W małym Vallececa nad jeziorem Lago del Salto na pograniczu Abruzji i Lacjum dla prostych i uczonych sprawa jest jasna: Bóg jest jeden, w trzech Osobach. Człowiek Go czci, a Ten, który jest Ojcem, Synem i Duchem – błogosławi i darzy opieką. Ludzie, jak gdzie indziej przyjaźnią się z Maryją, ze św. Ritą czy św. Franciszkiem, tak tu w sposób szczególny przyjaźnią się ze Świętą Trójcą.
By zrozumieć
Reklama
Kto umysłem jak dłonią chce dotknąć prawdy Boga, może się sparzyć. Jak Kant czy Goethe sterylną wiarę czystej spekulacji niczym strzępy zużytego papieru ciśnie w kąt duszy i zacznie Pana Boga pisać własną kaligrafią. Kant bowiem odrzucał wiarę w Trójcę jako nielogiczną, a niemiecki poeta przed jej przyjęciem się wzdrygał. Może należałoby uprościć dogmatykę, zrobić małe „aggiornamento”, zaproponować ją w formie light dla zgubionych owiec z daleka. Sprowadzając ją do lepiej przyswajalnych formuł, łatwiej byłoby przyprowadzić inaczej wierzących. Jednak na całe pastoralne nieszczęście o Trójcy i relacjach w Niej istniejących wiemy z Objawienia. To Jezus mówi, że kto widzi Syna, ten widzi i Ojca (por. J 14, 9), że Syn i Ojciec są jedno (por. J 10, 30). Posyła Ducha i mówi: weźmijcie Go (por. J 20, 22). „Idźcie i nauczajcie w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (por. Mt 28,19). A w Starym Testamencie Bóg przemawia w liczbie mnogiej, co zapowiada objawienie Jezusa ujawniającego jedność istnienia Bożego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak można, patrząc na Syna, widzieć także Ojca? Nie chodzi o podobieństwo, bo takie między rodzicem a dzieckiem zdarza się często, lecz ważna jest jedność, jaka jest między nimi. „Boga nikt nigdy nie oglądał, jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (por. J 1, 18). Kto więc widzi Syna, widzi też i Ojca, bo Ojciec jest w Nim.
Wyobraźnia szuka obrazów, czasem prostych, by ukazać podobieństwo. Ktoś Trójcę Świętą porównał do wody z cukrem i cytryną, gdzie każdy składnik to jakby jedna z osób razem tworzących jeden napój. Inaczej ktoś widzi zasadę Trójcy w cząsteczkach wody złożonej z trzech atomów, wody, która przyjmuje postać cieczy, lodu bądź gazu. Płaski obraz nie oddaje głębi, jest martwy. Może łatwiej byłoby wskazać, czego o Trójcy powiedzieć nie wolno, niż bezpiecznie twierdzić, co wie się na pewno.
Uniknąć błędów
Reklama
Wiele było tłumaczeń rozumienia Trójcy. Niektóre Kościół odrzucił, inne przyjął, innym się przyglądał. Arianie twierdzili, że był czas, kiedy Syn nie istniał, bo skoro został zrodzony, to musiał począć się w czasie. Ale nie tak Kościół wierzy, stąd poglądy Ariusza zostały wyklęte. W Credo Kościół głosi, że „zrodzony został przed wszystkimi wiekami”, a zrodzenie nie oznacza początku istnienia, lecz fakt, że Chrystus zależy od Ojca. Bóg jest Trójcą od zawsze na wieki. Nie było więc nigdy tak, by Ojciec był sam, a Syn lub Duch nie istniał.
Ojcowie Kościoła, chrześcijańscy myśliciele, dogmatycy starają się rozgryźć dylemat. Niby proste, trzy Osoby i jedna natura, wszystkie trzy są jednym Bogiem, choć żadna nie jest częścią bóstwa, lecz Bogiem jest w pełni. W tak ujętej prawdzie rodzi się sprzeczność, bo skoro każda z Osób jest Bogiem, to powinno być Ich trzech, a jest jeden. Jak więc pogodzić prawdę objawioną przez Chrystusa o jedności Osób w Trójcy z jedynością Boga?
Tajemnica
To tu nasz umysł powinien spokornieć, uznając swe granice. Wystarczy głębiej popatrzeć na własną historię poznania, by uwierzyć, że wiele ma nam Pan do powiedzenia, choć na razie jeszcze pojąć nie możemy. Choć małe dziecko nie rozumie zasady grawitacji, to jednak wie, że kot spada na cztery łapy, a pies nie orzeł – przez okno nie wyfrunie. Ważniejsze zatem od spekulatywnego myślenia będzie doświadczenie spotkania z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem. Wiara łączy się z instynktem, który pozwala opuścić ul własnych przekonań, by jak pszczoły wyruszyć na poszukiwanie kwiatów prawdy. Ich zdolność percepcji to tylko pięć kolorów, zasięg to kilka kilometrów zaledwie, podobnie jak człowiek ma gamę własnych zamkniętych kategorii, ponad które o własnych siłach się nie wzniesie.
Reklama
Myśliciele po ludzku zachowują się czasem jak stróże przy budzie. Wydaje im się, że mogą zrozumieć nieskończoność, że na intelektualnym wybiegu kontrolują wszechświat z jego przyległościami skutecznie i kompletnie. Czasem więc mierzą świat długością łańcucha, a ta swoista inteligencja pozwala im czynić sekwencję wykluczeń.
Boga nie pojmiemy, o czym Augustyn na plaży ponoć dowiedział się od dziecka chcącego ocean przelać muszelką do swej piaskownicy. W oceanie jednak da się pływać, można po nim żeglować. Warto więc nie tyle przelać tajemnicę do swego rozumu, ile surfować po jej powierzchni i w miarę możliwości zanurzyć się w jej głębi. Na razie więc tajemnica Trójcy, w której dodawanie Osób nie powiększa sumy, pozostaje tajemnicą wiary. Rozumienie relacji domaga się poznania i wejścia w komunię.
Pielgrzymka wiary
Reklama
W Vallececa ludzie lubią słuchać o Trójcy Świętej. Miejscowość liczy nie więcej niż 10 osób. W uroczystość Trójcy Przenajświętszej gromadzą się tu setki pielgrzymów. Przyjeżdżają z Rzymu, z Rieti, z Perugii, Ankony, z bliższych i dalszych okolic. Przybywali tu wielcy pasterze, głosiciele wiary, kardynałowie: Amato, De Paolis, Monterisi, Monteiro De Castro. W tym roku zapowiedział swoją obecność kard. Robert Sarah. Kiedyś przyjechał węgierski arcybiskup Csaba Ternyák, którego kazanie zachwyciło wiernych. Po Mszy św. celebransi przez złośliwość losu nie mogli wydostać się z zamkniętej zakrystii. Biskup wyznał, że czuł się jak na konklawe, przyjmując ważne zadanie od Ducha Świętego. Pewien mężczyzna pochwalił kazanie, lecz zapytał wprost: „A teraz, Ekscelencjo, poproszę wyjaśnić tak prosto jak dziecku”. Jak można być czymś różnym i jednocześnie tożsamym? Być Bogiem w pełni, a jednocześnie być Nim w Trójcy, w jedności i jedyności Bóstwa? Bóg, mając w naturze swą nieograniczoność, jednocześnie przenika się wzajemnie w istnieniu każdej z Osób.
Chodzi o spotkanie
A jeszcze prościej? W zrozumieniu chodzi o spotkanie, o życie z Trójcą. Nikt dziś nie pyta o godność, o tytuł, nie wchodzi w szczegóły osobistego życia, jak to między osobami. Boga się kocha, zna osobiście, z Nim się rozmawia, wadzi i spiera, czci się Go i podziwia. Jak kogoś z sąsiedztwa. Można się przed Nim wypłakać, pożalić Mu się, naskarżyć, dziękować, prosić Go, błogosławić. Trójca Święta jest Bogiem i nie potrzebuje pośrednictwa. Dziś jest dużo bliższa niż kiedyś, bo skrócił się dystans do dworów. Tym, co człowieka na Boga w Trójcy otwiera, jest więź osobista.
Prawdę jedności dobrze wyraża obraz Rublowa, na którym spotkanie z Trójcą nawiązuje do Eucharystii. Trzej młodzieńcy spotykają się przy stole, gdzie Sara, żona Abrahama, w ich gościnnym domu przygotowała podpłomyki. To zapowiedź eucharystycznego Chleba.
W Vallececa obraz Trójcy jest tronem Łaski. Bóg Ojciec podtrzymuje Chrystusa, a Duch Święty oświeca, przepełnia miłością zdarzenie. Ten obraz pokazuje, kto zbawia. Działa Bóg w jedności Osób, to On otwiera skarbiec łask dla człowieka.
Bóg kocha go jako osobę i jako społeczność. Skoro każdą z Osób traktujemy osobno w relacji do dwóch pozostałych, prawda o Trójcy ma nam pomóc przezwyciężyć nasz zwykły egoizm i szary indywidualizm.
Gdy węgierski hierarcha wracał z Vallececa, dziwił się: „Myślałem, że ludzie potrafią modlić się żarliwie do Maryi, do Świętych, że potrafią czcić Pana Jezusa w Eucharystii czy w tajemnicach Krwi, miłosierdzia, zbawienia”. Wiara prostego ludu, myśli ożywiane duchem, ufność do Świętej Trójcy są czymś szczególnym i szeroko nieznanym.
Ludzie chcą znać prawdę o Bogu. To On rzekł: „Uczyńmy człowieka podobnego Nam” (por. Rdz 1, 26). Szukanie racji życia w samotnym istnieniu jest błędem. Człowiek jest jednością w swoim ludzkim rodzaju, a relacje go tworzą. Jest dzieckiem, rodzicem, bratem, bliźnim, a przy tym pozostaje sobą. Pierwowzorem jest Święta Trójca – Ojciec, Syn i Duch Święty dający życie w obfitości na wieki, w zjednoczeniu braterskim, które nie ogranicza, lecz dopełnia istnienia Osoby.