Reklama

Sól ziemi

Sól ziemi

Hitlerowskie prawo nadal obowiązuje

Niedziela Ogólnopolska 35/2014, str. 35

[ TEMATY ]

wojna światowa

wojna

WIKIPEDIA.PL

Wysadzenie przez Niemców kościoła św. Michała Archanioła w Wieluniu, powstałego w XIII wieku

Wysadzenie przez Niemców kościoła św. Michała Archanioła w Wieluniu, powstałego w XIII wieku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mija 75. rocznica wybuchu II wojny światowej. Mimo że od tamtych tragicznych wydarzeń upłynęło już tyle lat, to Polska nie otrzymała odszkodowań wojennych od Republiki Federalnej Niemiec, a jedynie – symboliczne – od NRD. A przecież straty, które Polska poniosła w wyniku zbrodniczej działalności Niemiec, tylko w wymiarze materialnym wynoszą setki miliardów dolarów.

W Niemczech wraz z wymieraniem pokolenia wojennego, które miało poczucie winy, powojenny nurt rozliczeniowy ze swoistym zbiorowym rachunkiem sumienia za popełnione zbrodnie jest zastępowany zbiorową amnezją, a wojna jest przedstawiana jako ciężki los zwykłych ludzi. Symbolem tej rewizjonistycznej współczesnej niemieckiej polityki historycznej jest serial „Nasze matki, nasi ojcowie”. W niemieckich szkołach o roli hitlerowskich Niemiec w czasie II wojny światowej mówi się niewiele. Za to jest nauczany odrębny przedmiot o „wypędzonych”. W Berlinie powstało Centrum Przeciwko Wypędzeniom, wybielające naród niemiecki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Coraz wyraźniej ujawnia się też, że polityka niemiecka realizuje koncepcję Mitteleuropy, zręcznie zaadaptowaną do realiów Unii Europejskiej, ale nadal polegającą na politycznej i gospodarczej dominacji niemieckiej w Europie Środkowo-Wschodniej. Polaków może szczególnie niepokoić realizowana od lat, konsekwentna polityka zbliżenia na osi: Berlin – Moskwa, której nawet nie przeszkadza agresja Rosji na Ukrainie. Jej celem, poza korzyściami gospodarczymi, jest uzyskanie poparcia Moskwy dla dominacji niemieckiej w Europie Zachodniej i ustanowienie kondominium rosyjsko-niemieckiego w Europie Wschodniej. Zbyt dobrze znamy ponurą dla Polski tradycję współpracy prusko/niemiecko-rosyjskiej, sięgającą czasów rozbiorów i niesławnej pamięci paktu Ribbentrop-Mołotow.

Mimo iż premier Tusk, i oficjalna propaganda rządowa, próbuje sprawić wrażenie, że stosunki polsko-niemieckie są tak dobre jak nigdy wcześniej, to widać wyraźnie, że ceną za pochwały przez partnerów niemieckich jest rezygnacja przez rządzących Polską z realizowania polskiej racji stanu. Tymczasem Polonia niemiecka apeluje, by polski rząd wprowadził symetrię we wzajemnych stosunkach i spowodował powrót do sytuacji z okresu przedwojennego, w którego świetle Polacy mieszkający w Niemczech mieli status mniejszości narodowej. Apelowała także o upomnienie się o zwrot zagrabionego bezprawnie przez hitlerowców w 1940 r. majątku organizacji polskich w Niemczech, wartego kilkaset milionów euro. W okresie międzywojennym polska mniejszość w Niemczech była przecież prawowitym właścicielem wielu budynków, banków, szkół, wydawnictw, drukarni i prasy, i po dziś dzień w Niemczech w tym zakresie obowiązuje antypolskie, nazistowskie prawodawstwo.

Polacy w Niemczech czują się zostawieni samym sobie w egzekwowaniu od państwa niemieckiego podstawowych praw. 1 września br. Związek Polaków w Niemczech „Rodło” złoży pozew w berlińskim sądzie, chcąc zmusić stronę niemiecką do wypełniania zapisów traktatowych, w których jest mowa o równym traktowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce i Polaków w Niemczech. Szanse są duże, ponieważ w 2011 r. Bundestag przyjął uchwałę rehabilitującą mniejszość polską i uznał jej roszczenia.

* * *

Jan Maria Jackowski
Publicysta i pisarz eseista, autor 11 książek i ponad 1400 tekstów prasowych. W latach 1997 – 2001 poseł na Sejm RP; w latach 2002-05 wiceprzewodniczący, a następnie przewodniczący Rady m.st. Warszawy; w latach 2005-07 sędzia Trybunału Stanu; od 2011 r. jest senatorem RP.
www.jmjackowski.pl

2014-08-26 14:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

List z Kijowa: pierwsze elementy krajobrazu po bitwie

[ TEMATY ]

list

Ukraina

wojna

Adobe.Stock.pl

O pomocy niesionej na niedawno wyzwolone terytoria Ukrainy, nieustannym zagrożeniu rosyjskimi atakami terrorystycznymi, a także elementach normalności po 9 miesiącach wojny pisze w kolejnym Liście z Kijowa przełożony dominikanów na Ukrainie, o. Jarosław Krawiec.

Drogie Siostry, Drodzy Bracia,
CZYTAJ DALEJ

Ukochany Syn

2025-01-07 11:21

Niedziela Ogólnopolska 2/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

ks. Dariusz Kowalczyk

Adobe Stock

Kiedy przypatrzymy się ludzkim historiom, dostrzeżemy nierzadko problem nieznajomości ojca. Zdarza się, że zmarł, zanim urodziło się jego dziecko, lub odszedł w okresie nieświadomości swego syna lub swej córki.

Te przypadki są niewątpliwie bolesne, aczkolwiek można je zrozumieć lub jakoś łatwiej zaakceptować. Bywają jednak sytuacje o wiele trudniejsze, gdy ojcostwo z różnych względów jest niemożliwe do ustalenia albo gdy ojciec świadomie odchodzi od żony czy matki swoich dzieci, porzuca je i odcina się całkowicie od osób, dla których powinien być niemal najważniejszy na świecie. Słyszy się także o przypadkach różnie motywowanego wyrzekania się potomstwa. Takie historie jawią się jako niezwykle bolesne, a czasem wręcz tragiczne. Dziecko wie, że ojciec gdzieś jest, chce z nim nawiązać kontakt, potrzebuje go, pragnie go nad życie, a jednak jakiś przedziwny opór wewnętrzny ojca sprawia, że napotyka ono mur nie do przejścia. Osoby żyjące z taką historią często uznają ją za najtrudniejsze doświadczenie. Upływ czasu niewiele zmienia, a czasem wręcz pomnaża traumę. Znajomość ojca, możliwość poznania jego twarzy, nawet krótkie spotkanie z nim, przekonanie, że mnie kocha i nie pozwoli mi zginąć, że stanie w mojej obronie i będzie ze mnie dumny, że doda mi sił, stanowi mocny fundament „gmachu” życia. Nie ulega wątpliwości, że łatwiej mają osoby, które wychowywali odpowiedzialni ojcowie. Co jednak powiedzieć o tych, którzy tego komfortu nie mają? Czy są na straconej pozycji?
CZYTAJ DALEJ

Autobiografia Papieża z Polskim wątkiem

2025-01-12 17:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

Papież opowiada o tym, że jego dziadkowie i ojciec mieli płynąć statkiem, który zatonął w drodze do Argentyny w 1927 roku. Ta katastrofa była określana jako włoski „Titanic”. Wiele osób wtedy zginęło. Dziadkowie i tata przyszłego Papieża wykupili bilety, ale nie odpłynęli tym statkiem, bo jeszcze nie sprzedali wszystkiego we Włoszech i musieli odłożyć podróż. „Dlatego tu teraz jestem” – skomentował Franciszek w swej autobiografii.

„Moi dziadkowie i ich jedyny syn, Mario, młody człowiek, który został moim ojcem, kupili bilet na tę długą przeprawę, na statek, który wypłynął z portu w Genui 11 października 1927 roku, zmierzając do Buenos Aires. Ale nie wzięli tego statku (...) Nie udało im się na czas sprzedać tego, co posiadali” – pisze Papież Franciszek w swej autobiografii. Dodaje, że wbrew sobie, rodzina Bergoglio była zmuszona w ten sposób do wymiany biletów i odłożenia wyjazdu do Argentyny. „Nie wyobrażacie sobie, ile razy dziękowałem Opatrzności Bożej. Dlatego tu teraz jestem” – pisze Ojciec Święty w swej autobiografii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję