W programie znalazły się: przemówienia, modlitwa ekumeniczna, Apel Pamięci, salwa honorowa i złożenie wieńców oraz zniczy. Obecni byli przedstawiciele władz rządowych i samorządowych, przedstawiciele wojska, Policji, Straży Pożarnej, służb mundurowych, duchowieństwa, instytucji nauki i kultury, środowisk kresowych, sybirackich i kombatanckich.
– Ten dzień jest symbolicznym punktem kulminacyjnym ogłoszonego przez Sejm RP Roku Polskich Bohaterów z Katynia, Charkowa, Miednoje, Bykowni i innych miejsc. Jak mówi uchwała Sejmu z 24 lipca 2024 r. uchwalenie tego zbiorowego patronatu służyć ma zainspirowaniu wszystkich środowisk lokalnych, z których wywodzili się ci ludzie, oraz wszystkich miejsc, gdzie mieszkają i żyją ich bliscy. Sejm RP ustanowił ten Rok, aby przypomnieć ofiary zbrodni jako „żywe postaci reprezentujące wolną Polskę – suwerenne, dumne państwo” – mówił dr Marek Kosendiak z Centrum Historii Zajezdnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Ofiary Zbrodni Katyńskiej przekazały pokoleniom ostatnią wolę w najkrótszym na świecie, niepisanym testamencie, którym jest jedno słowo: Pamiętajcie! Pozostawili go ci, których szczątki pochowane zostały na polskich cmentarzach wojennych w Charkowie, Katyniu, Miednoje, Bykowni. Dowodem na to, że nie pozostali anonimowi i że o nich pamiętamy, jest dzisiejsza uroczystość – mówiła Teresa Gwara, prezes Stowarzyszenia Dolnośląska Rodzina Katyńska we Wrocławiu.
Reklama
Podkreśliła następnie rozmiary sowieckiej zbrodni. – W dniach od 3 kwietnia do 14 maja 1940 r., a więc w ciągu 42 dni, sowieckie NKWD zamordowało strzałem w tył głowy 21857 polskich jeńców wojennych, których chroniły międzynarodowe konwencje: haska i genewska. To 520 ofiar dziennie. To tylko człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los – mówiła Teresa Gwara.
Przypomniała historię powstania pomnika, przy którym odbywała się uroczystość. Pomnik zbudowany został z inicjatywy Stowarzyszenia Dolnośląska Rodzina Katyńska. Jego autorem jest Tadeusz Tchórzewski, warszawski rzeźbiarz i medalier. Prace nad pomnikiem trwały w latach 1994-2000 a odsłonięcie i poświęcenie miało miejsce 22 września 2000 r. Usytuowany na planie krzyża pomnik ma formę 4 płyt granitowych oraz dwóch figur z brązu: anioła śmierci trzymającego miecz z gwiazdą NKWD i Piety Katyńskiej ukazanej jako Mater Dolorosa, matka Ojczyzna, tulącej w ramionach zamordowanego strzałem w tył głowy jeńca. Na ścianach postumentów stanowiących symboliczny grobowiec z lewej strony wyryte są nazwy miejsc zbrodni: Katyń, Miednoje, Charków. Zaś ze strony prawej nazwy obozów jenieckich: Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk.
– Całość przestrzenna pomnika to 380 m kwadratowych wyłożona kostką granitową. A jest tych kostek 22 tys. Tyle, ile zamordowano jeńców. A więc jedna kostka to jedna ofiara – mówiła Teresa Gwara i podkreślała: – Wszystkim ofiarom Zbrodni Katyńskiej winniśmy nie tylko modlitwę, ale także żywą i ciągle obecną pamięć, bo przecież „umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci”.
Reklama
Anna Żabska, wojewoda dolnośląski zaznaczyła, że obecność przy pomniku jest dowodem pamięci. – Katyń to symbol prawdy, która przez dziesięciolecia była zakłamywana, oraz odwagi rodzin, które przez te lata nie obawiały się upominać o sprawiedliwość – mówiła Anna Żabska.
Dr hab. Kamil Dworaczek, dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu przypomniał, że wszyscy pomordowani przez sowieckie NKWD mieli swoje plany, marzenia, cele i chcieli służyć Ojczyźnie. – To wszystko brutalnie im odebrano wiosną 1940 r. A w domach czekały na nich rodziny, matki, żony, dzieci. Wypatrywały ich powrotu w oknach. Pisały listy, z których bardzo wiele nigdy nie dotarło do swoich adresatów. Wszyscy żyli nadzieją, że może gdzieś uciekli, ukryli się, że może są w niewoli, ale może jednak dalej żyją i kiedyś ich postać pojawi się na horyzoncie, na drodze do domu. Katyńczycy zostali wrzuceni do bezimiennych dołów a pamięć o nich miała zostać przykryta przez mroki historii. Przez całe lata PRL-u obowiązywało tzw. kłamstwo katyńskie, w myśl którego to nie sowieci dopuścili się tej zbrodni, lecz Niemcy. Ale prawda przetrwała dzięki rodzinom, dzięki polskiej emigracji i wszystkim, którzy w sercu nosili takie wartości jak prawda i pamięć – mówił dyrektor wrocławskiego oddziału IPN i apelował: – Ale zbrodnia katyńska to nie tylko historia, którą zresztą trudno zrozumieć. To także przestroga, do czego zdolne są totalitaryzmy i zbrodnicze dyktatury. Dzisiaj to wyraźnie widzimy za naszą wschodnią granicą. Dlatego tym głośniej musimy upominać się o prawdę. Musimy głośno mówić: Nigdy więcej Katynia, Buczy, Irpienia! Nigdy więcej tego, co wydarzyło się w ostatnich dniach w mieście Sumy.
Organizatorami uroczystości były: Centrum Historii Zajezdnia, Dolnośląski Urząd Wojewódzki, Stowarzyszenie Rodzina Katyńska i Oddział IPN we Wrocławiu. Wojskową asystę honorową zapewnił Garnizon Wrocław. Uroczystość poprowadzili dr Marek Kosendiak z Centrum Historii Zajezdnia i Wojciech Trębacz z IPN.