Przygotowania do wojny z Irakiem spowodowały, że coraz częściej mówiono o problemach na rynku paliwowym. Nie było to dla nikogo zaskoczeniem. Jeden z największych wydobywców ropy naftowej na świecie -
Irak przestał realizować program "Ropa za żywność". Wiadomość o wycofaniu z rynku paliwowego Iraku spowodowała, że w Polsce i na świecie szybko rosły ceny paliw. Wybuch wojny był kropką nad i... Paliwa
szybko poszły w górę i podwyżkom nie było końca. Obserwowałem uważnie nasz rodzimy rynek. Czytałem każdego dnia tablice z cyframi stojące na poszczególnych stacjach. Wielu kierowców, przedsiębiorców,
łapało się za głowę, kiedy ceny paliw podwyższano dosłownie w każdej godzinie. Pewnie wielu nie mogło i nie może tego zrozumieć do dziś. Poszczególne stacje prześcigały się w tym, aby mieć jak najwyższą
cenę sprzedawanych przez siebie produktów naftowych. Olej napędowy zmieniał swoją cenę dosłownie kilka razy na dzień. Pracownik stacji wczesnym rankiem umieścił na tablicy nową cenę ropy: 3,05 zł. Po
kilku minutach podszedł do tablicy ponownie, zmieniając wartość produktu na 3,10 zł. Na moje pytanie, dlaczego tak szybko zmienia się cena, odpowiedział krótko: "Co pan nie wie, że wojna?".
Podobnie było na innej stacji benzynowej. Tam jednak cena oleju napędowego była już znacznie wyższa: 3,17 zł. Przyczyna ta sama: wojna w Iraku. Kolejne dni przyniosły kolejne podwyżki, i to wcale
niemałe. Na łomżyńskich stacjach cena oleju dochodziła do 3,45 zł za litr, benzyny bezołowiowej 3,60 zł. Analitycy ostrzegali, że jeżeli wojna będzie toczyć się dłużej, to ceny paliw wzrosną drastycznie.
Wraz ze wzrostem paliw wzrosły również ceny usług, produktów spożywczych. Dlaczego wzrosły? Wiadomo - wojna. Nie rozumiem takiej ekonomii, która bez żadnych podstaw podnosi ceny paliw, żywności, tłumacząc
się działaniami wojennymi. Nie rozumiem, dlaczego np. paliwa w Płocku, gdzie jest potężna rafineria, kosztują o wiele więcej aniżeli np. w Łomży czy Ostrołęce. Różnica wynosi nawet 15 groszy na litrze!
Czy ktoś w ogóle kontroluje ustalanie cen, czy są one po prostu brane z księżyca? Myślę, że jest to kolejny pęd właścicieli stacji benzynowych do szybkiego wzbogacenia się kosztem... wiadomo.
Swoją tezę argumentuję tym, że kiedy ceny paliw na rynkach światowych spadają, w Polsce się utrzymują, albo minimalnie są niższe. Moim zdaniem, wojna w Iraku była wspaniałym pretekstem do podwyższenia
cen produktów naftowych, a co za tym idzie - żywności. Szkoda, że rolnikowi nikt nie podwyższył cen skupu żywca. No przecież jest wojna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu