Reklama

Aspekty

Rodzina Wujka Karola

Aż 43 szkoły w naszej diecezji za swojego patrona przyjęły Papieża Polaka. Dołączyły tym samym do setek szkół w całej Polsce, tworzących Rodzinę Szkół im. Jana Pawła II

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 21/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

szkoła

patron

Aleksandra Bielecka

Żółto-białe balony – w papieskich barwach

Żółto-białe balony – w papieskich barwach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotykają się, wymieniają doświadczenia, pielęgnują pamięć o swoim patronie i starają się żyć według jego nauk. – Celem Rodziny jest m.in. upowszechnianie wśród dzieci i młodzieży nauczania Jana Pawła II, formowanie postaw moralnych i światopoglądowych w duchu wartości chrześcijańskich, integrowanie środowisk szkolnych poprzez dzielenie się osiągnięciami w zakresie nauczania i wychowania oraz podejmowanie wspólnych działań – wyjaśnia ks. Andrzej Sapieha, rzecznik kurii biskupiej.

Od 1998 r.

Wszystko zaczęło się w Radomiu. 16 października 1998 r. Szkole Podstawowej nr 41 nadano imię Jana Pawła II. I wtedy jeden z rodziców, Zbigniew Gumiński, wpadł na pomysł, żeby odszukać w Polsce inne szkoły noszące to samo imię i wspólnie spotkać się z Ojcem Świętym w czerwcu 1999 r. To wydarzenie stało się okazją do pierwszego spotkania przedstawicieli tych szkół. Już podczas drugiego spotkania postanowiono, że społeczność ta powinna nazywać się Rodziną Szkół im. Jana Pawła II – była to inicjatywa Tadeusza Łuszczaka, dyrektora SP nr 1 w Sułoszowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obecnie Rodzina ma swoją stronę internetową i bazę placówek z całego kraju, które chciały się do niej przyłączyć.

Potrójna uroczystość

Reklama

W naszej diecezji pierwszy zjazd Rodziny miał miejsce 18 maja 2011 r. w Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 im. Jana Pawła II w Żaganiu. Inicjatorką spotkania była dyrektor Danuta Urban. – Świtało mi to już od trzech, czterech lat. Termin wybraliśmy nieprzypadkowo, bo 18 maja obchodzimy rocznicę urodzin Jana Pawła II, ale również 10. rocznicę nadania naszej szkole imienia. Planowaliśmy podwójną uroczystość, a wyszła potrójna, bo doszło do tego dziękczynienie za dar beatyfikacji papieża – mówiła podczas pierwszego zjazdu. – W Polsce istnieje Rodzina Szkół im. Jana Pawła II, ale trudno nam uczestniczyć w spotkaniach, które odbywają się choćby we wschodniej części kraju. Dlatego zaproponowałam bp. Stefanowi Regmuntowi i wojewódzkiemu kuratorowi oświaty stworzenie Rodziny w naszej diecezji i inicjatywa się spodobała.

Pomysł chwalił wtedy również ówczesny lubuski kurator oświaty Roman Sondej: – Cieszę się, że nazywacie się Rodziną, bo to duża szansa na to, żeby z tej współpracy coś wspaniałego się zrodziło. Jako kuratorium nie mieliśmy wątpliwości, że tę inicjatywę należy poprzeć. Możecie liczyć na pomoc kuratora.

Oficjalnie Diecezjalna Rodzina Szkół im. Jana Pawła II powołana została 10 października 2011 r. dekretem bp. Stefana Regmunta.

Lokalnie i ogólnopolsko

Bycie w Rodzinie to nie tylko zaszczyt, ale i zobowiązanie. Choćby do tego, żeby wychowywać uczniów w duchu nauki świętego papieża. Szkoły we własnym zakresie organizują różne akcje, często łączą się w ramach jednej diecezji lub województwa. Ale jednoczą też wysiłki podczas ważnych akcji ogólnopolskich. Jednym z takich wydarzeń (na bardzo szeroką skalę) była budowa Szkoły im. Jana Pawła II w Togo. Rodzina zobowiązała się do zebrania potrzebnej kwoty. W projekt włączyło się 139 szkół z całej Polski – przeprowadzono w nich zbiórki. Fundusze zbierano też podczas 11. i 12. Pielgrzymki na Jasną Górę. Udział w akcji wzięły również szkoły z Wilna i Monachium, co pokazało, że Rodzina wyszła już poza granice kraju. Szkoła w Togo wzniesiona została jako pomnik wdzięczności za pontyfikat Jana Pawła II i znak wdzięczności za jego beatyfikację.

Wciąż jest obecny wśród nas

Reklama

Szkoły noszące imię Jana Pawła II (lub Karola Wojtyły, bo takie również przyłączają się do Rodziny) przyczyniają się do poszerzania wiedzy o papieżu nie tylko wśród swoich wychowanków. – Zdaję sobie sprawę z tego, że moi uczniowie są za młodzi, żeby dobrze pamiętać Jana Pawła II. Ale to nie znaczy, że nic o nim nie wiedzą. Mają mnóstwo okazji do tego, żeby o nim rozmawiać, a nawet coś przeczytać. W naszej diecezji są przecież organizowane konkursy papieskie, dużo się mówiło o kanonizacji, Światowe Dni Młodzieży też są przecież pod papieskim patronatem, a do tego dochodzą jeszcze lekcje religii – wyjaśnia ks. Marcin Bobowicz, katecheta z Gimnazjum im. Jana Pawła II w Kargowej. – Św. Jan Paweł II wciąż jest obecny wśród nas i młodzi o nim słyszą. I jest on dla nich ważny, na co najlepszym dowodem jest fakt, że w zeszłym roku nasi uczniowie sami wybrali go na patrona swojej szkoły. Nikt ich do tego nie zmusił. Uroczyście nadano to imię naszemu gimnazjum 16 października ubiegłego roku. Ten tytuł jest nie tylko zachętą dla młodzieży do naśladowania Jana Pawła II, ale też wyzwaniem dla nas – nauczycieli, by pomagać uczniom zgłębiać naukę tej postaci, by ukazywać im naszego wielkiego świętego.

Dumne ze swojego patrona

A co mówią sami uczniowie zrzeszeni w Rodzinie? Hania Wojciechowska i Iza Cieślak z Zespołu Edukacyjnego nr 3 w Zielonej Górze (na który składa się SP nr 21 im. Karola Wojtyły i Gimnazjum nr 8 im. Jana Pawła II) są bardzo dumne ze swojego patrona. – Zdarza się, że na lekcjach mówimy o Janie Pawle II. Kiedy jest jakieś święto z nim związane, to oczywiście je obchodzimy. Bierzemy udział w konkursach o papieżu, robimy prace plastyczne przedstawiające jego życie i wiele innych rzeczy – mówi Hania. – Wydaje mi się, że Jan Paweł II dla każdego człowieka może być wzorem do naśladowania. Dla mnie jest, w końcu jestem uczniem szkoły, która nosi jego imię. Podziwiam go za wszystko. Nawet kiedy był już starszym człowiekiem, mimo trudności, mimo tego, że był schorowany, to i tak cieszył się każdym dniem, był bardzo dobrym przykładem.

Uczniowie tych szkół nie tylko biorą udział w konkursach papieskich, ale też zostają ich laureatami. Prezentacja Izy zajęła niedawno wysoką lokatę w Międzyszkolnym Konkursie „Jan Paweł II moim nauczycielem i mistrzem”. – Skupiłam się na tym, czego Jan Paweł II dokonał, na tym, że był wielkim autorytetem dla młodzieży i bardzo lubił spędzać z młodzieżą czas. Ale też chciałam pokazać to, co zrobił dla mnie i dlaczego chcę go naśladować. Już za życia był święty, a teraz już oficjalnie to ogłoszono. Jest patronem rodzin. I powiedział, że trzeba mierzyć człowieka miarą serca – myślę, że wszyscy powinni próbować to robić – opowiada Iza.

Na ścianie przy głównym wejściu do szkoły wiszą trzy płaskorzeźby przedstawiające Jana Pawła II – na jednej z nich umieszczono hasło: „Nie lękajcie się waszej młodości i waszych głębokich pragnień szczęścia, prawdy, piękna i trwałej miłości”. Inne znane słowa Ojca Świętego brzmią: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. – To są jak najbardziej aktualne słowa, zwłaszcza dla młodzieży – uważa Iza. – Jesteśmy zdolni do tego, żeby od siebie wymagać. Chcemy wyrosnąć na mądrych ludzi i dążyć do świętości.

2015-05-21 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie tylko o pieniądze chodzi

Niedziela warszawska 16/2019, str. V

[ TEMATY ]

szkoła

Artur Stelmasiak

Anna Reczko

Anna Reczko

Z Anną Reczko, nauczycielem dyplomowanym i katechetką, rozmawia Artur Stelmasiak

Artur Stelmasiak: – Ile zarabiasz?
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Teraz odbywa się sąd nad nami

2025-04-18 23:05

Biuro Prasowe AK

    - Teraz odbywa się sąd nad Polską. Głównym prześladowanym i najbardziej zagrożonym jest bowiem dzisiaj małe, niewinne i bezbronne dziecko, które zabija się śmiertelnym uderzeniem w jego serce. Zabija się je dosłownie i w przenośni – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup powiedział do zebranych, że Chrystus, zawieszony między ziemią a niebem, osądził cały świat w imię Krzyża, który stał się najgłębszym, wzruszającym i przejmującym wyrazem miłości miłosiernej Boga do ludzi. Chwila, w której Zbawiciel wypowiedział ostatnie słowa, stała się momentem ostatecznej klęski ojca wszelkiego kłamstwa, zła i śmierci. – Pokonując szatana, sprawcę wszelkiego kłamstwa i grzechu, zawieszony na Krzyżu Jezus osądził również wszystkich świadomych i mniej świadomych współpracowników oraz współuczestników dzieła szatana. Odbywając sąd nad światem, Jezus odbył także sąd nad tymi, którzy Go sądzili. Sąd Najwyższej Prawdy – powiedział metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję