W turnieju bierze udział 800 zawodników. Wzorem lat ubiegłych, także i w tym roku uczestniczą w nim dzieci z Białorusi. Rozgrywki odbywają się w siedmiu kategoriach wiekowych, codziennie gra 12 drużyn.
Przyjeżdżają tu ze swoimi opiekunami z parafialnych klubów sportowych w danym mieście. W meczach turniejowych nikt nie wygrywa i nikt nie przegrywa. - Chodzi nam przede wszystkim o grę fair play, o kształtowanie
właściwych postaw tych młodych chłopaków, o uczenie wartości - zaznacza ks. Mikulski. Pierwsze efekty już są, choćby w postaci "czystego" języka. - Na sali nie słyszałem ani jednego przekleństwa - twierdzi
jeden z opiekunów ze szkoły Ojców Pijarów w Łowiczu.
Zawodników nikt nie pyta tu o wyznanie. Ks. Mikulski jest zdania, że sport jest doskonałą okazją do tego, by przyciągnąć młodych do Kościoła.
- Zwłaszcza tych, którzy do niego nie przychodzą. Trudno jest ich szukać poza Kościołem, a w sporcie oni po prostu są. Wystarczy przyjść i się nimi zająć - mówi. Uważa, że jest to doskonała okazja
do pracy duszpasterskiej. Także do tego, by oswoić tych chłopców z Kościołem i księżmi. Służy temu m.in. poranna modlitwa, która rozpoczyna mecze. Gdy chłopaki w koszulkach i spodenkach siedzą już na
trybunach, ks. Mikulski staje naprzeciw nich, prosi, by wstali i zaczyna się głośno modlić. Potem zaprasza do wspólnej gry.
W przerwie zawodnicy idą na obiad. Ks. Mikulski dużo wcześniej troszczy się o jego przygotowanie. Dlatego wstaje o czwartej rano, by na wiele godzin przed zawodami przyjechać każdego dnia na AWF i
dopiąć wszystko na ostatni guzik. Oczywiście nie sam. Pomagają mu sympatycy Parafialnego Klubu Sportowego "Radość". - Kocham to, co robię - mówi. - Parafia to moja pierwsza miłość, a duszpasterzowanie
wśród sportowców - druga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu