby wasze uczucia religijne były uszanowane”.

Następnego dnia dzieci zgromadzone przed szkołą oświadczyły, że będą tu stały tak długo, aż krzyże wrócą na dawne miejsca. Na pytanie kierownika szkoły, dlaczego nie wchodzą do klas, jeden z ministrantów odpowiedział: – My w chlewie nie chcemy się uczyć. Zostały pozdejmowane krzyże, więc nie mamy po co wchodzić!

Pod naciskiem rodziców kierownik zgodził się zawiesić krzyże. Matki przyniosły gwoździe, młotek i wszystkie krzyże w salach wróciły na swoje miejsce. Kierownik zawiadomił milicję, ta z kolei prokuraturę w Kielcach, która rozpoczęła dochodzenie. Ustalono, że inspiratorem zajść jest ksiądz wikary, który „nawoływał do rewolucji”. W konsekwencji ks. Wójcik został skazany na miesiąc więzienia. Wyrok odsiedział w Kielcach.

Pobyt w więzieniu wykorzystał duszpastersko: spowiadał więźniów, modlił się z nimi. Oddziałowy, widząc to, dokuczał mu i przeszkadzał, próbował przesadnie utrzymać go w ryzach więziennego regulaminu, straszył słowami: – Oj, żebyś ty siedział przed Październikiem, to ja nauczyłbym cię karności! Nie podskakiwałbyś tak! Poznałbyś, co to jest więzienie!

Walka z krzyżami, wycofanie nauczania religii ze szkół, inwigilacja księży i wiernych świeckich generalnie wzmocniły duchowo katolików, dlatego komuniści szukali nowych sposobów walki z Kościołem.

Za obronę świątyni

Reklama

W 1962 r. ks. Józef Wójcik jako ochotnik zgłosił się do pracy w parafii Wierzbica k. Radomia – to słynna w latach sześćdziesiątych sprawa buntu parafian i wikarego ks. Zdzisława Kosa przeciwko proboszczowi, zakończona utworzeniem przy pomocy Służby Bezpieczeństwa niezależnej od biskupa parafii. To w Wierzbicy rozpoczęła się prawdziwa epopeja więzienna ks. Józefa Wójcika. W sumie w latach 1962-68 pod zarzutem organizowania nielegalnych zgromadzeń, a konkretnie Mszy św., otrzymał 18 wyroków i 9 razy przebywał w więzieniu.

Po oderwaniu parafii od diecezji dochodziło w Wierzbicy do regularnych walk o świątynię między parafianami wiernymi biskupowi a tymi, którzy przeszli na stronę zbuntowanego kapłana. Przysyłanych przez Kurię Biskupią z Sandomierza księży proboszczów i wikarych zwolennicy „niezależnej” parafii wyrzucali, bili, szydzili z nich, a władze państwowe karały ich wysokimi grzywnami za odprawianie Mszy św. w prywatnych domach, w końcu zamykały ich w więzieniu.

Prymas Wyszyński od początku interesował się wydarzeniami w Wierzbicy, zabiegał o jedność parafii, domagał się tego w korespondencji z najwyższymi władzami PRL. Świadczy o tym nie tylko jego korespondencja, ale także dzielenie się wiadomościami o konflikcie z papieżem Pawłem VI podczas II sesji Soboru Watykańskiego II. To Paweł VI polecił Prymasowi Polski udać się do Wierzbicy i przekazać tamtejszym wiernym papieskie błogosławieństwo. Kard. Wyszyński pozostawał również w stałym kontakcie z ks. Wójcikiem, który będąc „nielegalnym” wikariuszem w Wierzbicy, informował go o rozwoju wydarzeń, a także zaprosił na uroczystość Bożego Ciała.

Reklama

28 maja 1964 r., po odprawieniu uroczystej procesji Bożego Ciała w Warszawie, Ksiądz Prymas przyjechał do „nielegalnej” kaplicy w Wierzbicy. Zwolennicy zbuntowanego ks. Kosa zamierzali tego dnia porwać Prymasa i zmusić go do ustanowienia ich księdza proboszczem. Na szczęście ks. Wójcik dowiedział się o tym i zmienił trasę przejazdu Prymasa. Nie wiedząc o tym manewrze, „kosowcy”, widząc zbliżający się samochód z księżmi, zagrodzili mu drogę i zatrzymali. Sądząc, że jest wśród nich Prymas, potraktowali wszystkich jak zakładników. Zanim się zorientowali, że zatrzymali samochód z ojcami paulinami, Prymas głosił już kazanie na gospodarskim podwórku państwa Błaszczyków. W Mszy św. oraz procesji wzięło udział ok. 10 tys. wiernych. Uważa się, że to był moment decydujący o dalszym rozwoju wydarzeń. Finałem jednak był Wielki Tydzień 1968 r., kiedy to biskup Piotr Gołębiowski przybył do Wierzbicy i, gotów tam oddać swoje życie, doprowadził zbłąkanych katolików do jedności wiary.

Za obronę Jasnogórskiej Ikony

Będąc wikariuszem w Radomiu, w 1972 r., ks. Józef Wójcik naraził się kolejny raz władzom, uwalniając „aresztowaną” przez komunistów kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Ta brawurowa akcja przyniosła ks. Wójcikowi powszechne uznanie i stała się kanwą spektaklu Pawła Woldana pt. „Złodziej w sutannie”.

Akcja ta wymagała nie lada odwagi, Obraz Nawiedzenia bowiem był zamknięty za kratą w kaplicy na Jasnej Górze i pilnowany dzień i noc przez milicjantów. Ale udało się. Razem z kolegą kapłanem oraz dwiema siostrami służkami 13 czerwca 1972 r. Obraz wywieziono o świcie z Jasnej Góry. Dzięki temu 18 czerwca, podczas rozpoczynającej się peregrynacji w Radomiu, przed kościołem Opieki Najświętszej Maryi Panny (obecnie jest to katedra radomska) zdumionym dziesiątkom tysięcy wiernych ukazał się Obraz Nawiedzenia, niesiony przez kardynałów Wyszyńskiego i Wojtyłę oraz kilku biskupów.

Reklama

W 2013 r., po 40 latach od tego wydarzenia, ukazało się w tomie 4. „Przeglądu Archiwalnego” Instytutu Pamięci Narodowej opracowanie B. Noszczaka: „Kryptonim «Fala» – Działania SB prowadzone w związku z potajemnym wywiezieniem Obrazu Nawiedzenia z Jasnej Góry (14-20 czerwca 1972 r.)”. Wynika z niego, jak bardzo władzy zależało na ujęciu sprawców uwolnienia, a przede wszystkim na odnalezieniu Obrazu. Pracowała nad tym ekipa funkcjonariuszy SB w IV Departamencie MSW pod kierownictwem wiceministra Bogusława Stachury. O wszystkim informowano sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, wicepremiera Józefa Tejchmę, a potem także Edwarda Gierka. Zarządzono kontrolę pojazdów w rejonie Częstochowy, Niepokalanowa, Puław i Radomia, gdzie – jak zakładano – mógł znajdować się Obraz. Włączono do poszukiwań jednostki SB i MO. Uruchomiono na szeroką skalę agenturę. Kilka razy dziennie odbywała posiedzenie grupa koordynująca sprawę „Fala”.

Po dwóch dniach poszukiwań dzięki donosom konfidentów Służba Bezpieczeństwa trafiła na ślad ks. Józefa Wójcika, dwóch sióstr służek z Mariówki oraz samochodu „Nysa”, którym wywieziono Obraz z Jasnej Góry. Ustalone okoliczności pozwalały przypuszczać (zresztą słusznie), że Obraz pojawi się na rozpoczęciu peregrynacji w Radomiu, a następnie w całej diecezji sandomierskiej. Ponieważ nie wiedziano, gdzie się znajduje, zarządzono blokadę dróg do Radomia, wszczęto też postępowanie prokuratorskie wobec ks. Wójcika oraz sióstr Marianny Kordos i Heleny Trętowskiej. Podczas przesłuchań prokuratorowi nie udało się jednak dociec prawdy.

Władze, a przede wszystkim SB i MO, poniosły prestiżową porażkę, chcąc jednak wyjść z tego obronną ręką, oskarżyły kard. Wyszyńskiego o prowokację i wywoływanie konfliktu na linii państwo – Kościół, co miało być sprzeczne z tendencjami polityki watykańskiej i stanowiskiem papieża Pawła VI. Postanowiono, by środkami operacyjnymi kształtować wobec Stolicy Apostolskiej, wśród biskupów, niższego duchowieństwa i świeckich działaczy katolickich opinię o „nieodpowiedzialności działań” Prymasa. Po części się to udało, jednak dla samego kard. Wyszyńskiego najważniejsze było to, że Obraz Matki Bożej Częstochowskiej wrócił na szlak Nawiedzenia.

Reklama

Jeszcze w tym samym roku ks. Wójcik został proboszczem w Suchedniowie, ale władze zwlekały 5 lat z jego zatwierdzeniem. W tych latach kard. Wojtyła kilkakrotnie przebywał w suchedniowskiej parafii – oficjalnie na uroczystościach, i nieoficjalnie, wstępując na plebanię w drodze z Krakowa do Warszawy, aby z właściwym sobie humorem wspominać uwolnienie z aresztowania Obrazu Nawiedzenia.

W czasie powstania „Solidarności”, a potem stanu wojennego ks. Wójcik sprawował Msze św. dla strajkujących robotników, prowadził też wielką akcję charytatywną. Na pewno pęczniała wówczas esbecka teczka na Księdza Infułata, notowano każde jego nieprawomyślne kazanie i działania, a nawet przysyłano mu listy z pogróżkami za inicjowanie modlitw podczas Mszy św. za pomordowanych w Katyniu. Pogróżki brzmiały: „Jeśli ci jest miłe życie, nie wymawiaj nigdy więcej słowa Katyń”.

Doceniony za kapłańską postawę

Kiedy po 1989 r. upadł komunizm, ks. Wójcik miał satysfakcję, że jest w tym dziele także jego cegiełka. Nie zapomniano o jego zasługach. Wśród wielu odznaczeń był m.in. Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski, przyznany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2007 r. Papież Paweł VI w uznaniu kapłańskiej postawy ks. Józefa Wójcika w obronie praw Kościoła w Polsce mianował go 22 listopada 1975 r. swoim honorowym kapelanem, czyli prałatem. W marcu 1995 r. Jan Paweł II ustanowił go protonotariuszem apostolskim, czyli infułatem. W czerwcu 2002 r. prymas Polski kard. Józef Glemp pasował w katedrze wawelskiej ks. inf. Józefa Wójcika na rycerza Grobu Bożego w Jerozolimie. W czerwcu 2003 r. ks. Wójcik został odznaczony Krzyżem Armii Krajowej podczas dorocznej uroczystości religijno-patriotycznej na Wykusie k. Wąchocka.

W Suchedniowie ks. Wójcik sprawował posługę proboszczowską ponad 35 lat, do przejścia na emeryturę. Od 1997 r. był Honorowym Obywatelem Miasta i Gminy Suchedniów. W tym okresie wybudował nowy wikariat, powstał Ośrodek Kultury Chrześcijańskiej im. Jana Pawła II, odnowiono świątynię i cmentarz, ogromnym sukcesem było wzniesienie kościoła filialnego w Ostojowie pw. bł. Don Orione, jako pomnika wdzięczności za odzyskaną wolność i upadek komunizmu. Ks. Wójcik utrzymywał ożywione kontakty z biskupami, kapłanami i wiernymi z Włoch. W 1995 r. prezydent Włoch Oscar Luigi Scalfaro przyznał Księdzu Infułatowi odznaczenie Cavalliere della Repubblica Italiana za umacnianie dobrych stosunków między narodami włoskim i polskim.

W osobie ks. inf. Józefa Wójcika sprawdziła się łacińska zasada chrześcijańskiego życia: „Per crucem – ad lucem” (Przez krzyż – do chwały). Docenił to również Ojciec Święty Benedykt XVI, który 30 sierpnia 2006 r. w obecności ówczesnego biskupa radomskiego Zygmunta Zimowskiego i ówczesnego biskupa nominata zamojsko-lubaczowskiego Wacława Depo nazwał ks. Wójcika: „Vero Confessore” – Prawdziwy Wyznawca.

2014-02-25 14:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znałem Świętego

Niedziela lubelska 44/2019, str. 1, 5

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

wspomnienia

Archiwum KUL

Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński podczas wizyty w Lublinie

Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński podczas wizyty w Lublinie

O spotkaniach z Prymasem Tysiąclecia kard. Stefanem Wyszyńskim opowiada biskup senior Ryszard Karpiński

Gdy przyjechałem do Liceum Biskupiego w Lublinie we wrześniu 1949 r., prymas Stefan Wyszyński był już w Warszawie. Byłem na pierwszym roku studiów w seminarium, gdy został aresztowany; pamiętam, jak ojciec duchowny prosił nas o modlitwy i zacytował słowa Pisma Świętego: „Uderz pasterza, a rozproszą się owce” (Za 13,7). Do Lublina bp Stefan Wyszyński przyjechał na uroczystą inaugurację na KUL 11 listopada 1956 r. Wygłosił homilię w czasie Mszy św. w kościele akademickim i przemawiał w auli; wtedy widziałem go po raz pierwszy. Drugi raz spotkałem go na Jasnej Górze, kiedy jako diakon towarzyszyłem bp. H. Strąkowskiemu 26 sierpnia 1958 r. Miałem okazję być dość blisko Księdza Prymasa i obserwować go, jak głosił kazanie podczas Sumy; wyjął kartkę z brewiarza, na której miał zapisane punkty do homilii. Podobało mi się, jak mówił pięknym polskim językiem, nie powtarzał się, nawiązywał do tekstów biblijnych i do naszej sytuacji. Mówił o wierności łasce uświęcającej; to temat drugiego roku Wielkiej Nowenny.
CZYTAJ DALEJ

Narodzenie Syna Bożego jest świętem nadziei

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

fot. Grażyna Kołek/Niedziela

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie

Bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie

Rozważania do Ewangelii J 1, 1-18.

Środa, 25 grudnia. Uroczystość Narodzenia Pańskiego
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: które słowo Boga widać z naszego życia?

2024-12-25 14:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

BP KEP

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś
— Może czasami mówimy o Bogu, ale jakie słowo Boga widać z naszego życia? Które Boże słowo pokazuję sobą? To jest pytanie Świąt Bożego Narodzenia - mówił kard. Grzegorz Ryś. 
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję