Reklama

Niedziela Podlaska

Idźcie i nauczajcie

Kiedy słyszę „wychowanie”, to staje mi przed oczami śp. ks. inf. Eugeniusz Borowski i wykłady z pedagogiki w seminarium. Na jednym z zajęć Ksiądz Profesor odwołał się do encykliki „Divini Illius Magistri” (O chrześcijańskim wychowaniu młodzieży). Papież Pius XI zaznaczył w niej, iż: „Wychowanie z natury swojej jest dziełem społecznym, a nie jednostki. Już zaś istnieją trzy społeczności różne, a przecie przez Boga harmonijnie ze sobą złączone, na których łonie rodzi się człowiek: dwie społeczności w porządku naturalnym – jakimi są rodzina i państwo; trzecie w porządku nadprzyrodzonym – Kościół”

Niedziela podlaska 37/2017, str. 4-5

[ TEMATY ]

wychowanie

Archiwum Wydziału

Młodzi – bogactwo wiary i Kościoła

Młodzi – bogactwo wiary i Kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

My dziś, idąc z duchem czasu, zaproszeni jesteśmy do zatrzymania się nad tematem VII Tygodnia Wychowania, który przeżywać będziemy od 10 do 16 września pod hasłem „Maryja wychowawczynią pokoleń”. Mogłoby się wydawać, że wychowanie jest takie proste i zwyczajne, ale kiedy przyjrzymy się zaangażowaniu rodziców, nauczycieli w szkole czy księży i katechetów, to możemy zauważyć zmęczenie, bezradność, ale też (a może przede wszystkim) wielką radość i dumę. Słyszymy różne przysłowia, w których ukryta jest mądrość, i dziwimy się wiele razy, że tak trudno ją osiągnąć, zaczynamy rozumieć, że „mądrość przychodzi z wiekiem”. Często również, zanim się obejrzymy, z wychowanków to my sami stajemy się wychowawcami.

Odpowiedzialni za wychowanie

Inicjatywa biskupów polskich co do Tygodnia Wychowania to doskonała okazja, żeby spojrzeć okiem wychowawcy przez pryzmat odpowiedzialności na naszą diecezjalną wspólnotę dzieci i młodzieży. Maryja zawsze będzie dla nas wzorem wypełniania zobowiązań wychowawczych, ale także jako nasza Matka i Orędowniczka wstawia się za nami u Boga w trudach, które podejmujemy. Jako Matka Kościoła patronuje Ona wszystkim diecezjanom. Historia Kościoła i życiorysy osób świętych pokazują, że kto oddał się w Jej opiekę, wyrasta na dobrego człowieka oraz pokonuje przeszkody, które nieustannie utrudniają nam budowanie wspólnoty z Panem Bogiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Każdy z nas wpisuje się w społeczeństwo, a szczególnie kiedy bierzemy czynny udział w procesie wychowania. Myślę, że każdy na swój sposób z sentymentem przypomina sobie różne sceny z domu rodzinnego, później sukcesy czy porażki ze szkoły oraz z parafii, kiedy to przystępowaliśmy do sakramentów świętych. Patrząc na życie z perspektywy czasu, widzimy wyraźniej i oceniamy krytycznie, choć z sentymentem to, co za nami. Ale nie możemy się zatrzymać w życiu. Powołanie, które w sobie odkrywamy, i zadania, które na nas spadają, motywują do ciągłego rozwoju. I to jest piękne.

Kiedy młody człowiek zdaje egzamin dojrzałości, to wie, że trzeba określić „kim chcę być?”. I dziwnym trafem (a może właśnie to Boża Opatrzność sprawia), realizując to Boże powołanie, zaczynamy spełniać różne funkcje. Często dziwimy się, dlaczego to na mnie trafiło, czy podołam, jak to będzie itp. A warto wtedy wspomnieć słowa Pana Jezusa wypowiedziane do św. Pawła Apostoła: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9). To jest droga do szczęścia, która prowadzi przez wiarę do Boga.

Wydział Młodzieży

Bp Tadeusz Pikus od 1 lipca powierzył mi pieczę nad Wydziałem Młodzieży w Kurii Diecezjalnej. To na pewno wielkie wyróżnienie i jeszcze większa odpowiedzialność. Zadania wychowawcze, które dziś stoją przed nami, nie są proste, ale powinny być na nasze czasy. Ciekawa jest sytuacja człowieka wierzącego: Pan Bóg jest niezmienny w Stworzeniu, Odkupieniu, Miłości, natomiast my zmieniamy się nieustannie. Nasze charaktery, podejście do danej sprawy i odpowiedzialność to podstawa do szczęścia.

Reklama

Sam Wydział Młodzieży to cząstka Kościoła partykularnego, jakim jest diecezja. Z kolei taka instytucja jest potrzebna, aby pokazać bogactwo wiary i Kościoła. Aby podprowadzić młodzież z różnych części diecezji do źródła Bożej Miłości, poprzez działanie i rozwój w: Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży (KSM), Ruchu Światło-Życie (Oaza), Liturgicznej Służbie Ołtarza (LSO), Caritas, Drohiczyńskich Warsztatach Muzyki Liturgicznej (DWML), Szkole Nowej Ewangelizacji (SNE św. Józefa), harcerstwie, Ruchu Czystych Serc (RCS), scholach i wielu innych grupach działających w naszych parafiach, skupiających ludzi, którzy pragną wyrazić swoją miłość do Boga.

Zadania: „Nauczycielu Dobry, co mam czynić...” (Łk 18, 18)

Zadań, które dziś stoją przed nami, patrząc przez pryzmat Wydziału Młodzieży, jest na pewno bardzo dużo. Jednakże jest to dzieło Boże i w Bogu pokładamy nadzieję. Kiedy spojrzymy na różnorodność wspólnot i stowarzyszeń działających na terenie naszej diecezji, widzimy jak piękna może być wiara, jak bardzo człowiekowi potrzebna jest dana wspólnota do przeżywania i budowania wiary. Warto tu przytoczyć słowa Soboru Watykańskiego II: „Spodobało się Bogu zbawić ludzi nie pojedynczo, lecz we wspólnocie”. Wspólnota jest potrzebna do życia, człowiek sam na tym świecie nie miałby racji bytu. Bóg w swojej mądrości daje nam charyzmaty, abyśmy służyli ludziom i nieustannie oddawali chwałę Panu Bogu.

Człowiek, który od dzieciństwa wychowywany jest w wierze katolickiej, jest blisko Kościoła i można powiedzieć po ludzku, że „zna Boga”. Jednak dopiero samodzielność oceniania pokazuje na ile i czy na pewno. Miłowanie Pana Boga to nasze zadanie na całe życie.

Zadaniem Wydziału Młodzieży jest koordynowanie od strony duszpasterskiej i prowadzenie młodych ludzi do Pana Boga drogami wiary poprzez rozwój i działanie w różnych stowarzyszeniach i grupach.

To, co przed nami

Reklama

Plany snujące się dziś w głowie, które podpowiada Ojciec Święty oraz księża biskupi, to przede wszystkim życie wiarą na co dzień, radość ze wspólnoty i dziękczynienie za wszystkie Boże łaski. Chciałbym kontynuować dzieło poprzedników i dalej zapraszać do czynnego udziału w akcjach diecezjalnych wszystkich członków grup i stowarzyszeń, odnajdujących swoje miejsce w Kościele w tych wspólnotach.

Rozmawiam z kapłanami i wielu z nich bardzo mądrze podpowiada, że pierwszym miejscem budowania i odnajdywania swojego miejsca w Kościele jest parafia. Chciałbym, aby w każdej z naszych parafii młodzież miała taką ostoję (Kanę, Górę Błogosławieństw, Wieczernik), gdzie znajdzie to, czego (a może bardziej Kogo) szuka – Pana Boga i Jego Miłość.

