Jan Kulczyk – według tygodnika „Wprost”, najbogatszy polski biznesmen zmarł niespodziewanie w nocy z 28 na 29 lipca br. w szpitalu w Wiedniu. Powodem były pooperacyjne powikłania. Kulczyk miał 65 lat. Zostawił majątek o wartości ok. 15 mld zł. Według nieco sprzecznych doniesień, Biznesmen miał w szpitalu w Wiedniu przejść niegroźny zabieg. Początkowo mówiono o zabiegu kardiologicznym, a później – onkologicznym. Po zabiegu pojawiły się jednak komplikacje – zator żylno-płucny – i austriackim lekarzom nie udało się uratować chorego.
Jan Kulczyk był związany z Poznaniem. Jego pierwszym dużym biznesem było przedstawicielstwo niemieckiego koncernu Volkswagen w Polsce. Później zakupił m.in. browary poznańskie, a następnie, razem z France Télécom, kilka procent udziałów w Telekomunikacji Polskiej. Ostatnio chętnie inwestował w branżę drogową i energetyczną. Krytycy jego działalności biznesowej zarzucali mu, że duże pieniądze zarobił przede wszystkim dzięki dobrym kontaktom z politykami.
Kulczyk wspomagał różne przedsięwzięcia: sportowe, kulturalne oraz religijne. Był dobroczyńcą klasztoru jasnogórskiego. Wspierał finansowo m.in. konserwację jasnogórskiej wieży, refektarza, zabytkowej Starej Biblioteki, Kaplicy Matki Bożej i sali o. Kordeckiego. Sfinansował też specjalny samochód-kaplicę dla obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej peregrynującego po parafiach całej Polski. W 2007 r. biznesmen został przyjęty do Konfraterni Paulińskiej w dowód uznania jego zasług i wieloletniej pomocy dla Jasnej Góry. To nieformalne stowarzyszenie dobrodziejów i przyjaciół zakonu sięga swymi początkami połowy XIV wieku. Pomagał również o. Janowi Górze. – Jan Kulczyk na pewno był dobrym człowiekiem – mówił w rozmowie z KAI dominikanin z Poznania. – Doświadczyłem tego dobra i doświadczyła go również młodzież, która ze mną budowała dom na Jamnej i ośrodek na Lednicy. Pan Kulczyk bardzo życzliwie odnosił się do każdej mojej prośby i wspierał mnie w wielu działaniach – podkreślił o. Góra.
Pomóż w rozwoju naszego portalu