W 1735 r. w Kidowie wzniesiono nowy kościół, który przetrwał do dziś. Jego fundatorką jest dziedziczka klucza pilickiego, a więc i Kidowa, Maria Józefa Sobieska z Wesslów, odrzucona przez familię Sobieskich żona królewicza Konstantego. Świątynia powstała z „kamienną zakrystią pokrytą gontem”, budowana pod nadzorem Mikołaja Etehona. Dzisiaj w przedsionku do kościoła odnajdziemy mały, uroczy portrecik królewiczowej, której życie przypada na czas ok. 1685 - 1761. Doczesne szczątki fundatorki spoczywają w kościele sakramentek w Warszawie.
Jakie były losy tej mało znanej dzisiaj postaci?
Matka Marii, bratanica feldmarszałka Ernsta R. Starhemberga, komendanta Wiednia w r. 1683, była zapewne ochmistrzynią Teresy Kunegundy Sobieskiej, stąd kontakty z dworem królewskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po śmierci matki Maria Józefa wychowywała się u sakramentek warszawskich, a od r. 1702 – pod opieką królewicza Jakuba Sobieskiego w Oławie. 18 XI 1708 r. skromna szlachcianka poślubiła w Gdańsku brata Jakuba – Konstantego Sobieskiego. Przyczyny zawarcia tego związku, będącego zaskoczeniem dla współczesnych, pozostają dotąd nieznane. Przez pozostałych członków rodziny Sobieskich fakt został potraktowany w kategoriach mezaliansu. Występujący w roli opiekuna bratowej, Jakub Sobieski, od początku podważał małżeństwo zawarte bez jego zgody i niweczące starania o «ukontentowańsze w równości jej postanowienie». Próby nakłonienia Konstantego do wyparcia się faktu małżeństwa i opuszczenia żony spełzły, przynajmniej początkowo, na niczym. Dosłownie w dzień po ślubie, jeszcze przed interwencją rodziny, Konstanty zdążył zapisać Marii dożywocie na wszystkich swych dobrach i kapitałach Sobieskich, lokowanych w Paryżu oraz 100 tys. talarów na Żółkwi. Poczynione wtedy zapisy, umiejętnie bronione później przez młodą Sobieską, uniemożliwiły królowej-wdowie Marii Kazimierze i Jakubowi, a wreszcie i samemu Konstantemu, podważenie tego związku. Wg hipotezy Wandy Roszkowskiej, małżeństwo to było pułapką ukartowaną przez saską dyplomację. Głównym animatorem intrygi miał być minister Jakub Flemming. A współcześni dość powszechnie wątpili w gwałtowne uczucie Sobieskiego do Wesslówny. Zaledwie po kilku dniach królewicz Konstanty opuścił swoją żonę i wkrótce, z poparciem rodziny wciąż mocno przeciwnej temu małżeństwu, rozpoczął starania o unieważnienie małżeństwa.
A jak tę postać i jej dzieje opisał dla potomnych, odwiedzając Kidów, ks. Jan Wiśniewski? „Ród Wesslów słynął z zamożności i pobożności. Ojciec Marii Józefy był z Sobieskim na wyprawie wiedeńskiej (…). Maria wyszła za Konstantyna Sobieskiego, syna Jana III. Z powodu intryg Marii Kazimiery, wdowie po Janie III, była nieszczęśliwą. Stara bowiem królowa, owa «Marysieńka», potrafiła zwichnąć szczęście młodych i rozdzielić ich na lat 11 (…). Jakub również dokuczał swej bratowej, którą lud, służba uważali za świętą panią, tak bowiem była dobroczynną i pobożną. Ubiór jej i sposób życia był iście zakonny: była tercjarką i chodziła w habicie franciszkańskim...” (Ks. Jan Wiśniewski, Historyczny opis kościołów, miast, zabytków i pamiątek w olkuskiem, 1933, reprint Kielce 2000).
Starania familii Sobieskich o unieważnienie małżeństwa prowadzone były początkowo przed sądem kościelnym we Lwowie, potem w Rzymie, a zakończyły się w 1724 r. – bez orzeczenia. Chociaż Maria Sobieska kilkakrotnie zawierała z rodziną męża umowy w sprawach majątkowych, nie zostały one jednak wykonane. W 1720 r. zezwoliła Konstantemu na sprzedaż Wilanowa. Od 1724 r. przebywała stale w Żółkwi, dokąd sprowadziła z Wrocławia chorującego już wtedy męża. Opiekowała się nim do jego śmierci w 1726 r. i musiała zadłużyć się na urządzenie mu pogrzebu.
Reklama
Jako wdowa, po kilkuletnich sporach z królewiczem Jakubem opuściła w 1729 r. Żółkiew, kupiła miasto Pilica (w rejonie Olkusza) i rezydowała tam w przebudowanym przez siebie zamku. Często wyjeżdżała do Warszawy, gdzie była z atencją przyjmowana na dworze Augusta II, a potem Augusta III. Uczestniczyła w dworskich uroczystościach, a o „królewiczowej Konstantowej” chętnie pisywały ówczesne gazety. W 1753 r., przekazawszy Pilicę bratankowi Teodorowi Wesslowi, osiadła na stałe w Warszawie w klasztorze sakramentek i przyjęła szkaplerz benedyktyński. Tam też zmarła, 4 stycznia 1761 r., prawdopodobnie na raka piersi. Pochowano ją w kościele sakramentek na Nowym Mieście, gdzie bratanek ufundował jej marmurowy nagrobek.
Warto dodać, że była kolatorką i fundatorką obiektów sakralnych. I tak w okresie rezydowania w Żółkwi królewiczowa Sobieska przyczyniła się finansowo do zorganizowania uroczystości koronacji obrazu Matki Boskiej w kościele dominikanów na Górze Różańcowej w Podkamieniu na Wołyniu. W 1742 r. ufundowała kościół w Kidowie w dobrach pilickich. Uczestniczyła w fundacji kościoła i klasztoru dla reformatów w Pilicy; odstąpiła zakonnikom plac w północnej stronie miasta na budowę klasztoru i brała udział w położeniu kamienia węgielnego pod ów kościół (konsekrowany przez bpa krakowskiego Andrzeja Stanisława Załuskiego w 1747 r.). Dokonała także przebudowy otoczenia kościoła w Pilicy. Kościołowi sakramentek warszawskich ufundowała odlany w Gdańsku dzwon, upamiętniający zgon królewicza Konstantego, swego męża...
W historię Kidowa i tym samym diecezji kieleckiej wpisała się jako fundatorka świątyni, zapisana w rubryceli z 1772 r. i uwieczniona na małym romantycznym portrecie.
***
Korzystałam m.in. z Polskiego Słownika Biograficznego oraz z www.wilanow.palac.pl