W kolejnym rozważaniu z cyklu „Zakotwiczeni w Chrystusie. Zakorzenieni i ugruntowani w nadziei Nowego Życia” o. Roberto Pasolini OFMCap skupił się na kilku epizodach z życia publicznego Jezusa ukazujących postawę, która nie zawsze jest doceniana przez naszą wrażliwość, bardzo skłonną do osiadłości, także duchowej: zdolność do wychodzenia poza osiągnięte cele i sukcesy w dążeniu do głębokiej wolności. Chrystus jest całkowicie wolny, ponieważ nigdy niczego od nas nie żąda i zbawia świat poprzez prawdę i miłość.
Pokusa wszechmocy i kwestia zaufania
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O. Pasolini podkreślił, że wierny swojej misji Chrystus jest wolny od pokusy wszechmocy i poprzez modlitwę demaskuje ryzyko pomylenia autentycznej służby z poszukiwaniem osobistego uznania. Następnie wskazał na trzy nauki Syna Bożego, dotyczące zaufania, rozczarowania i żądania. Aby wyjaśnić pierwszą z nich, kaznodzieja odwołał się do fragmentu Ewangelii wg św. Jana (2, 23-25), w którym jest mowa o tym, jak Jezus w Jerozolimie, choć „wielu uwierzyło w imię Jego”, nie zaufał im, ponieważ „wiedział, co jest w człowieku”. Taka reakcja - podkreślił zakonnik - może nas dzisiaj dezorientować, w epoce, w której dominuje indywidualizm i niepohamowana rywalizacja, a potrzeba bycia nieustannie docenianym napędza ciągłe obserwowanie powiadomień, dążenie do zdobywania lajków i uwagi innych.
Kruche ludzkie serce
Reklama
To właśnie od tego rodzaju szybkiego i powierzchownego uznania Chrystus trzyma się z daleka, ponieważ wie, że serce człowieka, choć jest mieszkaniem Ducha i głosu Boga, jest również niezwykle kruche, podatne na manipulacje, niestałe i pełne lęku. Jezus oczekuje od człowieka bardziej świadomej i dojrzałej odpowiedzi - wzrostu, który nie jest mechanicznym procesem ewolucyjnym, ale raczej zdolnością do oceny okoliczności i umiejętnością zarządzania złożonością relacji, ponieważ ważne rzeczy wymagają czasu, cierpliwości, zaangażowania i poświęcenia. To, co w Jezusie jawi się jako chłodny dystans - podkreślił o. Pasolini - jest w rzeczywistości mądrością i głębokim szacunkiem dla siebie i innych.
Umieć rozczarować
Drugie nauczanie Chrystusa odnosi się do umiejętności „nieulegania instynktowi relacyjnego entuzjazmu i rezygnacji z robienia tego, czego oczekuje od nas druga osoba”. Za punkt wyjścia zakonnik wziął fragment Ewangelii wg św. Mateusza, w którym kobieta kananejska woła do Pana, aby uzdrowił jej córkę. On jednak „nie odezwał się do niej ani słowem”. Pozorna niewrażliwość Jezusa w obliczu cierpienia - wyjaśnił kaznodzieja - wynika z faktu, że Chrystus, Zbawiciel świata, nie boi się, że w oczach innych będzie nieistotny. Wręcz przeciwnie: paradoksalnie zbawia On świat właśnie dlatego, że nie musi czuć się potrzebny, ale tylko i zawsze użyteczny. Kiedy kobieta kananejska z uporem i odwagą zbliża się do Chrystusa, nie zamykając się w swojej dumie i byciu ofiarą, On uznaje jej wielką wiarę, zdolną do nadziei, że rzeczy mogą się zmienić na lepsze. Pozorna obojętność Jezusa jest więc niczym innym jak pedagogiką, która wydobywa z serca człowieka ufność w lepsze życie.
Nadzieja, która przynosi pokój
Reklama
Trzecim nauczaniem Chrystusa jest Jego umiejętność dystansowania się od akceptacji tłumów. Przykładem tego jest cudowne rozmnożenia chleba, opisane w Ewangelii wg św. Jana. Wzbudza to ogromny entuzjazm wśród obecnych, jednak Jezus odchodzi, wycofując się na bok, sam. Ponieważ zna - wyjaśnił o. Pasolini - wewnętrzną kruchość człowieka, który uważa siebie za bezwartościowego i jest podatny na manipulacje, poddaje się wszelkiego rodzaju wpływom, różnym influencerom, zamiast zmierzyć się z wyzwaniem wiary w siebie samego. Jezus wraca do uczniów dopiero później, gdy znajdą się w trudnej sytuacji, zmagając się z burzą na jeziorze Galilejskim. Burza ta reprezentuje wszystkie lęki człowieka i jego niezdolność do dostrzegania siły ukrytej w słabości. Jednak nawet w najciemniejszych nocach Jezus jest nadzieją, która nigdy nie zawodzi, uspokaja burzę i przynosi pokój.
Znaczenie wewnętrznej wolności
Kiedy Chrystus wyjaśnia głębokie znaczenie rozmnożenia chleba i ryb, znaczenie pokarmu, który prowadzi do życia wiecznego poprzez dar z siebie, wielu Jego uczniów Go opuszcza. Wtedy pyta Dwunastu, swoich najbliższych naśladowców: „Czyż i wy chcecie odejść?”. Kaznodzieja Domu Papieskiego zaznaczył, że to pytanie nie jest ironiczne ani też nie ma na celu szantażu, ponieważ Jezus nie potrzebuje żadnych potwierdzeń, aby kontynuować swoją drogę. Jego pytanie odzwierciedla głęboką wolność wewnętrzną, która nie zależy od innych, ale tylko od nas samych. Musimy potrafić określić wartość i cenę naszych pragnień.
Bezużyteczne samozadowolenie
Niebiański Ojciec nie wymaga od swoich dzieci, aby były zawsze gotowe i chętne do wypełniania Jego woli. „Nie jest nieprzejednanym Bogiem niezdolnym do tolerowania niedoskonałości i radzenia sobie z nimi w planie stworzenia. Jeśli jednak coś Go rani i martwi, to fakt, że Jego dzieci nie są wystarczająco wolne, by wyrażać swoje uczucia, a nawet sprzeciw. Kiedy bowiem zamykamy się za płotem bezużytecznego samozadowolenia, zaczynamy stawać się niewolnikami samych siebie i oczekiwań, jakie naszym zdaniem mają wobec nas inni” - wyjaśnił kaznodzieja. „Jeśli mamy odwagę szczerze wyrazić to, co myślimy i czego pragniemy, jesteśmy już na drodze do przezwyciężenia naszych ograniczeń i otwarcia się na lepsze życie. Być może nie będziemy doskonali w oczach innych - a może nawet w naszych własnych - ale z pewnością będziemy bliżej Królestwa Bożego” - powiedział na zakończenie medytacji o. Pasolini.