Pan Bóg, jako najlepszy Pedagog, oprócz tego, że daje nam wszystko, co potrzebne do życia, to jeszcze zadaje. W tym roku duszpasterskim pod hasłem „Idźcie i głoście”. Aby iść, trzeba mieć siłę, znać kierunek i mieć przede wszystkim chęci – dziękuję rodzicom, nauczycielom i kapłanom za cały trud nieustannie wkładany w pracę z dziećmi i młodzieżą, za wasze świadectwo, które pociąga ich do Boga. Aby głosić, trzeba wiedzieć co, kogo, w jaki sposób – i tu przychodzi nam z pomocą Boża Mądrość – życzę, aby światło Ducha Świętego towarzyszyło wam w domu, w szkole i w kościele – jak uczył papież Pius XI. Abyście umocnieni motywowali innych, że dla Pana Boga warto się starać, bo nagroda to wieczne szczęście.

2017-09-06 12:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lody na patyku

Gerard Rasch, Holender, tłumacz Zbigniewa Herberta, napisał w dzień po śmierci poety w piśmie „Vrij Nederland”: „…ważne jest, by również w poezji, szczególnie w poezji zachować ludzką twarz, bronić piękna, ponieważ słowo jest niedwuznaczne, uwiecznia nas i utrwala, gdyż poezja jest najwyższą formą porozumiewania się ludzi”. I zaraz potem dodał: „Nie ze wszystkiego można żartować. Niektóre wartości są absolutne. Dom. Jedzenie. Wolność. Prawda. Piękno. Życie”. Pomijając charakterystyczną dla wielu niewierzących artystów przesadę, tę „najwyższą formę porozumiewania się”, i arbitralnie ustalone „absolutne wartości”, wśród których tylko Prawda zasługuje na to miano (Piękno jest jej odbiciem), te słowa są zastanawiające. Słyszy się w nich tęsknotę za ładem. Tęsknotę za światem, w którym rzeczy są na swoim miejscu. Tak, nie ze wszystkiego można żartować. Poezja Zbigniewa Herberta, czerpiąca natchnienie z kanonu wartości klasycznych i do niego, jako wzorca Piękna, Ładu, Harmonii, odwołująca się, była dla wielu ludzi, w tym dla holenderskiego tłumacza, sprawą istotniejszą, niż mogłoby się wydawać. To nie była tylko poezja. Było to nie tylko źródło szczególnej inspiracji dla myśli, skojarzenia rzeczy w czytelny, prosty i w swej prostocie elegancki wzór, źródło wzruszenia, przeżycia estetycznego. Ona poruszała struny głębsze. Pragnienie Prawdy, Dobra i Piękna, które są nierozerwalną całością. Nie bez przyczyny holenderski znawca Herberta wspomniał o jedzeniu. Zapewne tak jak my miał przed oczyma dwa przeciwstawne obrazy: olbrzymi wylew wszelkiego rodzaju budek z jedzeniem podawanym do rąk klientów na ulicy, jakby to była wojna i trzeba było brać zupę wprost z kotła ustawionego pod gołym niebem, a mięso jeść rękami. I zaraz obok - jakieś nieprawdopodobne przybytki gastronomiczne, ociekające bogactwem, wyrafinowaniem, wytwornością (najczęściej podrabianą), zachęcające do spożywania na olbrzymich porcelanowych talerzach nienaturalnie małych porcji, przybranych liśćmi, kwiatami i ziarenkami egzotycznych nasion, czegoś, co ma być przede wszystkim „oryginalne”, „niepowtarzalne”, sprowadzone z bardzo daleka w skrzyniach obłożonych lodem. Miejscem, gdzie jedzenie traktowane jest normalnie, pozostaje dom. Normalnie, to znaczy bez zdawkowości, pośpiechu i zarazem bez ceremonialnej przesady, właściwej snobistycznemu gustowi, który jest wiecznie niezadowolony z powtarzalności tych samych miejsc i uskarża się na brak smakowych podniet. Dom rodzinny, w którym czeka nakryty obrusem stół, wygodne krzesła i skromny, ale zdrowy, niezbyt obfity posiłek. Czy jednak dużo jest takich domów? Nawet jedzenie w spokojnej, miłej, pełnej prostoty atmosferze stało się dziś rodzajem luksusu. A o tym, że istotnie każdy posiłek jest czymś ważnym, w naszym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym, przekonuje nie tylko poezja, a nade wszystko modlitwa przed posiłkiem, którą przez całe wieki w Polsce praktykowano i nie było od tego zwyczaju odstępstw. Dziś „śmieciowe jedzenie” odzwyczaja nas od szacunku dla Bożych darów. Sposób przyjmowania go - niechlujny, wprost z papierków czy plastikowych opakowań, na ulicy, często brudnej, wśród hałasu i dymu spalin - uwłacza powadze tej czynności, która nie powinna nas zbliżać do świata zwierząt. Przeciwnie. Warto zauważyć, jakim wyłomem cywilizacyjnym stały się lody na patyku, do jedzenia na ulicy, wprowadzone z wielkim entuzjazmem najpierw w Związku Sowieckim, jeszcze w latach 20. XX wieku, gdzie przemysł wytwarzania lodów był niemal przemysłem narodowym i gdzie niechlujstwo spożywania posiłków stało się w krótkim czasie od rewolucji czymś wręcz symbolicznym. Niby rzecz niewinna, a tak skuteczna w dziele systematycznego, powolnego kruszenia zasad, jakie niegdyś tworzyły naszą kulturę. W Polsce panie, siadając do obiadu, starały się kiedyś zakładać inną suknię, a przynajmniej zmieniać na czysty fartuszek, bo obiad był rodzajem rodzinnego święta, wspólnym spotkaniem przy stole. Imieniny dzieciom wyprawiano zawsze w domu, pod czujnym okiem rodziców. Dziś królują kinderbale w McDonaldzie albo też - równie często - rodzice uciekają z domu, gdy przychodzą goście do synka lub córeczki i w krótkim czasie stawiają dom na głowie. Warto zapytać: Czym jest taki dom? Kim są tacy rodzice? Kim będą takie dzieci?
CZYTAJ DALEJ

