Raz do roku – zazwyczaj w okresie Bożego Narodzenia – kapłan składa oficjalną wizytę w każdej rodzinie chrześcijańskiej, w domowym Kościele. Jest to wypełnienie zadania wynikającego z Prawa Kanonicznego: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznawać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza w niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując”. – To pełne życzliwości spotkanie jest doskonałą okazją do głębszego poznania parafian – mówi ks. Wojciech Jaśkiewicz, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Bolesnej we Wrocławiu. – Kolęda ma charakter małej liturgii, sprawowanej w domowym sanktuarium, gdzie dokonuje się obrzędu błogosławieństwa rodzin – dodaje.
Chrystus mieszkanie błogosławi
Reklama
Zwyczaj nawiedzania parafian przez kapłanów w okresie Bożego Narodzenia wywodzi się jeszcze ze średniowiecza. W XVI w. kolędujący proboszcz miał obowiązek uczyć pacierza, zachęcać do lektury religijnej, a w razie potrzeby – konfiskacji heretyckich książek. Podczas kolędy zachowywany był określony ceremoniał liturgiczny. Ksiądz odwiedzający parafian był ubrany w komżę i stułę. W ręku zaś trzymał krzyż lub relikwiarz. Dawniej, tak jak i dziś, towarzyszyli mu kościelny, zakrystianin lub ministranci. W XVIII wieku, za sprawą pasterskiego listu biskupa żmudzkiego, w niektórych diecezjach zakazywano odwiedzania domów innowierców i piętnowano żądania daniny od wiernych, nakazując zdanie się ich na własną wolę. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. mówi, iż odbywanie kolęd jest obowiązkiem proboszczów, którzy sami i poprzez swoich wikariuszy winni poznawać parafian (zwłaszcza osoby chore, ubogie, samotne), uczestniczyć w ich troskach i wspierać w trudach, a małżonkom i rodzinom pomagać w wypełnianiu ich powołania. Przed rozpoczęciem kolędy w święto Trzech Króli w kościele odbywa się obrzęd święcenia wody i kredy. Według tradycji poświęconą kredą należy na drzwiach domów napisać: K+M+B lub C+M+B i datę roczną. Litery nie tyle są, jak zazwyczaj się uważa, skrótem od tradycyjnych imion Mędrców ze Wschodu (Kacpra, Melchiora i Baltazara), lecz od łacińskiego „Christus mansionem benedicat” (Chrystus błogosławi mieszkanie).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyraz naszej wiary
Dziś wizyta duszpasterska to nie tylko błogosławieństwo, ale przede wszystkim spotkanie duszpasterza z parafianami. Przygotowanie do takiej wizyty powinno przebiegać w dwóch wymiarach: duchowym i zewnętrznym przygotowaniu domu. Jak więc należy przygotować mieszkanie na wizytę duszpasterską? Na stole okrytym białym obrusem nie może zabraknąć krzyża – znaku naszej wiary, pamięci o miłości Jezusa ukazanej na krzyżu. Przygotowujemy także dwie świece, znak, że Jezus jest dla nas światłem i nauczycielem, którego słuchamy i naśladujemy. Podczas kolędy kapłan błogosławi naszym rodzinom. Musimy zatem przygotować kropidło i święconą wodę – znak chrztu świętego, którą pokropieni mamy przypomnieć sobie, że jesteśmy dziećmi Bożymi i jak one winniśmy postępować. Na stole nie może zabraknąć także różańca (znaku, że w domu praktykowana jest modlitwa) oraz Pisma Świętego. Dzieci i młodzież przygotowują także zeszyty do religii.
Czas podziękowań
Reklama
Przyjmowanie księdza po kolędzie nie jest obowiązkiem. Z takiej możliwości często nie korzystają nawet osoby, które deklarują się jako wierzący i praktykujący. Księża zachęcają jednak do otwarcia drzwi i zaproszenia swych pasterzy do środka. Jak sami przyznają, żadnych tematów się nie boją. Dla wielu z nas może to być jedyna okazja do porozmawiania z własnym proboszczem. Jeśli już decydujemy się na przyjęcie kapłana, warto zgromadzić się w jak najliczniejszym gronie. – Kolęda to czas, kiedy chcemy dziękować za błogosławieństwo Boże w minionym roku i prosić o nie na dalszy okres – mówi ks. Łukasz Romańczuk, wikariusz parafii pw. św. Marcina Biskupa w Marcinkowicach. – Wizytę duszpasterską powinniśmy traktować przede wszystkim jako spotkanie modlitewne – dodaje.
Parafialna Deklaracja Wiary
Wizyta duszpasterska w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych na wrocławskim Księżu Małym była w tym roku wyjątkowa. Parafianie, chcąc przeżyć kolędę bardziej duchowo, postanowili podpisać Parafialną Deklarację Wiary. Wierni, którzy chcieli wziąć udział w wydarzeniu, mogli zgłosić się po druczek z deklaracją, która czekała na nich w zakrystii od ostatniej niedzieli Adwentu, po święto Chrztu Pańskiego. – Podpisując Parafialną Deklarację Wiary, którą złożyliśmy w ręce proboszcza podczas wizyty duszpasterskiej, sami przed sobą zdeklarowaliśmy zawsze trwać przy Chrystusie i podążać Jego drogą – mówi Dominik Golema, parafianin.
* * *
Ks. Ryszard Skocz, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Osetnie
Wizyta duszpasterska jest spotkaniem kapłana, który pełni posługę we wspólnocie parafialnej z poszczególnymi rodzinami. Poprzez wspólną modlitwę dokonuje się jakby potwierdzenie na nowo, że naszym Panem jest Jezus Chrystus i chcemy razem z naszym duszpasterzem podążać Jego drogą. Wspólnota może się rozwijać wtedy, kiedy jej członkowie chcą być zjednoczeni ze sobą duchowo, modlą się za siebie, pospieszą z pomocą, kiedy tego wymaga sytuacja. Wizyta duszpasterska ma zatem za zadanie umocnienie jedności w wierze i odwagi w działaniu wspólnoty, jaką jest parafia. Duszpasterz ma okazję do zapoznania się z radościami i troskami powierzonych mu wiernych, a rodziny mogą rozwiać wątpliwości dotyczące wiary i praktyk religijnych. Wizyta duszpasterska winna być traktowana jako zaproszenie dla Jezusa Chrystusa do naszego domu. Kapłan jest tym, który staje się narzędziem w ręku Pana Boga błogosławiącego swój lud. Warto zatem potraktować to spotkanie jako wyznanie wiary całej wspólnoty, jaką tworzy rodzina mieszkająca w danym domu czy mieszkaniu.
Ks. Łukasz Romańczuk, wikariusz parafii pw. św. Marcina Biskupa w Marcinkowicach
Kolęda to ważny czas, który pozwala realnie popatrzeć na stan duchowy parafii. Wizyta duszpasterska pozwala odkryć talenty naszych parafian, co może procentować w rozwoju parafii. Często tak jest, że ludzie wstydzą się chwalić swoimi zdolnościami lub chęciami. Po indywidualnej rozmowie nabierają chęci i są bardziej zmotywowani. W ogłoszeniach parafialnych często zapraszamy do współpracy, ale nie ma to jak indywidualna zachęta. Przykład: w ubiegłym roku, odwiedzając jeden dom, zapytałem młodego chłopaka (lat 17), czy chciałby wstąpić do LSO, na początku nie był chętny, ale po kilku dniach zgodził się i po roku od tej sytuacji widzimy owoce jego decyzji.