Możliwe jest, że Bracia Miłosierdzia, pod których kuratelą znajdują się belgijskie szpitale, gdzie praktykowana jest eutanazja, będą zmuszeni zrezygnować z prowadzenia placówek. Stanie się tak wtedy, gdy rada administracyjna zarządzająca lecznicami nie podporządkuje się poleceniu papieża Franciszka, który niedawno przez jedną ze swoich dykasterii zażądał, aby w należących do Braci Miłosierdzia szpitalach nie była przeprowadzana eutanazja, a od każdego z braci – by osobiście zadeklarował wierność katolickiemu nauczaniu.
Jak tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem „Avvenire” generał zakonu br. René Stockman, sytuacja nie jest prosta. Zgodę na przeprowadzanie eutanazji w szpitalach wydała rada administracyjna, a nie władze belgijskiej prowincji zgromadzenia. Zasiada w niej 9 osób, w tym tylko 3 braci zakonnych. Pozostali to świeccy, m.in. pierwszy przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Bracia są więc w mniejszości. Generał zgromadzenia już wysłał list do wszystkich członków rady z żądaniem podporządkowania się Watykanowi i powrotu do katolickiego nauczania. Ma nadzieję, że wszyscy uznają autorytet Papieża. Niewykluczone jest jednak, że zakonnicy zostaną przegłosowani. Na taką możliwość wskazuje agresywny tweet Van Rompuya, który na informację z Watykanu odpowiedział: „Czasy, kiedy «Roma locuta, causa finita» (Rzym się wypowiedział, sprawa zakończona), mamy już dawno za sobą”. Co wtedy? Spełni się najgorszy scenariusz. Bracia Miłosierdzia zrezygnują z prowadzenia szpitali w Belgii, a w praktyce – zostaną z nich wypchnięci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu