Umiłowani w Chrystusie Panu,
Dzieci Boże!
Każdego roku w Środę Popielcową brzmią w naszych uszach słowa, które Bóg pozostawił człowiekowi na kartach Pisma Świętego: Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz. Słowa te mogą budzić pesymizm i lęk przed śmiercią i całkowitym unicestwieniem, przed brakiem wszelkiej nadziei. Jednak Bóg nie stworzył człowieka po to, aby go unicestwić, ale stworzył go do życia bez końca, aby wiecznie przebywał i uczestniczył w Boskiej szczęśliwości. Co prawda ludzkie ciało podlega śmierci, ale każdy z nas wezwany jest do życia i nieśmiertelności, aby w odpowiednim czasie uczestniczyć w zmartwychwstaniu. Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Stworzył go do życia we wspólnocie ze Sobą i drugim człowiekiem. Jak mówi Biblia, Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę i błogosławił im mówiąc: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną" (Rdz 1, 28). Bóg stworzył pierwszych rodziców w stanie sprawiedliwości, aby uczestnicząc w życiu Bożym, wyposażeni w rozum i wolną wolę, mogli poznawać wolę Stwórcy i dokonywać dobrych wyborów w swoim życiu. Obraz Boży został w nich zniekształcony poprzez nadużycie wolności, przez grzech nieposłuszeństwa wobec Boga. Przez ten grzech sprowadzili na świat śmierć, która odtąd dotyka każdego człowieka przychodzącego na świat.
Reklama
Bóg jednak nie pozostawił człowieka bez nadziei dojścia do szczęścia wiecznego, odzyskania pierwotnej przyjaźni. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas: "W Chrystusie Odkupicielu i Zbawicielu, obraz
Boży, zniekształcony w człowieku przez grzech pierworodny, został odnowiony w swoim pierwotnym pięknie i uszlachetniony łaską Bożą" (KKK 1701). To odnowienie Bożego obrazu w człowieku i uszlachetnienie
łaską Bożą dokonało się przez mękę i śmierć Syna Bożego, którego uświęcił i posłał Bóg Ojciec. Jezus Chrystus za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem, aby uświęcić
naturę ludzką i otworzyć drogę do wiecznego szczęścia. Sobór Watykański II w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym uczy nas, że: "Syn Boży przez swoje Wcielenie zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem,
ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał (...) stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny, oprócz grzechu" (KDK 22).
Ewangelia z I Niedzieli Wielkiego Postu ukazuje nam Chrystusa na pustyni. W odosobnieniu, z dala od ludzi Zbawiciel przygotowuje się do podjęcia dzieła pojednania człowieka z Bogiem. Ewangelista Marek
w odróżnieniu od Mateusza i Łukasza nie wspomina, o głodzie, którego doświadczał Syn Maryi Panny. Jednak wszyscy trzej Ewangeliści mówią o kuszeniu przez szatana, który zwiódł pierwszych rodziców i podjął
próbę kuszenia do nieposłuszeństwa wobec Ojca, nawet Syna Bożego. Ta próba się nie powiodła, bowiem Jezus Chrystus odrzucił ją Boską mocą.
My także każdego dnia stajemy wobec różnego rodzaju pokus i powinniśmy zadawać sobie pytanie: Czy potrafimy odrzucać szatańskie podszepty do złego, do nieposłuszeństwa Bogu, Jego przykazaniom, do
nieposłuszeństwa Ewangelii Chrystusowej? Tak. Potrafimy, jeśli będziemy pielęgnować w sobie łaskę Bożą, otrzymaną na chrzcie św., pomnożoną poprzez korzystanie z innych sakramentów, które Jezus Chrystus
ustanowił, jako widzialne znaki łaski, które otrzymujemy za pośrednictwem Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Okres Wielkiego Postu to czas rozważania tego, co Syn Boży dla nas uczynił. To okazja do uświadomienia sobie na nowo, że On przez mękę i śmierć krzyżową odkupił świat i pojednał ludzi z Bogiem. To także szansa do refleksji nad własnym życiem, nad postępowaniem i stosunkiem do Zbawiciela, do siebie samego i drugiego człowieka. W tych dniach także łatwiej można zobaczyć, że każdy idzie własną drogą do Boga, a jednocześnie ma szansę dostąpić zbawienia we wspólnocie Kościoła, we wspólnocie rodzinnej i małżeńskiej.
Małżeństwo i rodzina są dziełem Boga. On stworzył pierwszych rodziców, aby się wzajemnie miłowali, a na trud wzajemnej odpowiedzialności i wychowania potomstwa w rodzinie obdarzył swoim błogosławieństwem.
Wszczepił w ich serca prawo, które jest drogowskazem do właściwego kształtowania wzajemnych stosunków między ludźmi. Niestety, grzech pierworodny zakłócił pierwotne szczęście i harmonię, a także przyniósł
śmierć. W nim znajduje się przyczyna dotykającej nas pożądliwości oczu, pożądliwości ciała i pychy tego życia. Jednak człowiek może spotkać Boga i głos Jego usłyszeć we własnym sumieniu, które jako sanktuarium
- miejsce święte, musi być pielęgnowane przez współpracę z Bożą łaską. Aby sumienie nie zostało znieprawione, aby nie zamazała się w nim różnica między dobrem i złem, Bóg pozostawił swoje wskazania. Wypisał
je, jak mówi Biblia, własną ręką na kamiennych tablicach i za pośrednictwem sługi swego Mojżesza przekazał ludziom, by nie pobłądzili na drodze do wiecznej szczęśliwości.
Dekalog zawiera te podstawowe normy, które służą człowiekowi do układania relacji między Bogiem a człowiekiem, między poszczególnymi osobami, a także człowiekiem i ludzkimi wspólnotami. To małżeństwo
i rodzina są wspólnotami ustanowionymi przez Boga dla dobra człowieka, aby łatwiej odnajdować drogę ku dobru i prawdziwemu szczęściu. Boże przykazania nie są ograniczeniem, ale darem, by ludzkiej wolności
nie zmarnować i nie ulec podszeptom Bożego przeciwnika - szatana. Przypomnijmy je sobie, choć myślę, że powracają one w codziennie odmawianym pacierzu: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Nie
będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Czcij ojca swego i matkę swoją. Nie zabijaj. Nie cudzołóż. Nie kradnij. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu
swemu. Nie pożądaj żony bliźniego swego. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. Te przykazania Boże określają, co jest dobre, a co złe, które czyny prowadzą ku Bogu, a które przez grzech oddalają od Stwórcy.
Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie IV pielgrzymki do Ojczyzny 4 czerwca 1991 r., tak wołał do licznie zgromadzonych na błoniach w Łomży i do całego świata, jako nauczyciel wiary:
"Od stuleci trwa Boży siew na naszej ziemi, przez pokolenia prawda ludzkiej i chrześcijańskiej moralności pada na glebę dusz. Jaka to gleba? Co stało się z ziarnem Ewangelii na przestrzeni ostatnich
pokoleń? Czy ziarno przykazań trafia na glebę urodzajną? Czy jest to może gleba oporna, która nie przyjmuje słowa prawdy? Nie przyjmuje wymagań moralności, jakie stawia człowiekowi Bóg, a zarazem ludzkie
sumienie - jeśli jest zdrowe - staje się samo głosem Bożym przemawiającym wewnątrz człowieka. Czy podstawowe zasady moralności nie zostały «wyrwane» z naszej gleby przez Złego, który ukrywa
się pod różnymi postaciami? Czy nie zostały «wydziobane» przez rozkrzyczane, drapieżne ptactwo wielorakiej propagandy, publikacji, widowisk, programów, które igrają z ludzką słabością? Co się
stało z przykazaniem «nie cudzołóż» w naszym polskim życiu? Czy małżonkom naprawdę zależy na tym, ażeby ich dzieci rodziły się z czystych rodziców? Czy nosimy w sobie poczucie, że ciało ludzkie
jest wezwane do zmartwychwstania i że winniśmy troszczyć się o zachowanie jego godności? Czy potrafimy sobie uświadomić, że ludzka płciowość jest dowodem niesłychanego wręcz zaufania, jakie Bóg okazuje
człowiekowi, mężczyźnie i kobiecie, i czy staramy się tego zaufania nie zawieść? Czy pamiętamy o tym, że każdy człowiek jest osobą i nie wolno drugiego człowieka sprowadzać do roli przedmiotu, który z
pożądliwością można oglądać lub którego się po prostu używa? Czy narzeczeni budują swoją przyszłą jedność małżeńską, tak jak się to robić powinno, to znaczy zaczynając od budowania jedności ducha? Czy
małżonkowie pracują nad pogłębieniem swojej małżeńskiej jedności mimo całego trudu, a także obiektywnych trudności, jakie niesie ze sobą życie, mimo różnych ułomności, jakimi oboje są obciążeni? Czy pamiętają
o tym, że w momencie ich ślubu przed ołtarzem sam Chrystus zobowiązał się być z nimi zawsze, być ich światłem i mocą? Czy małżonkom naprawdę zależy na tym, aby ta Boska obecność Chrystusa napełniała ich
życie małżeńskie i rodzinne? Pytania te stawiam przed Bogiem, stawiam je wszystkim małżonkom, wszystkim rodzicom w całej Polsce!
W Wielkim Poście stajemy zatem z pytaniami, które stawia nam Prorok przełomu tysiącleci Papież Jan Paweł II. Stajemy jednocześnie z obawami i nadziejami. Z obawami o przyszłość, ale i o to, czy potrafimy
naprawić w naszym życiu, to co grzech zniszczył. Nadzieją jest nasz Zbawiciel. Wpatrujemy się w tych dniach w Jego mękę, nie tylko dla wzruszeń lub trwania w beznadziei. Patrzymy na tę ofiarę, którą dokonuje
dla każdego z nas, abyśmy Boże dary w sobie rozwijali. Wezwani do wiecznej szczęśliwości, prośmy Matkę Chrystusa, aby nasze życie na wzór Jej życia było związane z Chrystusem, aby w dniach radości i smutku
dostrzegać Bożą miłość i opiekę, żyć nią każdego dnia.
Na owocne rozważanie Męki Pańskiej w szczególnym czasie Wielkiego Postu udzielam wszystkim Diecezjanom pasterskiego błogosławieństwa: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Łowicz, 24 stycznia 2003 r.