Reklama

Polityka

Wielka straszna gra

Niedziela Ogólnopolska 4/2015, str. 36-37

[ TEMATY ]

zamach

terroryzm

Dominik Różański

Dr Jan Bury

Dr Jan Bury

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WIESŁAWA LEWANDOWSKA: – Zamachy terrorystyczne w Paryżu wstrząsnęły całą Europą. Mamy do czynienia z realnymi symptomami „zderzenia cywilizacji”, Panie Doktorze?

DR JAN BURY: – Moim zdaniem, „zderzenie cywilizacji” to jednak tylko książkowa teoria, w dodatku dziś już podważana przez zachodnich naukowców. Po zamachu na WTC w 2001 r. była wykorzystywana do tłumaczenia tego, co się wtedy wydarzyło, a później do uzasadniania globalnej wojny z terroryzmem, która w istocie jest prowadzona przez Stany Zjednoczone i NATO w celu zapanowania nad ważnym geopolitycznie rejonem i – zwłaszcza od 2011 r. – w sposób bardzo znaczący doprowadza do destabilizacji wielu krajów muzułmańskich.

– Po zamachu na paryską redakcję amerykański sekretarz stanu John Kerry powiedział, że mamy obecnie konfrontację nie między cywilizacjami, a między cywilizacją a tymi, którzy z nią walczą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– I właśnie te słowa jednoznacznie udowadniają, że nie ma konfliktu między cywilizacjami, a jest dążenie do hegemonii przez USA.

– Faktem jest, że teraz to Europa drży ze strachu przed islamskimi terrorystami... Kim są ci, którzy dziś podejmują walkę z naszą cywilizacją?

Reklama

– Są oni niejako produktem ubocznym zachodniej cywilizacji, a czasem nawet jej bezpośrednim wytworem. W 2011 r. bojówki Al-Kaidy, których zadaniem miało być obalenie Kaddafiego w Libii, były szkolone i uzbrajane właśnie przez Francuzów! Szczególnie Libijska Islamska Grupa Bojowa (LIFG), która została później przerzucona do Syrii w celu obalenia prezydenta al-Asada. Gdy to się nie udało, te najbardziej radykalne bojówki w 2013 r. wybrały sobie łatwiejszy cel, czyli już zdestabilizowane państwo irackie. W czerwcu 2014 r. 700 bojówkarzy podróżujących toyotami (za które zapłacił amerykański Departament Stanu) bez większych przeszkód zdobyło Mosul, miasto wielkości Warszawy bronione przez ponad 20 tys. żołnierzy i policjantów...

– I mamy tu głównego winowajcę dzisiejszych niepokojów – islamistów, którzy stworzyli ponadterytorialne Państwo Islamskie?

– Tak. Jest to dziś coś w rodzaju „franczyzy” Al-Kaidy, czyli bezpośredni sprzedawca jej idei.

– A te idee są obecnie skutecznie sprzedawane także w Europie...

– Tak. Naukowcy mówią dziś o „nieświętym przymierzu” między radykalnymi muzułmanami, starającymi się destabilizować kraje, w których przebywają, a radykalną europejską antyimigracyjną prawicą, która z kolei od dawna tropi wszelkie zagrożenia z ich strony. Obydwie strony niejako nawzajem się wspierają w budowaniu strategii napięć, w pogłębianiu rozdźwięku i niepokoju w całym europejskim społeczeństwie.

– Na ile cywilizacja zachodnia sama z siebie prowokuje obecnie muzułmańskich ekstremistów? Satyrycy lewicowego „Charlie Hebdo” zawsze naśmiewali się z religii, szydzili z Mahometa nie od dziś...

– Podobnych prowokacji od dawna było już wiele. Film Geerta Wildersa pt. „Fitna” z 2008 r. ukazywał Koran jako źródło nienawiści. W 2012 r. pojawiła się „Niewinność muzułmanów”, zmanipulowany film, który oczernia Mahometa...

– Dlaczego wtedy nie było aż tak radykalnych reakcji, jak to ma miejsce obecnie? „Charlie Hebdo” 2 lata temu szydził z Mahometa znacznie okrutniej niż teraz.

Reklama

– Wtedy były w świecie muzułmańskim masowe protesty, był napad na ambasadę amerykańską w Libii, wydaje się jednak, że bezpośrednie przyczyny tamtego wzburzenia były bardziej polityczne niż religijne... Gdy we wrześniu 2012 r. w tygodniku „Charlie Hebdo” ukazały się wręcz obsceniczne rysunki Mahometa (pokazujące proroka jako aktora w filmach pornograficznych), muzułmanie byli oburzeni, ale – co wydaje się dziwne – nie aż tak bardzo, jak wcześniej, np. w 2006 r. w Danii...

– O czym świadczy ta „dziwność” reakcji?

– O tym, że jest ona w dużej mierze uwarunkowana i sterowana politycznie. Mamy do czynienia z bardzo przemyślanymi atakami, bardzo dobrze przygotowanymi, z świetnie wyposażonymi i przeszkolonymi przez wojskowych profesjonalistów zamachowcami. To nie jest już ten chaos, który prezentowali bojownicy Al-Kaidy w Libii lub Syrii...

– Do paryskich zamachów przyznały się jemeńska Al-Kaida oraz Państwo Islamskie. Zamachowcy byli obywatelami Francji algierskiego pochodzenia, zostali przeszkoleni w Jemenie. Dlaczego zaatakowali właśnie teraz?

– Byłbym bardzo ostrożny w ocenie ich głębszych motywacji i powodów uderzenia akurat teraz na „Charlie Hebdo”. To prawda, że wiele złych emocji nagromadziło się w świecie muzułmańskim i może powoli zaczyna się przepełniać czara goryczy. Ale czy mamy tu do czynienia z prawdziwymi islamskimi terrorystami, tego nie jestem pewien... Moim zdaniem, w dzisiejszych czasach prawdziwych terrorystów nie ma.

– A może ten obecny terroryzm jest po prostu „nowy”, mniej przewidywalny?

Reklama

– To wcale nie wyklucza jego nieprawdziwości. Patrząc na globalną wojnę z terroryzmem, biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone i Al-Kaida od 2011 r. są niejako sojusznikami, uważam, że mamy dziś do czynienia z terroryzmem dość precyzyjnie sterowanym i precyzyjnie rozniecanym. Patrząc na tych rzekomych terrorystów z Al-Kaidy, biorąc pod uwagę krzywdy, jakich doznają niewinni muzułmanie, muszę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że ci dzisiejsi terroryści są albo agentami rządów państw, albo najemnikami.

– Kim zatem są tzw. samotne wilki, czyli młodzi europejscy muzułmanie, których desperacja oraz religijny fanatyzm mogą prowadzić do nieobliczalnych czynów?

– Moim zdaniem, to wymysł zachodnich służb specjalnych. Nie wierzę w zjawisko „samotnych terrorystów”. Za dzisiejszym terroryzmem stoją rządy państw, które finansują, szkolą, wspierają ideologicznie bojowników, a później wykorzystują ich do swoich gier. Także „samotne wilki” mogą być istotnym elementem tej wielkiej gry.

– Europejska lewica jest skłonna tłumaczyć islamski terroryzm przede wszystkim pobudkami religijnymi oraz tym, że imigranci z krajów arabskich są w Europie źle traktowani...

– To jest właśnie także przejaw owego „nieświętego przymierza”; z jednej strony rzeczywiście istnieje zjawisko radykalizacji młodych europejskich muzułmanów, patrzących bardzo krytycznie na degrengoladę lewicowego świata zachodniego, a z drugiej – istnieje antyimigracyjna prawica, która dostrzega zagrożenia – religijne i gospodarcze – ze strony umacniających się w samym sercu Europy społeczności muzułmańskich.

– Można powiedzieć, że niektóre państwa europejskie, głównie Francja, znalazły się dziś w potrzasku? Powinny ograniczyć napływ imigrantów, czy może lepiej o nich zadbać?

Reklama

– Moim zdaniem, w już zaistniałej sytuacji trudno cokolwiek robić. Z pewnością większe wsparcie dla muzułmanów może wywołać w dzisiejszej Europie – mimo tradycyjnie lewicowej przychylności i tolerancji dla obcych – wielkie protesty. Przeciętny Europejczyk już dziś z poczuciem zagrożenia dla swej przyszłości patrzy na wielodzietne arabskie rodziny. A ci imigranci przybywają do lepszego świata z krajów, które są dziś pod względem socjalnym totalnie niewydolne. Tu żyją sobie dość komfortowo, ale też czują się coraz bardziej zagrożeni.

– Przewodniczący polskiego związku religijnego muzułmanów, oceniając obecną sytuację, mówi, że świat zachodni powinien się zdecydować, czy walczy z islamem czy z terroryzmem.

– To prawda. Z pewnością globalna wojna z terroryzmem nie jest walką z islamem, choć przez muzułmanów może być tak odbierana. Dlatego łatwo tu pobudzić religijny ekstremizm, łatwo nim straszyć, zwłaszcza lewicową, zlaicyzowaną Europę. Zamach na lewicowy tygodnik doskonale wpisuje się w ten dość przewrotny scenariusz. Z terrorystami, kryminalistami oczywiście należy walczyć, natomiast niedobrze byłoby, gdyby całe odium spadło na muzułmanów.

– Bo islam nie zagraża dziś w żaden sposób bezpieczeństwu i cywilizacji Europy?

– Islam, jak każda religia, nie nawołuje do przemocy. Zdecydowanie mamy do czynienia jedynie z niebezpieczną instrumentalizacją religii w ramach walki politycznej.

– Nie powinniśmy się zatem bać nawet tych najbardziej radykalnych muzułmanów, tzw. islamistów, mających już swoje państwo i coraz większe wpływy, także w świecie zachodnim?

Reklama

– Ściśle biorąc, chodzi tu o salafitów, którzy odwołują się do czystego islamu z VII wieku, do jego dosłownej interpretacji. Jednak nawet oni sami z siebie nie są agresywni. Zmieniają się w bojowników dopiero w stanie zagrożenia, siłą rzeczy stają się terrorystami i rzeczywiście, jeśli urosną w siłę, mogą być groźni. I to tym bardziej groźni, im bardziej będą pustoszone ich kraje, ich wartości.

– Zachód coraz mocniej powtarza tezę, że świat islamski się radykalizuje; trzeba zatem walczyć z religią.

– Jeżeli świat islamski się radykalizuje, to właśnie pod permanentnym ostrzałem Zachodu, który swym interwencjonizmem zdestabilizował ten rejon świata. W islamie jest faktycznie mowa o świętej wojnie, czyli dżihadzie, ale zawsze jest to tylko i wyłącznie wojna obronna – w obronie islamu i ziemi islamu, jeśli zostanie ona napadnięta. Można zatem dziś mówić, że po uderzeniach Amerykanów na Irak i Afganistan muzułmanie rozpoczęli swój dżihad. Ale generalnie 99 proc. społeczności arabskich martwi się wciąż tylko o to, żeby jakoś przeżyć, nie zajmuje się dżihadem...

– Zajmuje się nim teraz przede wszystkim Państwo Islamskie? Dlaczego jest tak trudne do spacyfikowania przez siły walczące z terroryzmem?

– To rzeczywiście dość dziwne... Nad Irakiem i Syrią nieustannie latają amerykańskie samoloty, a irackie władze wciąż alarmują, że te samoloty koalicji wcale nie bombardują obozów Państwa Islamskiego, lecz przeciwnie – zrzucają im wyposażenie i broń, zaś bomby zrzucają wokół miejscowości kurdyjskich, i to dlatego, że tam patrzą dziennikarze... Jeśli śledzi się w Internecie tego rodzaju doniesienia zachodnich mediów alternatywnych, naprawdę można się martwić o świat.

Reklama

– Świat zachodni bardzo się dziś boi konsekwencji dżihadu, bo – jak twierdzą analitycy – zamachy islamistów nie skończą się nigdy, nawet gdyby ustały zachodnie prowokacje. Istnieje poważna obawa przed marszem świata muzułmańskiego na Zachód...

– To skrajnie pesymistyczna wizja. Powiem tu rzecz niepoprawną politycznie – są na Zachodzie ugrupowania i ruchy polityczne, które by się z tego marszu bardzo ucieszyły, jako że napędzałby on permanentną wojnę, która de facto trwa od 1991 r. (od ówczesnej operacji przeciwko Irakowi zaczął narastać zachodni interwencjonizm w świecie muzułmańskim). Z takiego obrotu spraw cieszy się przemysł zbrojeniowy, korzyści mają firmy świadczące usługi w dziedzinie bezpieczeństwa. W mitycznej wojnie z terroryzmem nie chodzi o walkę z terrorystami, lecz o potężne pieniądze.

– Europa ze swoją cywilizacją, ze swoimi wartościami ma dziś poważne powody, żeby się bać?

– Tak, ponieważ świat islamu traktuje ją jako miejsce degeneracji obyczajowej i degrengolady, a więc miejsce wrogie wartościom islamu, ale też jako źródło interwencjonizmu w świecie islamu. Panujący w niej nurt lewicowy jest odbierany jako źródło zepsucia.

– Europa zatem powinna nie tyle bronić swoich wartości, ile raczej może wrócić do swych religijnych, chrześcijańskich korzeni? Czy wówczas nie musiałaby się bać islamskiego, terrorystycznego zagrożenia?

– Tak. Tym bardziej że Jezus w islamie jest traktowany jako ostatni prorok przed Mahometem i jako taki jest przez tę religię bardzo szanowany. Wyobrażam sobie, że na chrześcijańską Europę muzułmanie patrzyliby zupełnie inaczej... Muzułmanie bardzo szanują tych, którzy też wierzą w Boga. Uważają, że dzisiejsza Europa jest bezbożna.

* * *

Dr Jan Bury
Arabista, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, UKSW

2015-01-20 11:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Irak: bombowe zamachy na chrześcijan, co najmniej 37 zabitych

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

zamach

chrześcijanin

The U.S. Army / Foter.com / CC BY

Chrześcijanie w Iraku przeżyli kolejne krwawe Boże Narodzenie. Dziś rano w zamieszkiwanej przez nich dzielnicy Bagdadu doszło do dwóch zamachów bombowych. W sumie zginęło 37 osób, a 59 odniosło obrażenia. Źródła policyjne podają, że większość ofiar to chrześcijanie. Jedna z bomb eksplodowała przed kościołem św. Jana w momencie, gdy wierni wychodzili po Mszy ze świątyni. Irackie ministerstwo spraw wewnętrznych podaje jednak, że celem ataku nie byli wyznawcy Chrystusa, lecz targ w dzielnicy Dura, zamieszkiwanej zarówno przez chrześcijan, jak i muzułmanów. Na razie żadne ugrupowanie nie przyznało się do zamachów.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

2024-12-27 21:16

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Tragiczne wieści spadły na wiernych parafii w Pisarzowej (woj. małopolskie). W czwartek rano ks. Andrzej Bąk nie pojawił się na porannej Mszy św. w kościele co wywołało zdziwienie wiernych, którzy wezwali strażaków, by sprawdzić czy coś się stało. Na plebanii znaleziono ciało proboszcza. Ksiądz proboszcz miał 63 lata - informuje TV Republika.

W dniu 26 grudnia 2024 roku zmarł śp. Ks. Andrzej Bąk – proboszcz parafii Pisarzowa. Wprowadzenie ciała śp. Księdza Andrzeja do kościoła parafialnego w Pisarzowej w niedzielę (29 grudnia) o godz. 15.00. Msza święta pogrzebowa w kościele parafialnym w Pisarzowej w poniedziałek (30 grudnia) o godz. 11.00, a następnie ciało śp. Księdza Andrzeja zostanie złożone na cmentarzu parafialnym w Przybysławicach.
CZYTAJ DALEJ

Budzą zadziwienie. Jasnogórskie Rekolekcje o „Uzdrawiającej Mocy Eucharystii”

2024-12-27 20:28

[ TEMATY ]

rekolekcje

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Wpisały się już w stały kalendarz jasnogórskich posług. Rekolekcje o „Uzdrawiającej mocy Eucharystii” prowadzone są w ostatni weekend każdego miesiąca. Odbywają się na Jasnej Górze od przeszło dwóch lat.

Grudniowe nauki trwają od piątku 27 do niedzieli 29 grudnia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję