Reklama

Doba Peregrynacyjna w parafii św. Andrzeja Świerada i Benedykta w Częstochowie

Za bezczynność nie idzie się do Nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

3 marca na obraz Jezusa Miłosiernego czekało w Częstochowie, na placu przed kościołem świętych Andrzeja Świerada i Benedykta kilkaset osób, w tym duża grupa dzieci i młodzieży. Na czele wiernych stali kapłani: bp Jan Wątroba, dziekan ks. prał. Józef Franelak, ks. Sławomir Zabraniak z Wyższego Seminarium Duchownego, głoszący rekolekcje przygotowujące parafię do tego spotkania, ks. kan. Ryszard Stefański, kapelan pobliskiego szpitala na Mickiewicza, oraz proboszcz ks. Sławomir Bartoszuk i wikary ks. Grzegorz Płaneta. Na widok białego busa wiozącego wizerunek ludzie zapalili świece. Obraz oficjalnie przekazał parafii proboszcz wspólnoty goszczącej wizerunek przez minione 24 godziny ks. Marek Olejniczak z parafii pw. bł. Melchiora Grodzieckiego. Obecny był także czuwający nad całością peregrynacji ks. prał. Stanisław Gębka. W położonym po drugiej stronie ulicy szpitalu przed Izbę Przyjęć wyszło kilka osób w białych kitlach, w oknach szpitala gromadzili się chorzy.
- Gdy przed 12 laty - wspominał ks. Sławomir Bartoszuk - postawiono na tym placu krzyż, jako znak, że powstać ma tu w przyszłości świątynia, nocą ktoś porąbał go siekierą. Wielu było niechętnych tej parafii, ale znacznie więcej ludzi wierzyło, że Jezus jest nam miłosierny. Przez lata robiliśmy wszystko, by przybliżyć się do Twego, Jezu, miłosierdzia. Dziś przychodzimy z nadzieją, że Twoje miłosierdzie rozpali nas. Zawierzamy Ci więc wszystkich tu obecnych, a także chorych i cierpiących, którzy przybyć tu nie mogli.
Reprezentująca parafian Barbara Ogrodnik drżącym ze wzruszenia głosem prosiła, by Jezus miłosierny przygarnął do Siebie znękanych i utrudzonych życiem, by ogarnął miłosierdziem tych, co błądzą po bezdrożach niewiary. Nim rozpoczęła się pierwsza tej nocy Msza św. kilka osób złożyło u stóp Obrazu bukiety kwiatów. W tym samym czasie po drugiej stronie świątyni ustawiały się kolejki do konfesjonałów.
Celebrujący Eucharystię bp Jan Wątroba mówił, że tym razem Jezus wybrał taki właśnie sposób - obraz, by zapukać do naszych serc. Można zapytać: po co właściwie urządzać takie uroczystości, po co tyle splendoru, taka bogata oprawa? Jaki jest tego cel? Ktoś odpowie - by uczcić Boże miłosierdzie. I to będzie prawidłowa odpowiedź - mówił Biskup Jan. Chcemy więc uczcić Boże miłosierdzie, ale nie tak jak my, ludzie wymyślimy, ale tak, jak chce być uczczony Jezus. A On powiedział św. s. Faustynie, jak człowiek ma Go czcić - czynem, słowem, miłością. Słowo, czyli modlitwa - to będziemy czynić przez najbliższe 24 godziny. Modlić się, błagać o przebaczenie grzechów, o uleczenie duszy, o wyprostowanie jakże czasem poplątanych życiowych dróg. Jednak przede wszystkim - podkreślał z mocą Kaznodzieja - przede wszystkim musicie zrobić coś dla miłosierdzia. Czyn! W Ewangelii opisano, jak do Jezusa przychodzi inteligentny i przebiegły człowiek, by zadać Chrystusowi tzw. podchwytliwe pytanie: Co mam czynić, Rabbi, by osiągnąć życie wieczne? Dlaczego to pytanie jest podchwytliwe? Każdy mądry człowiek wie, że za bezczynność nie idzie się do nieba. Człowiek z Ewangelii też znał tę regułę. Co mu odpowiedział Jezus? Historię o miłosiernym Samarytaninie. I zakończył ją zdaniem - Idź i ty czyń podobnie. Bp Wątroba zapytał jeszcze raz: - Po co więc ten obraz w waszej parafii? Właśnie po to - odpowiedział - by usłyszeć to jedno zdanie: Idź i czyń podobnie. Bo zdarzają się wśród nas ludzie, którzy sądzą, że chrześcijaństwo polega głównie na unikaniu grzechów. Tymczasem chrześcijaństwo to aktywność. Jezus mówi: Zobacz słabszego, biedniejszego, bardziej zagubionego, nieporadnego. Nawet jeśli sam jesteś niezamożny. Nie na wiele zdadzą się bowiem same modlitwy, największe nawet uniesienia religijne, jeśli temu nie towarzyszy czyn miłosierny. Macie być wspólnotą miłosierdzia. Jest tyle możliwości czynienia miłosierdzia: parafialna grupa Caritas, jadłodajnia dla ubogich, punkt wydawania żywności, opłacenie dożywiania dzieci w szkołach, świetlica środowiskowa. Pomysłów jest wiele. Jednego tylko czynić nie wolno - być obojętnym! Pamiętajcie, że Jezus piętnuje obojętność, natomiast zauważa każdy okruch dobroci.
Po wielkim skupieniu, nawet zasłuchaniu zgromadzonych, można wnioskować, że słowa Księdza Biskupa padły na podatną glebę. Wiele osób opuszczających po Mszy św. kościół rozmawiało na ten temat z sąsiadami i znajomymi. Wielu zostało w kościele na chwilę osobistej modlitwy przed obrazem. Przed nimi cała noc. Każda z ulic parafii ma bowiem wyznaczoną swoją godzinę czuwania przed wizerunkiem. A jako że czasy niebezpieczne, już wcześniej umawiano się na wspólne wędrowanie do świątyni. Część osób, zwłaszcza pracujących, deklarowała chęć uczestniczenia w Eucharystii o północy, której przewodniczył inicjator powstania tej parafii ks. prał. Bronisław Preder, homilię wygłosił pierwszy proboszcz ks. kan. Andrzej Pękalski, a za ołtarzem stanęli wszyscy kapłani pracujący w tej wspólnocie. Przedtem przed obrazem modliła się młodzież, potem aktu zawierzenia dokonały rodziny. Między godzina 13.00 a 15.00 już 4 marca, zawierzono miłosierdziu Bożemu osoby samotne. O 15.00 nastąpiła Godzina Miłosierdzia, na którą przychodzi w parafii Pierwszych Polskich Pustelników coraz więcej wiernych. Godzinę później - uroczystość pożegnania Obrazu, którą zakończył Ksiądz Proboszcz słowami, iż dzięki życzliwości ludzi w każdym tygodniu rozdawany jest w parafii chleb dla potrzebujących wsparcia, bowiem tylko miłosierni dostapią miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłan modlitwy – wspomnienie ks. kan. Bogdana Żurka

2025-01-27 11:55

[ TEMATY ]

Lubojna

śp. ks. Bogdan Żurek

Archiwum parafii św. Józefa w Częstochowie

„Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14, 7). Te słowa z Listu św. Pawła do Rzymian wybrzmiały zdecydowanie mocniej niż zazwyczaj, towarzyszyły bowiem uroczystościom pogrzebowym Ks. Kan. Bogdana Żurka, które odbyły się 19 stycznia br. w parafii NSPJ w Lubojnie i 20 stycznia br. w parafii św. Józefa w Częstochowie.

W symboliczny sposób streszczają one życie i śmierć niezwykłego Kapłana, jakim był Ks. Kan. Bogdan Żurek, który odszedł do Pana w dniu 17 stycznia 2025 r. w 80 roku życia (ur. 12.04.1944 r.) i 57 roku kapłaństwa (wyświęcony na kapłana 18 czerwca 1967 r.).
CZYTAJ DALEJ

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić dobro, które dzieje się wokół nas

2025-01-23 08:53

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Widzimy, że Ewangelia dzisiejsza mówi wiele o wielu częściach głowy: uszach, oczach, ustach. Nic nie jest bez znaczenia – dla wiary i dla życia. Trzeba nam zabiegać o wszystko, bowiem wszystko stać się może narzędziem pomnażania dobra lub jego odbudowania, kiedy zaczyna go ubywać.

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie: Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
CZYTAJ DALEJ

Joe Biden przyjęty do grona masonów. Czy to oznacza automatyczną ekskomunikę?

2025-01-27 13:11

[ TEMATY ]

Joe Biden

Karol Porwich/Niedziela

Joe Biden

Joe Biden

Były prezydent USA, którego media przedstawiały jako model „katolika”, 19 stycznia oficjalnie otrzymał członkostwo masońskie.

Ustępujący prezydent USA Joe Biden 19 stycznia został wprowadzony do Wielkiej Loży Najbardziej Czcigodnego Księcia Hall w Południowej Karolinie – dzień przed opuszczeniem urzędu. Podczas prywatnej ceremonii wielki mistrz loży, Victor C. Major, przyznał Bidenowi „członkostwo w stopniu Mistrza masońskiego z pełnymi honorami”. Na stronie internetowej masońskiej loży widnieje oświadczenie jej Mistrza, a także są zdjęcia z ceremonii:
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję