Będąc z bezdomnymi ludźmi na naszej stołówce, w magazynie, łaźni czy ogrzewalni, brakowało mi miejsca, gdzie ci ludzie mogliby zamieszkać i przeżyć dzień przede wszystkim sensownie, kreatywnie, odkrywając też swoje talenty. Często obserwowałem, jak oni po prostu przychodzą do nas się najeść. Dalej idą się umyć, ubrać, czasami ogrzać i idą w miasto, gdzie się po prostu błąkają. Czasem jest to okazją do tego, żeby wpadać w uzależnienia, używki itd. Bp Tadeusz powiedział kiedyś o tym, że chciałby mieć w diecezji taki dom, gdzie ludzie bezdomni mogliby się rzeczywiście znaleźć i wychodzić z bezdomności – opowiada ks. Stanisław Podfigórny, dyrektor Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej.
Centrum powstaje w budynku po byłym przedszkolu przy ul. Jana z Kolna, który diecezjalna Caritas otrzymała w użyczenie od Miasta Zielona Góra. Obecnie jest on modernizowany i dostosowywany do warunków mieszkalnych. Schronienie znajdą tu mężczyźni, którzy dają rokowania na wyjście z bezdomności. Do Centrum będą kierowani przez lokalnych specjalistów, ośrodki pomocy społecznej, noclegownie i diecezjalną Caritas. Jak mówi ks. Podfigórny, będą to osoby w sile wieku, zdolne do pracy, takie, które przy odpowiedniej współpracy z terapeutami są w stanie poukładać swoje życie. – Będą zamieszkiwać ten dom na kontrakcie 3- lub 5-letnim i utrzymywać go z własnej pracy, którą będziemy próbowali im załatwić, także po to, żeby odkładali sobie jakieś środki ze świadomością, że po tym czasie muszą wrócić do społeczeństwa, wynająć mieszkanie albo dostać mieszkanie socjalne, stanąć na nogi i żyć. Wielu z nich będzie musiało przejść terapię, bo zmagają się z problemem alkoholu, narkotyków itd. Trzeba im towarzyszyć. Ten okres kilku lat ma temu służyć, by przez obecność księdza i terapeutów, przez formację ludzką i duchową, na nowo powrócili do społeczeństwa, biorąc odpowiedzialność za swoje życie – tłumaczy dyrektor Caritas naszej diecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu