Śnieżny puch zleciał z nieba,
cały świat wysprzątany
pola, drogi, ulice.
Drzemią lasy,
żyją tylko wspomnieniem.
Drzewa strojne w szatę szronu
co diamentem się mieni
w tysiąc iskier i cieni.
Wichru zimnego
tchnienie wokoło.
Karmnik wisi przy oknie
ptaków wokół niewiele,
tylko mały wróbelek
co wspomina swe trele
cicho ćwierka.
Tobie na chwałę Panie.
Długie sople u dachu,
jak królewska korona.
Lodem skute potoki
wyiskrzone obłoki,
wokół cisza i spokój.
Za ten urok zimowej szaty
dziękuję Ci Panie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu