TV Republika wspólnie z TV wPolsce24 i TV Trwam zorganizowały debatę, na którą nie przyszedł Rafał Trzaskowski. Prowadząca debatę podkreśliła, że kandydat KO został zaproszony.
Stanowski, który zabrał głos jako pierwszy z kandydatów oświadczył, że jest zszokowany tym, że TV Republika, zapraszając na debatę wszystkich kandydatów na prezydenta, "bardziej realizuje misję publiczną" niż TVP. Z kolei TVP oświadczyła w piątek, że nie finansuje debaty w Końskich i nie jej jest organizatorem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzaskowski będąc pod presją opinii społecznej, po godz. 18 poinformował w mediach społecznościowych, że skoro do Końskich przyjedzie "bardzo wielu innych kandydatów", "przez szacunek dla nich i przede wszystkim przez szacunek dla wyborców trzeba rozszerzyć piątkową debatę".
Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen napisał z kolei na X, że "Trzaskowski zaprosił kandydatów na debatę organizowaną przez TVP na godzinę 20.00 o 18.20". "To są standardy białoruskie" - ocenił.
Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak i Krzysztof Stanowski opowiedzieli się przeciwko wprowadzeniu paktu migracyjnemu. Joanna Senyszyn uważa, że wprowadzenie paktu migracyjnego jest potrzebne.
Reklama
Nawrocki zadeklarował, że jest przeciwko paktowi migracyjnemu. "A także przeciwko budowie ośrodków integrowania dla nielegalnych migrantów i wypłacania nielegalnym migrantom środków finansowych, a abdykacja rządu mnie przeraża" - dodał.
Hołownia zadeklarował, że jest "przeciwko implementacji ustaleń paktu migracyjnego, przydzielania nam kwot uchodźców, które miałyby być relokowane do Polski". "A to z prostej przyczyny - my przyjęliśmy po wybuchu wojny na Ukrainie dwa miliony uchodźców z Ukrainy, a każda wspólnota ma swoja pojemność, jeśli chodzi o przyjmowanie osób, które przybywają do nas z innych stron" - dodał.
Senyszyn oceniła z kolei, że pakt migracyjny jest potrzebny. "Bo tylko pakt migracyjny zapewni porządek. W innym razie będą i tak będą przyjeżdżać imigranci, ale nie będzie porządku. Inne kraje będą nam przysyłać swoich imigrantów i nie będzie porządku" - przekonywała Senyszyn, której zgromadzona publiczność przerywała gwizdami i buczeniem.
Przeciwko paktowi migracyjnemu opowiedzieli się Stanowski i Jakubiak.
Kandydaci zostali zapytani o to, jak zamierzają odwrócić niekorzystny trend gospodarczy, jak spadek sprzedaży detalicznej i gorsze oceny sytuacji finansowej gospodarstw domowych.
Nawrocki zwrócił uwagę, że Polacy, z którymi spotyka się w kraju, narzekają na drożynę, a rząd - jak stwierdził - zamiast chleba chce dać Polakom igrzyska. Przekonywał, że aby poprawić sytuację, należy wprowadzić zerowy VAT na artykuły spożywcze.
Reklama
Według Hołowni sytuację gospodarczą mogą poprawić inwestycje, odwrócenie tzw. Polskiego Ładu w podatkach i obniżenie stóp procentowych. Oświadczył, że 50 proc. wydatków na inwestycje zbrojeniowe powinno być realizowane w Polsce.
Senyszyn również zgodziła się, że do rozwoju gospodarki potrzebne są inwestycje. Wskazała, że państwo musi zadbać o najmniejszych przedsiębiorców, bo - jak dodała - duże firmy świetnie sobie radzą, unikając płacenia podatków. Senyszyn mówiła też m.in., że trzeba obniżać podatki, przede wszystkim VAT i chronić obywateli przed drożyzną.
Stanowski, odpowiadając na pytanie, powiedział, że nie będzie nikogo oszukiwać i - mając w pamięci to, jakie kompetencje ma prezydent - nie zrobi nic w tej sprawie. Dodał, że może natomiast doradzić, co można zrobić, by mieć więcej pieniędzy, np. założyć bank, bo zyski banków są rekordowe. Stwierdził też, że marzy mu się Polska, w której "jeden z głównych kandydatów, jeżdżąc po Polsce i chwaląc się polskimi produktami, nie musi pokazywać wafli i ogórków, tylko coś poważniejszego".
Jakubiak stwierdził, że do poprawy sytuacji gospodarczej potrzebny jest kompetentny rząd. Podkreślił, że handel powinien być w polskich rękach.
Kandydaci na prezydenta odpowiadali na pytanie, który model transformacji energetycznej będą wspierać: zakładający rezygnację z węgla i oparcie miksu energetycznego na odnawialnych źródłach energii, czy utrzymanie kopalń oraz rozwój nowoczesnych technologii węglowych, inwestycje w atom a także odejście od celów unijnej polityki klimatycznej.
Reklama
"Jak rozumiem, to jest ten moment, kiedy można zacząć opowiadać totalne farmazony, niemające pokrycia ani w faktach, ani w tym, co jest możliwe, co jest niemożliwe. Można też powiedzieć coś innego za kilka dni w innej debacie. Więc dzisiaj powiem jedną z wersji. Za kilka dni sam sobie zaprzeczę, żeby to miało taki prezydencki urok" - powiedział kandydat na prezydenta Krzysztof Stanowski. Poinformował, że w pierwszej kolejności obniży ceny prądu o 60 proc., czym przebije swoich kontrkandydatów. Powiedział, że aby obniżyć ceny prądu należy zbudować elektrownie atomowe. "Ja zbuduje ich sześć w najbliższych sześciu miesiącach zaraz po wyborach" - powiedział. "Do końca roku sześć elektrowni atomowych" - dodał Stanowski.
Karol Nawrocki podkreślił, że Polska potrzebuje zdecydowanej mocnej drogi do energii atomowej i będzie wspierał te wysiłki. Zaznaczył, ze jest zawiedziony, że projekty jak elektrownia jądrowa w Koninie, która miała dać 10 tys. miejsc pracy są likwidowane przez rząd Donalda Tuska. Zaznaczył, że do czasu dojścia do atomu, należy polski węgiel fedrować i rozwijać Polskę. Według Nawrockiego dzisiejszego miksu energetycznego nie wyplenią odnawialne źródła energii. "Droga na atom, a węgiel fedrować, wydobywać i rozwijać Rzeczpospolitą".
Joanna Senyszyn powiedziała, że czeka nas transformacja energetyczna i to musi być na obecnym etapie "miks wszystkiego". "Trochę zdziwił mnie kandydat Stanowski, że potrzebuje aż sześciu miesięcy na wybudowanie elektrowni atomowych. Myślę, ze 100 dni to jest ten odpowiedni termin" - powiedziała. "Nie lękajcie się" - dodała. Zaznaczyła, że wiadomo, że nie da się z dnia na dzień zamknąć kopalni, a odnawialne źródła energii wszystkiego nie rozwiążą, dlatego trzeba stawiać na wszystko, także na atom.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że cieszy się, że "u wszystkich nastąpiło nawrócenie na atom". Podkreślił, że podczas rządów PO i PiS z polskim atomem nie działo się nic. Dodał, że potrzebujemy polskiego modelu transformacji energetycznej: nie niemieckiego, nie francuskiego. "Potrzebujemy polskiej drogi rozwoju" - dodał Hołownia. Zaznaczył, że musimy tak ustawić polski wiatr, słońce, atom, biogazownie, magazyny energii. Zwracając się do Nawrockiego powiedział: "Panie Karolu, nie ma jeszcze elektrowni atomowej w Bełchatowie. Donald Tusk nie ma wiec czego likwidować" - powiedział. "Tani prąd w ciągu kilku lat w każdym polskim domu" - dodał.
Marek Jakubiak powiedział, że jeżeli chodzi o energię atomową, to wygaszono reaktor Maria. "I stało się to na oczach wszystkich, którzy mówią, że atom jest potrzebny" - dodał. Zaznaczył, że dokłada się do głosu w zakresie "czarnego naszego złota". "Polska węglem stoi. Nam węgla starczy na 900 lat. Pytam się, komu to przeszkadza?" - dodał. Pytał, dlaczego Niemcy mogą otwierać kopalnie, a Polacy muszą je zamykać. Jakubiak dodał, że połowa Polski może ogrzewać swoje mieszkania geotermią. "Dlaczego to się nie dzieje - pytanie do wszystkich rządzących" - zaznaczył.