Pielgrzymkę poprowadził ks. Janusz Wojtyla, proboszcz parafii na Lisińcu. Rozpoczęliśmy dość nietypowo, nawiedzając miejsce pielgrzymkowe prawosławia w Supraślu k. Białegostoku. Monaster i świątynia Zwiastowania Najświętszej Marii Panny zrobiły na niejednym wielkie wrażenie. Brat Andrzej oprowadzał nas po świątyni, wyjaśniając wiele zagadnień związanych z prawosławną teologią ikony. Z Supraśla udaliśmy się do kolegiaty św. Antoniego w Sokółce, gdzie miał miejsce cud eucharystyczny. To właśnie tu, po beatyfikacji ks. Michała Sopoćki w październiku 2008 r., Chrystus dał szczególny znak swojej obecności w Eucharystii.
Następnego dnia, z gościnnego domu rekolekcyjnego diecezji ełckiej w Smolanach, wyruszyliśmy na Litwę. Po zwiedzeniu starówki Kowna i nawiedzeniu katedry. Udaliśmy się do przepięknego klasztoru pokamedulskiego w Pożajściu, ufundowanego przez Krzysztofa Zygmunta Paca. Cały kompleks klasztorny otacza tzw. Morze Kowieńskie. W świątyni, gdzie w głównym ołtarzu znajduje się obraz Matki Bożej Pięknej Miłości, uczestniczyliśmy w Eucharystii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kowieńska perła
Reklama
Po Mszy św. siostra Edyta odkryła przed nami wspaniałą historię tego miejsca. Kościół i klasztor należy do wyjątkowych zabytków. Jego piękno zachwycało królów i carów. Czasy Napoleona nie były dla niego szczęśliwe, a także późniejszy okres, który przyczynił się do dużych zniszczeń. Jednak obecny stan pozwala dostrzec niebywałe piękno i geniusz architektów, i artystów, którzy zawarli w nim głęboką symbolikę. Wnętrze barokowego kościoła zdobi m.in. 140 fresków. Jeden z nich przestawia spotkanie Bolesława Chrobrego ze św. Brunonem Bonifacym, wyruszającym na misje chrztu Litwy. Warto wspomnieć, że kronikarze niemieccy, opisując śmierć św. Brunona, po raz pierwszy odnotowali nazwę „Litwa”.
Z Pożajścia udaliśmy się w dalszą drogę do Wilna. Zwiedziliśmy zamek książąt litewskich w Trokach, gdzie znajdowała się siedziba m.in. księcia Witolda. Wieczorem zobaczyliśmy wileńską starówkę z bajkową iluminacją jej zabytków.
Następnego dnia udaliśmy się na cmentarz na Rossie. Na grobie matki marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie zostało złożone także jego serce, zapaliliśmy znicze i zmówiliśmy modlitwę za poległych obrońców naszej Ojczyzny. W tym dniu mieliśmy łaskę uczestniczyć we Mszy św. przed obrazem Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie. Wszystkim nam udzieliło się wzruszenie i radość że możemy być tak blisko naszej Matki. Msza św. rozpoczęła się o godz. 12. Przez kilka minut w milczeniu byliśmy zasłuchani w bicie dzwonów, które wprowadziły nas w klimat tego miejsca.
Nawiedziliśmy jeszcze kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła na Antokolu, a także św. Teresy, św. Kazimierza, św. Jana, św. Anny, św. Franciszka oraz Świętego Ducha. W kościele, gdzie obecnie znajduje się obraz Pana Jezusa Miłosiernego, odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Śladami Wieszcza
Reklama
Zwiedzając Wilno, ale już wcześniej Kowno, nie sposób pominąć Adama Mickiewicza. Ileż tablic i miejsc związanych z jego obecnością. W pamięci zapisze się nam spotkanie z Rimantasem Salaną w domu, w którym mieszkał Mickiewicz w 1822 r., gdzie dziś znajduje się muzeum. Barwna opowieść o autorze wiersza „Do przyjaciół Moskali” jednocześnie uświadomiła nam, jak wiele on czynił, by Polska powstała. Nadzieja na Polskę pojawiała się zawsze wtedy, gdy Rosja stawała się słabsza. Mickiewicz nie szczędził wtedy sił, by osłabić jeszcze bardziej „przyjaciół” ze wschodu.
Trzeci dzień pobytu w Wilnie rozpoczęliśmy od nawiedzenia katedry wileńskiej pw. św. Stanisława i św. Władysława. W kaplicy królewskiej, przy relikwiach św. Kazimierza Królewicza, uczestniczyliśmy we Mszy św., by uczywć się od niego miłości do Jezusa Eucharystycznego, Matki Najświętszej oraz drugiego człowieka. Z Wilna wyruszyliśmy do Druskiennik, a tam mieliśmy okazję spożywać regionalne potrawy chłodnik litewski i cepeliny.
Po tym regionalnym obiedzie wyruszyliśmy w rejs stateczkiem po Niemnie, by obejrzeć piękny podominikański kościół w Liszkawie na wysokim brzegu rzeki. Szczęśliwi wracaliśmy do Smolan, gdzie z kolacją czekała już na nas zawsze uśmiechnięta s. Maria.
Piątkowe pielgrzymowanie rozpoczęło się od Mszy św. w kaplicy Matki Bożej w Bazylice Mniejszej w Sejnach.
Wigierski klasztor pokamedulski to następne miejsce, które nawiedzili pielgrzymi częstochowscy. Po zwiedzeniu świątyni, pokoi papieskich, w których przebywał św. Jan Paweł II, udaliśmy się na posiłek, by skosztować sielawę, rybę złowioną w jeziorze Hańcza.
Reklama
Stąd udaliśmy się do sanktuarium Matki Bożej Studzienicznej, podążając tym samym pielgrzymim szlakiem papieskim. Tutaj, przed wizerunkiem Matki Bożej, zaśpiewaliśmy pieśń: „Gwiazdo śliczna wspaniała, Studzieniczna Maryja…” i po raz ostatni spojrzeliśmy na sylwetkę naszego Papieża, zastygłą w pomniku na tle jeziora. Po tych emocjach, śpiewając ciągle maryjne pieśni, udaliśmy się na nocleg.
Ostatni dzień pielgrzymki to Suchowola. To w tej świątyni bł. ks. Jerzy Popiełuszko był przez długie lata ministrantem i tu dojrzewał do kapłaństwa. Pod jego pomnikiem z wdzięcznością złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze.
Sanktuarium Matki Bożej w Świętej Wodzie było ostatnią stacją na naszym pielgrzymim szlaku. Głównym punktem była oczywiście Msza św. przed obliczem Matki Bożej Bolesnej, trzymającej koronę cierniową, podobnie jak na Lisińcu w Częstochowie.
Na tym świętym miejscu (Góra Krzyży) zostawiliśmy symboliczny kamień jurajski i został poświęcony krzyż, zatknięty jako wotum od pielgrzymów parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Częstochowie, wracających z Wilna 30 sierpnia 2014 r. Rozmodleni, rozśpiewani, wróciliśmy szczęśliwie do Częstochowy.