Nowe cuda świętego stygmatyka

Niedziela Ogólnopolska 39/2020, str. 12-13

[ TEMATY ]

O. Pio

pl.wikipedia.org

Jeszcze za swojego życia Ojciec Pio wzbudzał zarówno podziw, jak i kontrowersje. Przede wszystkim jednak pociągał wiernych do większej pobożności. Czy jego przesłanie jest nadal aktualne? 
Jakie cuda dzieją się obecnie za jego wstawiennictwem? Zapytaliśmy o to br. Romana Ruska, kapucyna, który niemal na co dzień spotyka się z ludźmi doznającymi łask za wstawiennictwem św. Ojca Pio.

Ireneusz Korpyś: Od śmierci Ojca Pio minęły 52 lata, a nadal mówi się o nim tak, jakby żył. Czy Brat dostrzega wpływ tego świętego na nasze życie?
CZYTAJ DALEJ

Uczniowie jarosławskiego katolika na Forum Młodzieży Szkół Katolickich

2024-09-23 10:36

Archiwum szkoły

W czasie pielgrzymki była okazja także do zwiedzania

W czasie pielgrzymki była okazja także do zwiedzania

Uczniowie z jarosławskiego „Katolika” wzięli udział w XXII Ogólnopolskim Forum Młodzieży Szkół Katolickich. Licealiści, jadąc do Częstochowy, zwiedzili 16 września br. wieżę ratuszową oraz podziemia Krakowa.

Wieża ratuszowa to 75-metrowa budowla, która pełniła funkcję siedziby burmistrza, rady miejskiej i sądów. Pierwsza źródłowa wzmianka na jej temat pochodzi z 1316 r. Gotycka forma tej wieży, która była siedzibą krakowskich władz miejskich, została uformowana w połowie XV stulecia. Podziemia Rynku to miejsce umożliwiające poznanie specyfiki życia mieszkańców Krakowa w XV, XIV i XII w.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję