Reklama

Kościół

Medialne konklawe, czyli kandydaci na papieża

Dziennikarze, a nawet watykaniści specjalizujący się w tematyce Stolicy Apostolskiej jeszcze za życia papieża Franciszka rozpoczęli medialne konklawe, typując kandydatów na jego następcę. Ci, którzy nakładają na wybór papieża pewien schemat polityczny, zwykle błądzą w swoich prognozach. Kiedy szukają kandydata według klucza: konserwatysta, liberał, progresista, ich przewidywania niemal zawsze kończą się niepowodzeniem. Kardynałowie kierują się zupełnie innymi kryteriami. W tym przypadku - kryteriami aktualnych potrzeb Kościoła roku 2025.

2025-04-29 20:53

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poza tym konklawe, co zobaczymy w czasie bezpośrednich transmisji z jego rozpoczęcia 7 maja, jest w dużej mierze aktem liturgicznym. Kardynałowie większą część czasu konklawe spędzają nie na głosowaniach, tylko na modlitwie. Na samym jego początku przyzywają Ducha Świętego - i to jest kluczowy moment tego wydarzenia, bo - jak wierzymy - otwierają się na działanie Boga, którego wyrazem ma być ich głosowanie.

Włosi kontra reszta świata

Wśród przewijających się przez media kandydatów na nowego papieża można wyłonić trzy grupy nazwisk kandydatów naprawdę poważnych. Bo teoretycznie papieżem może zostać każdy kardynał, nawet ten, który nie uczestniczy w konklawe, każdy biskup niebędący kardynałem, a nawet zwykły ksiądz, który jednak powinien być od razu wyświęcony na biskupa. Jednak w prognozach medialnych brani pod uwagę są tylko kardynałowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszą grupą, o której mówią watykaniści, zwłaszcza włoscy, jest trzech Włochów. Włoscy dziennikarze są bowiem sfrustrowani, że od niemal pół wieku żaden Włoch nie został papieżem. Nie biorą przy tym pod uwagę faktu, że wcześniej przez 450 lat biskupami Rzymu zostawali tylko Włosi. Być może przyszedł więc czas na wyrównanie rachunków z resztą świata?

Reklama

W pewnym sensie wybór kardynała Jorge Mario Bergoglio 12 lat temu był ukłonem w stronę Włochów, bo Franciszek pochodził z rodziny włoskich imigrantów do Argentyny, a jego językiem ojczystym był dialekt piemoncki języka włoskiego. Ale jednak był on dla Włochów papieżem z końca świata. Obecnie włoscy watykaniści piszą, że teraz musi już zostać wybrany Włoch! Tymczasem wcale nie musi. Wynika to z tego, że kardynałowie biorą pod uwagę potrzeby całego Kościoła powszechnego. Ponadto wielu bardzo dobrych kandydatów pochodzi z innych stron świata, na przykład z Afryki czy Azji.

Kandydaci włoscy

Przyjrzyjmy się najpierw włoskim kandydatom pojawiającym się w medialnym konklawe. Pierwszym jest oczywiście kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej za pontyfikatu Franciszka. Był jego najbliższym współpracownikiem. Świetnie rozumie linię tego pontyfikatu, bo ją współtworzył, zarówno, gdy chodzi o kwestie wewnątrzkościelne, jak i dyplomację. Nie zapominajmy bowiem, że papież stoi na czele Stolicy Apostolskiej, ale także Państwa Miasta Watykańskiego. Rządzi Kościołem, ale ma też swoją dyplomację aktywną na arenie międzynarodowej. Pamiętajmy przy tym, że kard. Parolin był twarzą kontestowanego przez niektóre środowiska kościelne stosunku papieża do wojny w Ukrainie i porozumienia watykańsko-chińskiego w sprawie nominacji biskupów. Myślę, że kardynałowie wezmą to pod uwagę. Kard. Parolin ma 70 lat, więc jego ewentualny pontyfikat byłby kilkunastoletni.

Reklama

Za kilka miesięcy skończy 70 lat inny włoski papabile - kard. Matteo Zuppi, przewodniczący Włoskiej Konferencji Biskupiej. Arcybiskup Bolonii to dobry duszpasterz, aktywny medialnie, bardzo łatwo przychodzi mu wypowiadanie się na różne tematy. Jest związany z rzymską Wspólnotą Sant’Egidio (św. Idziego), bardzo aktywną na polu dyplomatycznym u boku Stolicy Apostolskiej, pośredniczącą nieraz w negocjacjach pokojowych. Wielkim sukcesem tej dyplomacji, w której miał swój udział młody ks. Zuppi, było doprowadzenie do porozumienia kończącego wojnę domową w Mozambiku na początku lat 90. XX wieku. Zapewne z tego powodu papież Franciszek wybrał kard. Zuppiego na swego specjalnego wysłannika do Rosji i Ukrainy, którego zadaniem jest mediacja w sprawie uwolnienia dzieci porwanych przez Rosjan i wymiana jeńców wojennych.

Trzeci włoski kandydat pracuje poza Włochami. Kard. Pierabattista Pizzaballa jest łacińskim patriarchą Jerozolimy, a wcześniej kierował franciszkańską Kustodią (prowincją) Ziemi Świętej. Ma 60 lat, więc jego pontyfikat mógłby trwać ćwierć wieku. Nie wiadomo, czy to by odpowiadało kardynałom. Poza tym kard. Pizzaballa jest bardzo potrzebny tam, gdzie jest, czyli w Jerozolimie, żeby utrzymać status quo tamtejszego Kościoła. Został przez papieża Franciszka mianowany patriarchą dlatego, że miejscowi duchowni byli zbyt zaangażowani po jednej stronie konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Tymczasem kard. Pizzaballa jako obcokrajowiec znający realia Ziemi Świętej stoi ponad tym konfliktem. Mówi zresztą zarówno po hebrajsku, jak i po arabsku.

Kandydaci synodalni

Reklama

Druga grupa, o której coraz częściej się mówi w światowych mediach, składa się z dwóch kardynałów kierujących pracami Synodu Biskupów na temat synodalności. Są to: kard. Mario Grech z Malty, który ma 68 lat i kard. Jean-Claude Hollerich z Luksemburga, który w sierpniu skończy 67 lat. Jedną z ostatnich istotnych decyzji papieża Franciszka było przedłużenie - mimo że sam synod już się zakończył w 2024 roku - całego procesu synodalnego o kolejne trzy lata. W 2028 roku zostanie on podsumowany na tzw. zgromadzeniu kościelnym. Odpowiedzialność za tę pracę Franciszek powierzył właśnie kard. Grechowi, w czym niektórzy watykaniści upatrują wskazania maltańskiego purpurata na kontynuatora jego pontyfikatu. Ale bardziej wyrazistą postacią na synodzie był poliglota, kard. Hollerich, który jako relator generalny m.in. zbierał osiągnięcia tego synodu w jego dokumencie końcowym. Którąś z tych dwóch osób mogliby poprzeć ci kardynałowie, którzy w synodalności upatrują przyszłości Kościoła.

Kandydaci z kontynentów

Reklama

Trzecią grupę, moim zdaniem najważniejszą, tworzą kardynałowie z różnych stron świata, którzy z różnych powodów wyróżniają się w życiu Kościoła. Pierwszym jest kard. Luis Antonio Tagle z Filipin. W czerwcu skończy 67 lat. Był kolejno biskupem dwóch diecezji na Filipinach, w tym stołecznej archidiecezji manilskiej, która liczy niemal 3 miliony katolików. Wcześniej uchodził za świetnego teologa. Jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II został członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej przy Kongregacji Nauki Wiary. Nazywamy był „azjatyckim Wojtyłą”, a dziś mówi się o nim jako „azjatyckim Franciszku”, co wskazuje na oczekiwania z nim związane. Przewodniczył komisji episkopatu ds. duszpasterstwa młodzieży i miał z nią bardzo dobry kontakt. Prowadził własny program telewizyjny, w którym komentował Pismo Święte. Jest bardzo komunikatywny, mówi swobodnie kilkoma językami. Zdarza się, że publicznie śpiewa, a nawet płacze rzewnymi łzami, gdy przedstawia głębokie treści duchowe. Jest świetnym rekolekcjonistą, o czym niedawno mogli się przekonać księża archidiecezji gdańskiej. Zresztą wielokrotnie odwiedzał Polskę, był m.in. prelegentem jednego ze Zjazdów Gnieźnieńskich. Papież Franciszek sprowadził go do Kurii Rzymskiej i mianował prefektem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów (a później proprefektem Dykasterii ds. Ewangelizacji, ponieważ po reformie kurii papież sam stanął na czele tej dykasterii). Był też przewodniczącym Caritas Internationalis i Katolickiej Federacji Biblijnej. Sprawiało to wrażenie, jakby papież przygotowywał go na swego następcę. Był już zresztą wymieniany w gronie papabili przed konklawe w 2013 roku.

Afryka ma kilku kandydatów, o których dość często media wspominają. Kardynał Robert Sarah z Gwinei uchodzi za bardzo ortodoksyjnego, gdy chodzi o nauczanie Kościoła, a jednocześnie bardzo zatroskanego o to, by Kościół nie rozmył się w morzu sekularyzacji. Ratunek dostrzega w godnym sprawowaniu liturgii. Pisze o tym w swoich książkach, które są regularnie wydawane na całym świecie, także w Polsce. Minusem tej kandydatury jest fakt, że kard. Sarah ma już 80 lat, byłby to więc raczej bardzo krótki pontyfikat.

Reklama

„Jockerem” z Afryki na tym konklawe może natomiast stać się kard. Fridolin Ambongo z Demokratycznej Republiki Konga. Ma 65 lat, kieruje gigantyczną archidiecezją Kinszasy, liczącą aż 7 milionów katolików, ponad dwa razy więcej niż papieska diecezja rzymska. Jest bardzo zaangażowany społecznie, co byłoby kontynuacją działalności papieża Franciszka. Nie boi się też wypowiadać, czasem ostro, na tematy polityczne, dotyczące zarówno jego ojczyzny, jak i praktyk neokolonialnych nadal stosowanych w Afryce przez niektóre państwa świata, zwłaszcza gdy chodzi o wydobywanie minerałów. Cieszy się także zaufaniem biskupów tego kontynentu, którzy wybrali go przewodniczącym Sympozjum Konferencji Biskupich Afryki i Madagaskaru. W ich imieniu pojechał do Watykanu, żeby wyrazić sprzeciw wobec deklaracji Dykasterii ds. Nauki Wiary „Fiducia supplicans”, która przewiduje udzielanie błogosławieństwa osobom żyjącym w związkach homoseksualnych. Spotkał się z prefektem Dykasterii i z papieżem, uzyskując zgodę na niestosowanie tej deklaracji w Kościołach lokalnych Afryki. Dla części kardynałów może to być argument za głosowaniem na niego, skoro nie tylko ma wyraźne poglądy na sprawy kościelne i społeczne, ale też potrafi do nich przekonać i je przeforsować w Watykanie. Niewykluczone, że było to możliwe również dlatego, iż kard. Ambongo należał do Rady Kardynałów doradzającej Franciszkowi w rządzeniu Kościołem. Afrykański purpurat jest więc „współodpowiedzialny” za przeprowadzoną reformę Kurii Rzymskiej i finansów watykańskich.

Kandydaci z Europy

Ostatnio coraz częściej mówi się także o dwóch kardynałach z Europy. Pierwszym jest Francuz, kard. Jean-Marc Aveline, arcybiskup Marsylii. W grudniu skończy 65 lat. Jest specjalistą od praktycznego dialogu z islamem europejskim. Ma od wielu lat do czynienia z muzułmanami we Francji, prowadzi z nimi owocny dialog, przyjaźni się z imamami. Jest człowiekiem dobrodusznym, radosnym, śmiejącym się. Przypomina w tym trochę papieża Jana XXIII. Być może byłby to więc kolejny „dobry papież”, a jednocześnie mógłby kontynuować na poziomie Kościoła powszechnego dialog z islamem, dla którego papież Franciszek zrobił bardzo wiele - był to jeden z najważniejszych sukcesów jego pontyfikatu.

Wśród kandydatów pojawia się też polski akcent. Coraz częściej w światowych mediach wymieniane jest nazwisko kard. Konrada Krajewskiego. Jest o tyle ciekawe, że nie zajmował on nigdy bardzo odpowiedzialnych stanowisk w Kościele. Z nominacji Franciszka został jałmużnikiem papieskim i z oddaniem opiekuje się w imieniu papieża ubogimi, bezdomnymi, uchodźcami, nie tylko w okolicach Watykanu. Wcześniej był ceremoniarzem dwóch papieży: Jana Pawła II i Benedykta XVI. Z jednej strony jest więc twarzą miłosiernego wymiaru pontyfikatu papieża Franciszka, a z drugiej strony może być uznawany za przedstawiciela bliskiej Benedyktowi XVI hermeneutyki ciągłości: kontynuacji pewnej stałej linii nauczania i działania papieży i Kościoła niezależnie od cech charakterystycznych konkretnego pontyfikatu. Człowiek, który był blisko trzech kolejnych papieży, mający z nimi niemal codzienny kontakt, który przesiąkł ich nauczaniem i duchowością może być dla niektórych kardynałów dobrym kandydatem na papieża.

Jeszcze za życia Jana Pawła II krążył po Rzymie nieco złośliwy dowcip, w którym papież pytał Pana Boga czy kolejny Polak zostanie kiedyś papieżem, na co Pan Bóg miał odpowiedzieć: „Nie za mojego pontyfikatu”. Ale wybór nowego biskupa Rzymu nie zależy od autorów żartów, lecz znajduje się w rękach kardynałów i w ich gotowości do poddania się natchnieniu Ducha Świętego.

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzymski krawiec już uszył szaty dla nowego papieża

Niedziela Ogólnopolska 11/2013, str. 9

[ TEMATY ]

papież

konklawe

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH

W senny zimowy dzień 11 lutego Annibale Gammarelli pracował w swym zakładzie krawieckim, który znajduje się w budynku Papieskiej Akademii Kościelnej - to samo serce Rzymu, tuż obok Panteonu i kościoła św. Klary „sopra Minerva”. Około południa zadzwonił do niego znajomy i podnieconym głosem powtarzał: „Benedetto XVI si è dimesso!” (Benedykt XVI podał się do dymisji). Pan Annibale nie wierzył swym uszom, nigdy jeszcze nie słyszał takiej wiadomości. On, który tak dobrze zna środowisko watykańskie i kościelne, nie spodziewał się tego. To było nieprawdopodobne, to było szokujące.
Jego rodzinna firma istnieje od 1798 r., a do zakładu z napisem: „GAMMARELLI. Sartoria per ecclesiastici” (Gammarelli. Zakład krawiecki dla księży) przy ul. św. Klary przychodzą od ponad 200 lat księża, biskupi, kardynałowie, arystokraci i dyplomaci. Lecz firma zasłynęła w świecie, gdy, począwszy od Piusa XI, zaczęła szyć ubrania dla papieży. Gdy umiera papież, krawcy zaczynają przygotowywać ubranie dla nowo wybranego Biskupa Rzymu. Tak było ostatni raz po śmierci Jana Pawła II, gdy odwiedziłem pana Annibale w jego zakładzie. Szaty dla nowego papieża przygotowywane są zawsze w smutnym okresie żałoby po śmierci papieża, lecz tym razem Papież nie umarł! Naszą rozmowę zacząłem od tego właśnie faktu. (W. R.)

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Panie Annibale, z reguły zaczynacie szyć szaty dla nowego papieża, gdy poprzedni umiera. Jak to się odbyło tym razem?
CZYTAJ DALEJ

Komisja KEP przeciwko wykorzystywaniu orzeczeń psychiatrycznych ws. aborcji

2025-04-29 14:29

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Nie może być przyzwolenia na wykorzystywanie orzeczeń psychiatrycznych do promocji aborcji na życzenie - podkreślili członkowie Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych. W wydanym 29 kwietnia stanowisku odnieśli się do praktyki przerywania ciąży „w przypadku dziecka zdolnego do samodzielnego życia na podstawie przesłanki zdrowia psychicznego”.

Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych w specjalnym stanowisku odniósł się do informacji „o praktyce indukowania asystolii (czyli zatrzymania akcji serca przez podanie do serca dziecka chlorku potasu) u nienarodzonych, zdolnych do samodzielnego życia dzieci, na podstawie oświadczenia psychiatry o zagrożeniu zdrowia i/lub życia ciężarnej kobiety”. Zespół przypomniał stanowisko Kościoła odnośnie do aborcji oraz stanowczo zareagował na uśmiercanie nienarodzonych dzieci i wykorzystywanie psychiatrii w celu uzasadnienia tych działań.
CZYTAJ DALEJ

Maryja wraca do domu. Zakończenie nawiedzenia

2025-04-29 16:01

[ TEMATY ]

Częstochowa

peregrynacja

obraz Matki Bożej

Karol Porwich/Niedziela

Zapraszamy do udziału w uroczystości zakończenia nawiedzenia Maryi w znaku kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej, która odbędzie się w piątek 2 maja.

15.15 – czuwanie modlitewne
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję