Reklama

Niedziela w Warszawie

Alkoholizm: choroba ciała i duszy

Coraz więcej Polaków wpada w nałóg alkoholizmu. Większość chorych nie podejmuje terapii. A w przypadku uzależnień trzeba leczyć ciało i duszę chorego

Niedziela warszawska 47/2015, str. 5

[ TEMATY ]

alkoholizm

Andrzej Tarwid

Najbliżsi zamiast pomóc osobie uzależnionej, często wspierają ją w chorobie. Na zdjęciu symboliczna scena złego wsparcia zagrana przez uczestników konferencji „Alkoholizm i nie tylko – społeczeństwo wobec problemu wybranych uzależnień”

Najbliżsi zamiast pomóc osobie uzależnionej, często
wspierają ją w chorobie. Na zdjęciu symboliczna
scena złego wsparcia zagrana przez uczestników
konferencji „Alkoholizm i nie tylko – społeczeństwo
wobec problemu wybranych uzależnień”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy 40-letnia Anna myśli o przyszłości swojej rodziny, to perspektywę nadziei bardzo często przesłaniają jej niepokoje i troski. – Mąż poddał się terapii antyalkoholowej. Lekarze powiedzieli, że jest na dobrej drodze, aby z tego wyjść. Jednak boję się, że jak Piotr wróci do domu, to ja zrobię coś niewłaściwego, a to sprawi, że on z powrotem może zacząć pić – powiedziała kobieta spotkana przed Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej na Tarchominie.

W pierwszą sobotę listopada do praskiego seminarium przyjechało ponad sto osób, aby wziąć udział w konferencji „Alkoholizm i nie tylko – społeczeństwo wobec problemu wybranych uzależnień”. Wśród zgromadzonych byli psychiatrzy, terapeuci, lekarze i kapłani. A także osoby, które jak pani Anna, zmagają się z uzależnieniem w rodzinie. Tygodnik „Niedziela” był jednym z patronów medialnych konferencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lekceważony problem

Reklama

– Na jednym z wykładów zachciało mi się gorzko śmiać. To było wtedy, gdy prowadzący zapytał, czy są wśród nas tacy, którzy nie znają żadnego alkoholika w swoim otoczeniu. Cztery czy pięć osób podniosło ręce do góry – mówi pani Anna i rozemocjonowana dodaje. – Jak to możliwe? Przecież alkoholicy są wśród nas. Tylko my ich nie chcemy dostrzegać, bo co to jest jedno, dwa piwa w koszyku na zakupy? Ale od takich ilości zaczynał pić Piotr. Potem alkoholu było więcej, a my potrzebowaliśmy aż 13 lat, aby on zaczął się leczyć. Stało się tak dopiero wtedy, kiedy mąż zobaczył siebie w prawdzie, wówczas poszedł po pomoc.

Szacuje się, że w naszym kraju alkoholu nadużywa ok. 800 tys. osób. Większość z nich nie trafia do poradni. Jedynie co trzecia osoba jest leczona. Wskutek tego, aż od 3 do 8 proc. zgonów to wynik tego nałogu. Oznacza to, że alkoholizm jest czwartą przyczyną śmierci Polaków po chorobach układu krążenia, udarze mózgu i raku płuc. Ta statystyka może się jeszcze pogorszyć, bo z badań wynika, że po alkohol coraz częściej sięgają nastolatkowie. Wzrasta także liczba kobiet nadużywających alkoholu. – Są to panie wykształcone, które osiągnęły dobry status materialny – mówił na konferencji dr Bogdan Woronowicz z Centrum Konsultacyjnego AKEMD. – Jest to niepokojące, bo mówimy o kobietach, które w najbliższym czasie mogą być matkami.

Wyobcowanie

Naukowcy twierdzą, że w nałogi najczęściej wpadają osoby poszukujące przygód. A także tacy ludzie, którzy nie potrafią żyć w zgodzie z samym sobą i otoczeniem.

Reklama

Ustalenia te dobitnie pokazują, że w wielu wypadkach zanim zacznie się cierpienie fizyczne, wcześniej mamy do czynienia z chorobą duszy. – Jeśli w domu nie ma życia duchowego, to prowadzi to do otępienia, lenistwa i melancholii, co jest podstawą do uzależnienia się – powiedział ks. prof. Tadeusz Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. A jak wyzwolić człowieka w sferze ducha? Fundamentem jest prawda. – Człowiekowi potrzeba spojrzenia uniwersalnego, całościowego. Konieczne jest przypominanie ludziom, że pochodzą od Boga – stwierdził ks. prof. Guz. – Niestety, współczesna kultura deprecjonuje wiarę oraz rozbija wspólnotę rodzinną, koleżeńską i sąsiedzką. A to właśnie najbliżsi mogą pomóc dostrzec choremu jego problem.

Okazuje się jednak, że zachowanie rodziny i znajomych jest częściej przeciwskuteczne niż pomocne. Podczas konferencji na Tarchominie znakomicie pokazała to Jagoda Kubiak. Pracownik Ośrodka Terapii Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii poprosiła kilka osób, aby wyszły na środek sali i zagrały role: matki, córki, sąsiada, nauczyciela, pracodawcy, księdza i innych znajomych. Każda z tych osób może pomóc osobie uzależnionej uświadamiając jej, w jakich znalazła się kłopotach, lecz zazwyczaj nikt tego nie robi. – Żona w nadziei, że będzie lepiej. Sąsiadka – bo raz się kochają a raz kłócą. A pracodawca, bo może łatwiej manipulować chorym – mówiła Jagoda Kubiak, a uczestnikom pokazu kazała położyć rękę na sercu osoby grającej chorego. Po co ten gest? – Żeby zobaczyć, że niewłaściwe postępowanie zamiast pomóc wspiera chorego w jego nałogu – stwierdziła.

Złe reakcje rodziny i znajomych mają swoje negatywne konsekwencje. Alkoholik średnio dopiero po 7-8 latach choroby zaczyna szukać pomocy. – Często są to osoby, które osiągnęły już dno – powiedział dr Bogdan Woronowicz i ze smutkiem dodał: – Ale wielu tego dna już nie dożyło.

2015-11-19 11:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie w wolności i trzeźwości

Niedziela podlaska 8/2021, str. IV

[ TEMATY ]

trzeźwość

alkoholizm

Archiwum Gł. Ruchu Światło-Życie

Ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie

Ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie

Wzrastająca ilość spożywanego przez Polaków alkoholu bije na alarm. Realną odpowiedzią jest idea trzeźwości i abstynencji propagowana przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka.

Wszyscy mamy przed oczami żywe obrazki z naszej rzeczywistości, kiedy ktoś na końcu autobusu dyskretnie otwiera pakunek, pochyla się i pociąga z butelki, gdy „nikt nie patrzy”.
CZYTAJ DALEJ

Pasterka na Wawelu

2024-12-25 22:49

Biuro Prasowe AK

    - 2025 lat temu nastała pełnia czasu. Od chwili Wcielenia żyjemy w tej pełni. Jako chrześcijanie mamy obowiązek w tę pełnię każdego dnia niejako się zanurzać i w nią wchodzić, stając się synami Bożymi i dziedzicami nieba – mówił abp Marek Jędraszewski podczas tradycyjnej Mszy św. pasterskiej w katedrze na Wawelu.

    W homilii metropolita krakowski zauważył, że treść pełni czasów została rozwinięta w liście św. Pawła do Galatów, w którym Apostoł Narodów wskazuje na skutki narodzenia Bożego Syna, a w liście do Efezjan nadał temu przyjściu na świat Bożego Syna wymiar prawdziwie kosmiczny. Przed pełnią czasów – jak wyjaśniał – czas jawi się jako „chronos” – przemijanie i zdążanie ludzi do śmierci. Gdy Zbawiciel przyszedł na świat, los człowieczy nabrał zupełnie innego znaczenia. – Chrystus przyszedł na świat, abyśmy byli dziećmi Bożymi. Abyśmy byli dziedzicami nieba – mówił abp Marek Jędraszewski, zwracając uwagę na fakt, że nowa sytuacja człowieka jest tak radykalna, że odtąd czas liczy się według szczególnej cezury-granicy, jaką jest przyjście Chrystusa na świat – święty czas kairós. – Ciągle liczy się ten czas, nasz czas, od narodzin Chrystusa. To chrześcijańska, zatem nasza era. Era naszych wartości, wyznaczonych przez święty czas kairós, określonych wolnością dzieci Bożych. Poczuciem, że jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego, ludźmi, którzy żyją już innym kształtem wolności ducha. Wolności polegającej na zdążaniu do prawdy, a to zdążanie wypełniane jest nowym kształtem miłości – wskazywał metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Papież do więźniów: otwórzcie na oścież drzwi serca

2024-12-26 09:24

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

W homilii podczas Mszy św. we włoskim więzieniu Rebibbia, Ojciec Święty przekazał osadzonym dwie rady: widzieć w nadziei kotwicę i trzymać mocno w dłoniach jej sznur oraz otworzyć na oścież drzwi własnego serca.

Otwierając Drzwi Święte w rzymskim więzieniu Rebibbia, Papież podkreślił, że chciał je otworzyć właśnie w tym miejscu, aby każdy „miał możliwość otwarcia na oścież drzwi serca i zrozumieć, że nadzieja nie zawodzi”. Powtórzył te słowa także w krótkiej, wygłoszonej z głowy homilii, przypominając, że nadzieja pozostaje niezawodna, nawet wówczas gdy po ludzku niczego nie da się rozwiązać.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję