Podpisana w połowie lutego br. przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego deklaracja „Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+” stała się przyczyną społecznych napięć oraz ogromnego niepokoju rodziców dzieci uczęszczających do szkół. Została bowiem słusznie odebrana jako zamach na konstytucyjne gwarancje, wyrażone w art. 48 ustawy zasadniczej, prawa rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie z ich przekonaniami i światopoglądem. Dlatego – już w lutym – zwróciliśmy się jako grupa senatorów do ministra edukacji narodowej z oświadczeniem (senacka interpelacja), w którym oczekiwaliśmy od ówczesnej szefowej MEN zajęcia stanowiska w sprawie deklaracji oraz odpowiedzi na pytanie, czy rozważane są zmiany w prawie oświatowym, które uniemożliwiłyby wprowadzanie do szkół ideologicznych zajęć sprzecznych z dobrem dzieci i młodzieży.
29 marca otrzymaliśmy odpowiedź, w której powtórzono obecnie obowiązujące przepisy. Są one powszechnie znane i najwyraźniej MEN uznaje je za wystarczające, choć w praktyce uczniowie niekiedy mają „dziwne” lekcje, co do których rodzice nie mają wiedzy ani nie wydawali zgody na ich przeprowadzenie. W odpowiedzi MEN nie odniesiono się do zmian w prawie oświatowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To, że zagrożenie jest bardzo poważne, potwierdziły działania innych samorządów zarządzanych przez „postępowych” włodarzy oraz inicjatywa Adama Bodnara – rzecznika praw obywatelskich, który domaga się wprowadzenia obowiązkowej edukacji seksualnej. Według niego, dzisiejsze przepisy, które dają rodzicom prawo do decydowania, czy ich dzieci będą się uczyć w szkole o seksie, nie są satysfakcjonujące, dlatego on chciałby wprowadzić w polskich szkołach obowiązkową edukację seksualną dla wszystkich uczniów, i to w oparciu o wyjątkowo zideologizowane i zindoktrynowane wytyczne WHO.
Mikołaj Pawlak – rzecznik praw dziecka uznał, że jest to działanie zmierzające do łamania konstytucyjnych praw rodziców. Podkreślił, że nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka zastrzegł, iż „państwo nie może realizować celu indoktrynacji, który może być rozumiany jako brak respektowania religijnych lub filozoficznych przekonań rodziców”. Jest zatem oczywiste, że w ramach obowiązkowego programu nauczania nie wolno narzucać treści, które w systemach etycznych lub religijnych rodziców są uznawane za niedopuszczalne lub zakazane.
W zaistniałej sytuacji zasadna jest inicjatywa przygotowania przez Fundację Mamy i Taty obywatelskiej nowelizacji art. 86 ustawy Prawo oświatowe, co dawałoby rodzicom rzeczywistą możliwość kontrolowania treści przekazywanych dzieciom na zajęciach dodatkowych w szkole. Autorzy projektu proponują, aby organizatorzy zajęć dodatkowych obligatoryjnie musieli sporządzić szczegółowy prospekt informacji wychowawczej, który umożliwi rodzicom sprawowanie rzeczywistej kontroli nad sposobem edukacji dziecka podczas zajęć dodatkowych. Zdanie rady rodziców – obecnie jej pozytywna opinia jest konieczna, aby stowarzyszenie lub inna organizacja mogły podjąć działalność w danej szkole – nie odzwierciedla poglądów samych rodziców; jest to ciało kojarzone z prowadzeniem działań w sprawach organizacyjnych, nie zaś z podejmowaniem decyzji dotyczących treści zajęć dodatkowych.
Ta inicjatywa obywatelska wychodzi naprzeciw oczekiwaniom milionów polskich rodziców i jest jak najbardziej warta wsparcia.
* * *
Jan Maria Jackowski
Publicysta i pisarz, eseista, senator RP www.jmjackowski.pl