Cały Kościół z wielką radością przygotowuje się do kanonizacji nie tylko bł. Jana Pawła II, ale i bł. Jana XXIII, zwanego Papieżem Dobroci. O bł. Janie Pawle II mówi się i pisze wiele, gdyż jest nam wszystkim bardzo bliski. Podobnie jest z bł. Janem XXIII. Chociaż minęło już 50 lat od jego śmierci, to osobowość i dzieło tego Papieża ciągle fascynują i interesują współczesnych ludzi.
Reklama
Najczęściej określamy go krótko Papież Dobroci. Wielu zwraca uwagę na źródło tej jego dobroci, mówiąc, że jest papieżem żyjącym dobrocią Serca Jezusowego. Jan XXIII był ukształtowany przez nabożeństwo do Bożego Serca. Jego cnoty: prostota, pokora, dobroć i serdeczność, którymi odznaczał się w kontaktach z ludźmi, świadczą, że kształtował swój charakter w szkole Tego, który „jest cichy i pokornego Serca” i którego Serce „jest pełne dobroci i miłości”. W papieskich przemówieniach Jana XXIII można odnaleźć wiele fragmentów dotyczących kultu Serca Pana Jezusa. Jednak jego „Dziennik duszy” jest bardziej niż oficjalne wystąpienia wymownym świadectwem praktykowania tego nabożeństwa na różnych etapach życia. „Dziennik” ten, wydany po śmierci Papieża, to zbiór jego myśli, refleksji zapisywanych przez niego z okazji rekolekcji czy dni skupień od 14. aż do 81. roku życia. Zapiski odsłaniają jego wnętrze i ukazują jego drogę do świętości. Dla Jana XXIII „źródłem życia i świętości” było Najświętsze Serce Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Angelo Giuseppe Roncalli (przyszły papież Jan XXIII) urodził się w 1881 r. w Sotto il Monte na północy Włoch. W 1904 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Wypełniał różne zadania, które zlecały mu władze kościelne. Był profesorem w Seminarium Duchownym w Bergamo, pełnił w Rzymie funkcję dyrektora Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. Po otrzymaniu święceń biskupich był delegatem Stolicy Apostolskiej w Bułgarii, a następnie w Turcji i Grecji. W czasie tej posługi, kierując się zasadą „posłuszeństwo i pokój” (jego motto biskupie), łagodził napięcia i leczył rany ludzkich serc. Po II wojnie światowej został mianowany nuncjuszem w Paryżu, a następnie patriarchą Wenecji i kardynałem. W 1958 r. został papieżem. Zwołał Sobór Watykański II i przez to przyczynił się do odnowy Kościoła. Jego działania i encyklika „Pacem in terris” pomogły zachować i umocnić pokój na świecie.
Reklama
Pytając o świętość Jana XXIII, należy przypomnieć jego środowisko, parafię i dom rodzinny. Mieszkańcy Sotto il Monte górale włoscy żyli bardzo skromnie, ale byli dla siebie i dla innych bardzo życzliwi i serdeczni. Ich jedynym bogactwem były wiara i miłość, chlebem codziennym wiara, praca i modlitwa. A wiara ta połączona była z głębokim nabożeństwem do Serca Pana Jezusa i wyrażała się w różnych praktykach pobożnych ku czci Bożego Serca. Kształtowała ich codzienne życie i postępowanie. W swoim dzienniku Jan XXIII napisał: „Nabożeństwo do Serca Jezusowego towarzyszyło mi przez całe życie. Dobry stryj Zaverio, ledwie mnie nowo narodzonego ochrzczono, poświęcił mnie Sercu Jezusowemu w małym kościółku mojej wioski, ażebym pod opieką tego Serca wyrósł na dobrego chrześcijanina. Wśród pierwszych modlitw, jakich nauczyłem się na jego kolanach, był piękny akt strzelisty, który dziś jeszcze ze wzruszeniem powtarzam: «Słodkie Serce Jezusa, proszę najgoręcej, spraw, niech Cię kocham, kocham coraz więcej». Przypominam sobie także, że gdy co roku parafia obchodziła w czwartą niedzielę września święto Serca Jezusowego, tamtejsi ludzie mówili, że jest to święto mojego stryja, a on przygotowywał się do niego z wielką gorliwością, wciągając i mnie, odpowiednio do mych możliwości. Moi rodzice i stryj Zaverio nie planowali dla mnie innej przyszłości jak tylko tę, bym pozostał, podobnie jak oni, dobrym wieśniakiem. Natomiast Serce Jezusa chciało mnie mieć wśród swoich wybranych”.
Jako papież powiedział, że jedno zdanie św. Małgorzaty Marii Alacoque, wypowiedziane przez nią w chwili śmierci, wywarło na nim w dzieciństwie głębokie wrażenie usłyszał je w swojej rodzinie, kiedy mówiono o nabożeństwie do Bożego Serca i gdy uczestniczył w jego pobożnych praktykach. Są to następujące słowa: „Jak słodko jest umierać, gdy się miało wytrwałe nabożeństwo do Najświętszego Serca Kogoś, kto nas będzie sądził”.
O Janie XXIII można powiedzieć to, co powiedział o sobie Jan Paweł II, że tajemnica Chrystusowego Serca przemawiała do niego od dzieciństwa, poprzez dom rodzinny i parafię. I ta tajemnica była jego programem życia wiarą. Nabożeństwo do Serca Pana Jezusa i życie jego duchowością wpłynęło zdecydowanie na charakter jego religijności oraz ukształtowanie dojrzałej osobowości chrześcijańskiej. W późniejszych latach, jako kapłan, biskup i papież Jan XXIII czerpał obficie ze swego doświadczenia duchowego. Nabożeństwo do Serca Pana Jezusa było jak mówił „zawsze najskuteczniejszym czynnikiem mego postępu duchowego”.
Reklama
Z tego doświadczenia religijnego, wyniesionego z domu rodzinnego i parafii, przyszły Papież czerpał obficie w czasie formacji seminaryjnej Eucharystia i Serce Jezusa były wówczas w centrum jego życia. 27 lutego 1900 r. złożył uroczystą obietnicę, „by poświęcić się całkowicie na zawsze Jego Boskiej służbie i Jego świętej miłości” i by w ten sposób odpowiedzieć na niezmierzoną miłość Boskiego Serca Jezusa. Uczynił to na zakończenie rekolekcji. „Ja, kleryk Angelo Roncalli, grzesznik, przyrzekam Sercu Jezusowemu w sposób najuroczystszy i niezłomny, że przy pomocy łaski Bożej zachowam zawsze, teraz i na wieki, duszę wolną od wszelkiego grzechu całkowicie dobrowolnego (…). Serce Jezusa, gorejące miłością ku nam, rozpal serca nasze miłością ku Tobie”. Z okazji następnych rekolekcji, odprawionych w 1902 r., „po niewoli babilońskiej”, czyli po odbyciu służby wojskowej, zapisał następujące słowa: „Bóg, chroniąc mnie od grzechu i nie dopuszczając, bym się od Niego oddalił, posłużył się nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu i Serca Jezusowego. To nabożeństwo pozostanie na zawsze najskuteczniejszym czynnikiem mego postępu duchowego. Będę nad tym pracował, by pełna oddania miłość do Serca Jezusa Eucharystycznego ożywiała mnie całego: moje myśli, słowa, czyny, i przeniknęła całą moją działalność. Stąd najściślejsze zjednoczenie z Jezusem, tak, jak gdybym całe życie spędzał u stóp tabernakulum. Muszę żyć jedynie dla Najświętszego Serca Jezusa”. Podobnie uczynił na początku 1903 r.: „Ujrzałem brzask Nowego Roku. Niech przychodzi w Imię Boże. Poświęcam go miłującemu Sercu Chrystusa, aby był dla mnie rokiem bogatym w dobre uczynki, prawdziwym «rokiem zbawienia», w którym naprawdę zdobędę świętość”. Cały okres pobytu w seminarium związany był z Sercem Jezusa. Świadczy o tym jego następna wypowiedź: „Chcę służyć Sercu Jezusowemu dziś i na zawsze. Chcę, by moje nabożeństwo do Niego, ukrytego w Sakramencie Miłości, stało się sprawdzianem całego mego postępu duchowego”.
Jako kapłan żył tym samym duchem, w jakim został uformowany w seminarium. „Podczas tych rekolekcji (odprawianych w 1907 r., w trzy lata po święceniach kapłańskich) ogarnął mnie wielki zapał do nabożeństwa ku czci Najświętszego Sakramentu i Serca Jezusowego. To nabożeństwo było dla mnie wszystkim, a teraz, gdy jestem kapłanem, muszę cały być dla Niego (…). Nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Serca Jezusowego musi przeniknąć całe moje życie, moje myśli, uczucia i czyny tak, bym żył tylko dla Niego i w Nim”. Aby pracować jak najowocniej, ks. Roncalli włączył się do wspólnoty Księży Serca Jezusowego z Bergamo. Była to wspólnota kapłańska skupiająca księży diecezji Bergamo. Założył ją w 1909 r. bp Giacomo Radini Tedeschi. Jej celem było pogłębienie życia wewnętrznego i zapału apostolskiego księży diecezji Bergamo. Przyszły Papież cieszył się z tego, gdy pisał: „Jestem kapłanem Serca Jezusowego”. Starał się rzeczywiście być kapłanem według Serca Jezusowego i według tej zasady pracować. „Dla osiągnięcia dobrych rezultatów mej pracy apostolskiej nie będę stosował innej metody pedagogicznej prócz szkoły Boskiego Serca Jezusa: «Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego Serca». Już wiem z doświadczenia, że ta metoda jest niezawodna i zapewnia prawdziwe powodzenie”.
Patrząc na bł. Jana XXIII ukształtowanego w szkole Serca Jezusowego każdy z nas powinien również zapragnąć kształtować siebie w tej szkole. To kształtowanie swego serca powinno dokonywać się tak jak w życiu Jana XXIII poprzez Eucharystię i kult Serca Pana Jezusa. Pobożne uczestnictwo we Mszy św. i adoracja Najświętszego Sakramentu oraz nabożeństwo do Serca Chrystusowego będą również wydawać dobre owoce w życiu dzisiejszych chrześcijan. Kult Serca Jezusowego jest wielkim dziedzictwem całego Kościoła. Przynosił on wiele owoców w życiu poszczególnych osób, rodzin i całych społeczeństw. Wiele takich dobrych owoców przynosiły pobożnie przeżywane pierwsze piątki miesiąca i praktyka poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusa. Tak było w przeszłości, czego przykładem jest najbliższa kanonizacja Jana XXIII i Jana Pawła II. Oby tak było i w przyszłości.