Marta przyszła na świat 2 marca 1999 r. w Tarnogrodzie. Pan Bóg obdarzył ją wieloma talentami, szczególnie darem pięknego śpiewu. Na przełomie maja i czerwca 2016 r. nastolatka dowiedziała się o chorobie nowotworowej. 18 kwietnia 2017 r. Marta odeszła. Jednak jej heroiczna postawa w obliczu cierpienia, zawierzenie Bogu i to, co dzieje się już po śmierci pokazują, że była kimś niezwykłym.
Od jej śmierci minęło zaledwie kilkanaście miesięcy i dla najbliższej rodziny wciąż jest to okres żałoby. Mimo tego p. Barbara Szynal, mama Marty, pomaga osobom, które przechodzą podobne dramaty i opowiada o swojej córce. – Martusia była bardzo dobrym dzieckiem. Gdy nauczyła się grać na organach, posługiwała jako organistka w kościele parafialnym w Zamchu. Pomimo ogromnego cierpienia nie zwracała uwagi na swoją chorobę, ale przez rozmowę i modlitwę chciała przede wszystkim pomagać innym. Głęboko wierzyła i ufała Bogu – wspomina mama Marty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przyjaciółka Marty, Gabriela Wujda, w wywiadzie udzielonym Katolickiemu Radiu Zamość mówiła: – Traktowałyśmy się jak siostry. Marta nauczyła mnie, że trzeba doceniać w życiu wszystko, co mam. Są ludzie, którzy mają dużo mniej i mimo to są szczęśliwi. Gdy byłam u Marty ostatni raz, powiedziała do mnie: „Żyj i kochaj za nas dwie, cokolwiek się stanie. Pamiętaj, kocham Cię!” Te słowa stały się moim mottem na każdy dzień.
Reklama
„Ja bym chciała, żeby ludzie, patrząc na mnie, zwracali swój wzrok ku Bogu – powiedziała Marta w rozmowie z ks. Andrzejem Wąskiem.
Patrząc z perspektywy niecałych
2 lat od narodzin dla nieba Marty, widać, że Pan Bóg bardzo konkretnie wysłuchuje jej prośby. Od 15 maja 2018 r. istnieje Fundacja ,,Żyj!” im. Marty Szynal, która pomaga osobom cierpiącym na chorobę nowotworową. Dzieło to pragnie objąć swoją opieką osoby, które chorują na raka i potrzebują wsparcia materialnego, psychologicznego i duchowego. W niedzielę 24 listopada br. w auli przy kościele św. Brata Alberta w Zamościu odbyło się spotkanie informacyjne dla osób pragnących zaangażować się w działalność fundacji. Było tam wiele osób, które nie poznały Marty za życia, a jednak czuły, że jest ona kimś bliskim, kimś, kto przekazuje konkretne orędzie ufności, odwagi i nadziei.
Żyjemy w świecie, który zapomina o Bogu. Marta Szynal pokazała, że jest coś więcej. Dwa lata temu, gdy była już chora, udzieliła wywiadu, który przypadł właśnie na okres świąteczny. Siedząc przed amatorską kamerą, obok choinki, ubrana w czapkę św. Mikołaja, opowiadała o swoim zmaganiu z cierpieniem, dziękowała ludziom, którzy ją wspierali. Powiedziała wtedy również: „Bo jest Pan Bóg i zrobi wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi”. Szczegółowe informacje na temat samej fundacji oraz możliwości wsparcia i zaangażowania się w wolontariat można uzyskać na stronie internetowej pod adresem: www.martaszynal.pl .