Najpiękniejsze szopki bożonarodzeniowe, a także piękne kolorowe stroiki można było podziwiać podczas konkursu na najpiękniejszą szopkę, który od 37 lat organizuje Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Legnicy.
Na tegoroczny konkurs wpłynęło blisko 300 szopek i 150 stroików z całego Dolnego Śląska. Technika wykonania prac była dowolna. Jak się okazało niektóre z prac są bardzo pomysłowe i różnorodne, wykonane z różnego typu materiałów. Są szopki tradycyjne, drewniane, ale także szopki z piernika, plasteliny, szarego płótna, tektury, masy solnej, włóczki czy makaronu. Te swojego rodzaju arcydzieła wykonane są przez dzieci w świetlicach, szkołach i domach. Te powstające w domach, jak mówią ich twórcy, angażowały przy pracy całe rodziny. – Pracowała mama, tata, rodzeństwo, a czasami i dziadkowie – mówią dzieci, autorzy prac.
Rozstrzygniecie konkursu odbyło się 15 grudnia w Klubie Nauczyciela przy ul. Jordana w Legnicy. Tam zgromadzili się autorzy prac, ich rodziny oraz przyjaciele, a także legniczanie, którzy z wielkim zainteresowaniem oglądali eksponowane prace.
Reklama
Kazimierz Pleśniak, prezes Oddziału Miejskiego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Legnicy, mówi: – Wybór tradycyjnie był trudny. Wszystkie prace są wyjątkowe i piękne i jest ich bardzo dużo. W sumie nagrodziliśmy 103 szopki i aż 35 stroików w 4 kategoriach wiekowych. Wśród nagrodzonych jest szkoła w Bieniowicach, która na konkurs przysłała aż 30 prac.
– Od lat współpracujemy z TPD i bierzemy udział w wielu inicjatywach organizowanych przez nich. Dobro dzieci leży nam na sercu – mówi Dyrektor szkoły w Bieniowicach. – Nasza szkoła kultywuje tradycje bożonarodzeniowe i dlatego zachęcamy naszych uczniów i ich rodziców do udziału w tym konkursie. Mamy zdolne dzieci i chętnie współpracujących z nami rodziców, dlatego odzew był tak duży. I w efekcie jest nagroda, jaką dzisiaj otrzymaliśmy – dodaje Dyrektor.
Podczas spotkania publiczność, oprócz podziwiana eksponowanych prac, miała także okazję obejrzeć jasełka w wykonaniu dzieci z Przedszkola w Legnickim Polu
Nagrodzone szopki można oglądać przez cały styczeń w Muzeum Miedzi w Legnicy oraz w Zamku Piastowskim.
Święta Bożego Narodzenia. W każdym domu i kościele, w widocznym miejscu, pojawiła się bożonarodzeniowa szopka. Zwyczaj ten mocno akcentuje fakt narodzenia Chrystusa poza miastem, poza gospodą, gdzie dla Maryi i Józefa nie było miejsca. Miejsce znalazło się w grocie wykorzystywanej przez pasterzy na stajnię ze żłobem, który przyjął gościnnie Boże Dzieciątko. Tradycja polska nazwała miejsce narodzenia Chrystusa „szopą bydłu przyzwoitą”.
Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.
Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -
To mogła być Wielkanoc bez papieża Franciszka, a jednak dołożył on wszelkich starań, by być obecnym podczas najważniejszego tygodnia w roku liturgicznym - podkreślają w niedzielę watykaniści.
W Wielki Czwartek papież dotrzymał tradycji i udał się w geście bliskości do więzienia, był z wiernymi w Wielką Sobotę i w wielkanocną niedzielę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.