Reklama

Świat

By im przywrócić ludzką godność

W ostatnią niedzielę stycznia obchodzony jest, ustanowiony przez ONZ w 1954 r. z inicjatywy sługi Bożego Raoula Follereau, Światowy Dzień Trędowatych. Być może informacja o tym szczególnym dniu może u niejednego z nas wywołać zdziwienie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak to, w drugiej dekadzie XXI wieku, w dobie postępu w naukach medycznych i niesłychanego rozwoju cywilizacyjnego wracać do dawno już zapomnianych problemów, z jakimi przez stulecia borykała się ludzkość?

Czy warto jeszcze przy tej okazji przypominać drastyczne opowieści o tych nieszczęśnikach, którzy przez całe stulecia traktowani byli gorzej niż przestępcy i niewolnicy? Czy warto jeszcze raz wracać do tych historii o ludziach mieszkających na przeklętych wyspach lub w budzących zgrozę dzikich obozach okrutnej śmierci, zagubionych na jałowej pustyni, albo – jak bywało w średniowiecznej Europie, na obrzeżach miast i wiosek – jak najdalej od siedzib ludzkich? Bo trędowaci uważani byli za umarłych za życia i tak też byli traktowani.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trąd to nie historia

Reklama

Tymczasem trąd to nie historia. To wciąż niesłychanie groźna choroba, występująca w najuboższych, zaniedbanych i zapomnianych przez tzw. cywilizowany świat rejonach naszego globu, gdzie mimo rosnącej z roku na rok nadprodukcji żywności na świecie ludzie nadal umierają z głodu. Umierają z powodu chorób, które w większości krajów nie stanowią dziś żadnego zagrożenia. Umierają dlatego, że nie potrafią sobie sami poradzić, skazani na prymitywne sposoby uprawy często zupełnie jałowej ziemi. Umierają, bo nie mają dostępu do wody pitnej. Umierają, bo świat o nich zapomniał. I tylko od czasu do czasu możemy przeczytać ze wzruszeniem opowieści o pracy misjonarzy, którzy nie tylko nie zapomnieli o najbiedniejszych z biednych, ale postanowili dzielić z nimi los, nieść im pomoc i Dobrą Nowinę o miłości Boga do człowieka. Każdego człowieka. A szczególnie tego, który został zapomniany i porzucony w trudnej sytuacji. To oni, na wzór dobrego Samarytanina, stają się dziś adwokatami tych, którzy nie liczą się w globalnej ekonomii. Nie mają żadnego znaczenia. Nie są, zdawać by się mogło, nikomu potrzebni.

Ustanowiony 61 lat temu w ramach wielkiego, niemalże globalnego projektu walki o godność każdego człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże, Światowy Dzień Trędowatych miał być, według zamysłu Raoula Follereau, okazją do przypomnienia o trwającym od stuleci dramacie ludzi chorych na najstraszniejszą chorobę, jaką zna ludzkość. Miał być także okazją do uświadomienia sobie, jak bardzo niebezpieczne są inne postacie trądu, którego również najchętniej nie zauważamy. Egoizm, bezbożność, relatywizm moralny i nikczemność to, zdaniem francuskiego humanisty, także postacie trądu – tak samo podstępnego i zaraźliwego, jak ten wywoływany przez bakterię Hansena.

Kiedy w latach 40. ubiegłego stulecia Raoul Follereau razem z matką Eugenią, przełożoną Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Matki Bożej Apostołów, rozpoczynał swoją zakrojoną na wielką skalę akcję pomocy ludziom chorym na trąd, zdawał sobie sprawę, że chodzi tu o miliony nieuleczalnie chorych, żyjących na krańcach świata. Ale wiedział też, że trędowaci to ludzie tacy sami jak my. Że są to ludzie zasługujący na szacunek i pomoc w cierpieniu. Jeśli jeszcze wówczas nie można ich było leczyć, to zawsze przecież można było ich pielęgnować i tworzyć im warunki do w miarę normalnego życia.

Wielka praca misjonarzy

Reklama

Doskonale wiedzieli to od zawsze misjonarze katoliccy, którzy przez całe stulecia byli jedynymi ludźmi, którzy mieli odwagę nieść pomoc chorym na trąd – tak jak to czynił sam Jezus Chrystus. Wśród nich byli prawdziwi święci, którzy w zdeformowanych okrutną chorobą twarzach potrafili dostrzec twarz cierpiącego Chrystusa. Kanonizowany przez Benedykta XVI w 2009 r. o. Damian z wyspy Molokai na Hawajach, beatyfikowany w 2002 r. przez Jana Pawła II o. Jan Beyzym – syn ziemi wołyńskiej, która wydała tylu męczenników za wiarę, organizator wielkiej światowej kampanii na rzecz trędowatych – sługa Boży Raoul Follereau czy zmarła kilka miesięcy temu świecka misjonarka dr Wanda Błeńska – to tylko niektóre przykłady działalności Kościoła na rzecz trędowatych. To byli prawdziwi świadkowie cierpiącego Chrystusa na ziemi.

Światowy Dzień Trędowatych jest okazją do przypomnienia światu o cierpieniu ludzi dotkniętych zapomnianą już dziś chorobą, ale także o tych, którzy na co dzień niosą im pomoc. To także okazja do wsparcia ciężkiej pracy najodważniejszych misjonarzy, pracujących wśród chorych, ubogich, odrzuconych przez rodziny i całe społeczeństwa. Wśród tych najodważniejszych są polskie misjonarki: s. Noemi Świeboda ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, pracująca w szpitalu dla trędowatych w Kinsundi w Kongo-Brazzaville (Afryka), siostry Józefa Franke, Paulina Megier i Oliwia Kwiecień ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek śląskich, które pracują w Centrum Rohan Chabot w Mokolo w Kamerunie, s. Róża Gąsior ze Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego, pracująca wśród trędowatych w Angoli, s. Stefania Gembalczyk ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Szpitalnych, pracująca w ośrodku dla trędowatych w Ramgarh w Indiach, s. Marcela Stanisława Deptuła ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, niosąca pomoc trędowatym w Zambii oraz dr Helena Pyz, pracująca w założonym przez o. Adama Wiśniewskiego SAC ośrodku Jeevodaya w Indiach. Obchodzony w ostatnią niedzielę stycznia Światowy Dzień Trędowatych, kiedy na całym świecie organizuje się w kościołach specjalne nabożeństwa oraz zbiórki pieniędzy na rzecz trędowatych, jest doskonałą okazją do włączenia się w jedno z najpiękniejszych dzieł misjonarzy Kościoła katolickiego.

Ich ciężka praca i bezgraniczne oddanie tym, których inni omijają z daleka, zasługują na najwyższy szacunek. Światowy Dzień Trędowatych jest okazją do modlitewnego i finansowego wsparcia misyjnych ośrodków związanych z pomocą ludziom chorym na trąd.

Wsparcie na rzecz ośrodków dla trędowatych można przekazać na konto:
Fundacja Polska Raoula Follereau
87 1240 1082 1111 0000 0387 2932
z dopiskiem: „TRĄD”

2015-01-20 11:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęły się Dekanalne Pielgrzymki Chorych w archidiecezji częstochowskiej

[ TEMATY ]

pielgrzymka

chorzy

choroba

Ks. Mariusz Frukacz

Tradycyjnie już we wrześniu odbywają się w archidiecezji częstochowskiej Dekanalne Pielgrzymki Chorych i Starszych Wiekiem. W miesiącu tym, kiedy w kalendarzu liturgicznym obchodzone jest święto Podwyższenia Krzyża Świętego i wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej, na diecezjalne kalwarie i do maryjnych sanktuariów przybywają chorzy i cierpiący. Pielgrzymkom przewodniczą częstochowscy biskupi: abp Wacław Depo, abp senior Stanisław Nowak, bp Andrzej Przybylski i bp senior Antoni Długosz.

W tym roku chorzy i starsi wiekiem wraz ze swoimi duszpasterzami będą pielgrzymować do sanktuariów i świątyń wyznaczonych w poszczególnych regionach archidiecezji częstochowskiej. Pielgrzymki odbędą się do: bazyliki archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie, bazyliki p.w. Wniebowzięcia NMP w Gidlach, kościoła p.w. Nawiedzenia NMP w Rozprzy, kolegiaty p.w. Nawiedzenia NMP w Wieluniu, Sanktuarium Kalwaryjskiej Matki Zawierzenia w Praszce oraz kościoła p.w. Narodzenia NMP w Myszkowie.
CZYTAJ DALEJ

Proszę, abym miał otwarte oczy w oczekiwaniu na znaki Bożej obecności

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 20, 2-8.

Piątek, 27 grudnia. Święto św. Jana, apostoła i ewangelisty
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: W poszukiwaniu Tego, który szuka

2024-12-27 21:31

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

flickr.com/archidiecezjakrakow

Bardzo lubię wymyślne wysiłki egzegetów, mające na celu wygładzenie rzekomych chropowatości Biblii. Na przykład taką próbę usprawiedliwienia nieuwagi Maryi i Józefa, którzy zagubili Jezusa w świątyni: „przypuszczać należy, że kobiety maszerują dużo wolniej niż mężczyźni, stąd na pewno Maryja wyruszyła w drogę powrotną z Jerozolimy wcześniej niż Józef, a ten podążył za Nią dopiero kilka godzin później. Ona myślała, że Jezus jest z Józefem, on – że pozostał z Maryją”.

Misternie zbudowana konstrukcja nie bardzo jednak przystaje do opowiadania Łukasza, który stwierdza jedynie, że rodzice nie zauważyli, iż ich dwunastoletni Syn pozostał w Świętym Mieście.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję