Reklama

„Nieistniejące” powoli narasta…

Agresywni barbarzyńcy wkraczają w każdą dziedzinę i zaprowadzają swoje porządki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Na świecie istnieją tylko dwie płcie: kobieta i mężczyzna. Homoseksualizm to dewiacja, a homoseksualiści nie mogą się ubiegać o adopcję dzieci ani o zrównanie statusu ich związków z małżeństwami. Tolerancja oznacza znoszenie czegoś mimo braku akceptacji dla tego zjawiska, nie oznacza natomiast przymusowej afirmacji. Ojciec jest głową rodziny, ale nie może ona istnieć bez emocjonalnej opieki matki. Podstawą pokojowego obcowania ludzi ze sobą jest kultura. Kulturą nie są natomiast brukowe wynurzenia celebrytów, publikowane w nic niewartych kolorowych pisemkach, nie są nią także prowokacje wobec wartości, ekskrementy ani wymiociny. Piękno istnieje obiektywnie i każdy człowiek, o ile włoży w to nieco wysiłku intelektu i woli, ma do niego dostęp. Prawda jest jedna i z niej wynikają realne konsekwencje. Dobro istnieje i da się opisywać, choć zapewne nie jest tak preferowane przez media jak zło i wynaturzenie. Mowa ludzka jest narzędziem komunikacji i tworzenia realnych wartości, „mowa nienawiści” natomiast to pojęcie stworzone – podobnie jak wiele innych – tylko po to, by szantażować wolność wypowiedzi i w konsekwencji zaprowadzać poprawnościową cenzurę. Poprawność, zwłaszcza poprawność polityczna, to narzędzie stosowane przez totalitarną i dążącą do zniewolenia ludzi ideologię. Opisane przez Jeana Baudrillarda zjawisko „symulakrum”, czyli podstępnej zmiany pojęć, w istocie jest zwykłą kradzieżą słów i ich znaczeń, służącą wprowadzeniu panowania ideologów nad swobodą ludzkiego myślenia, kojarzenia i komunikowania się ze światem...

Gdy się czyta powyższe zdania, można powoli wpaść w popłoch, wszak większość z nich może dziś stanowić podstawę sądowego procesu. „Nieistniejące” zaczyna namacalnie przemieniać naszą rzeczywistość. Dla świętego spokoju ustępujemy agresywnym barbarzyńcom na różnych polach, a oni wkraczają w każdą dziedzinę i zaprowadzają w niej swoje porządki. Zaczęli panować w kulturze – zmienili ją w cuchnące i odstraszające bagno. Celowo wykrzywili wszelkie kanony estetyki i moralności, aby bez przeszkód szerzyć swój zgniły kult.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Powoli – niestety – wkraczają na teren Kościoła i religii. Niedawno w pewnym nadmorskim miasteczku byłem świadkiem sceny, która przyprawiła mnie o osłupienie. Oto kapłan udzielający Najświętszego Sakramentu odmówił udzielenia go mężczyźnie, który uklęknął i chciał przyjąć Pana Jezusa do ust. Wierni obowiązkowo musieli przyjmować Najświętszy Sakrament na rękę. Pomijam w tym momencie dyskusje teologiczne, ale takie postępowanie jest właśnie wprowadzaniem reguł „nieistniejącego” w miejsce istniejącego. Kościół łączy i dodaje siły, a nie odrzuca i dzieli. Wewnątrz katolickich instytucji także namnożyło się ostatnio w Polsce wielu orędowników tego „nieistniejącego”. Sztandarowym tego przykładem jest działalność uznającego się za katolicki Tygodnika Powszechnego, którego główną obsesją stało się „reformowanie polskiego Kościoła i katolicyzmu”.

Do dziś redakcja tego pisma mieści się w budynku należącym do krakowskiej kurii.

„Nieistniejące” wciska się wszędzie, jest obecne w edukacji naszych dzieci, sączy się z mediów – nawet z niewinnie wyglądających bajek dla najmłodszych.

Jeśli się z tym pogodzimy, czeka nas kilka pokoleń niewolników, którzy będą zawiadywani przez umysły coraz mocniej dewiacyjne. Doprowadzi to, oczywiście, do katastrofy... Czy zatem istnieje jeszcze szansa obrony realnego, zdrowego świata?

Ten świat obroni się sam, „nieistniejące” doprowadzi jednak do chorób, z którymi ludzkość będzie musiała sobie radzić przez całe pokolenia. Tam, gdzie człowiek usiłuje zastąpić Stwórcę, zawsze mamy do czynienia z zatruwaniem zdrowego środowiska. Tam, gdzie część usiłuje zastąpić całość, muszą nastąpić wstrząsy.

Wtedy świat wróci do swojej pierwotnej postaci. „Nieistniejące” jest bowiem jak ból fantomowy kończyny, która nie istnieje – ból jest obiektywnie odczuwalny, ale jego źródło nie istnieje. Ból może prowadzić do realnych następstw, jednak jego źródło nie istnieje. Świat natomiast zawsze odradza się od realnej przyczyny, od źródła.

„Nieistniejące” powoli narasta jak pleśń, zaraza i... poczucie wstydu, które powinniśmy w sobie mieć, widząc, jak niewiele robimy, aby to „nieistniejące” zatrzymać.

2020-07-28 08:21

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławiona augustianka

Nauczyła się czytać i pisać, dopiero gdy wstąpiła do klasztoru. Była mistyczką, otrzymała dar łez i ekstaz. Upominała papieża Aleksandra VI.

Giovanna Negroni, znana wszystkim jako Nina, pochodziła z bardzo biednej, wieśniaczej rodziny Zanina i Giacominy Negroni. W Żywotach świętych z 1937 r. czytamy: „Rodzice jej, ludzie pobożni i cnotliwi, byli tak ubodzy, że nie mogli Weroniki posyłać do szkoły, tak że nie nauczyła się czytać ani pisać. Nie przeszkadzało jej to jednak nauczyć się od rodziców cnotliwości i gorącej miłości Pana Boga”. Nina zapragnęła życia zakonnego. W wieku 18 lat zapukała do drzwi surowego mediolańskiego klasztoru Sióstr Augustianek św. Marty, ale jej nie przyjęto. Giovanna Negroni nie zrezygnowała jednak ze swoich marzeń. W 1466 r., już jako 22-letnia dziewczyna, wstąpiła do klasztoru, gdzie pozostała do śmierci. Po przyjęciu otrzymała imię Weronika i powierzono jej najprostsze zadania. Opiekowała się portiernią, ogrodem i kurnikiem. Dla Weroniki najważniejsze były sprawy Boże i zjednoczenie się z Oblubieńcem. Dużo się modliła, podejmowała posty i pokutę. Została mistyczką. W kontemplacji osiągnęła taki stopień zaawansowania, że otrzymała dar łez, a nawet ekstaz. Otrzymała również dar proroctwa i czytania w ludzkich sercach. Bardzo intensywnie odczuwała swój stan jako grzeszny. Często rozważała Mękę Pańską. Gdy ze względu na jej słabe zdrowie proszono ją, by się oszczędzała, mówiła: „Chcę pracować, póki mam czas”. Ilekroć rozmyślała nad życiem Chrystusa i Jego cierpieniami, otrzymywała mistyczne wizje. Dopiero w klasztorze nauczyła się czytać i pisać. „Przez modlitwę i rozmyślanie rosła w niej znajomość rzeczy Boskich i w cnotach wielkie czyniła postępy” – czytamy w Żywotach świętych.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: Protest przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach. "Chodzi o zniszczenie młodego człowieka!"

Przeciwnicy wprowadzenia przedmiotu edukacja zdrowotna do programu nauczania protestowali w niedzielę na Rynku Głównym w Krakowie. Była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak przekonywała, że przedmiot "uderza w moralność, w zdobycze cywilizacji chrześcijańskiej”.

"Nie zgadzamy się z tym, co w tej chwili dzieje się w planach ministerstwa (edukacji narodowej-PAP), które możemy już nazwać ministerstwem likwidacji edukacji i które bardzo konsekwentnie wprowadza plan ogłupiania polskich dzieci i deprawowania polskich dzieci" – powiedziała PAP była małopolska kurator oświaty, obecnie radna województwa małopolskiego Barbara Nowak.
CZYTAJ DALEJ

Wspaniała wizytówka Kościoła

2025-01-13 09:00

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

kolędnicy misyjni

Kolędnicy misyjny z Gniewkowa

Co roku w styczniu w wielu parafiach pojawiają się roześmiane grupy dzieci i młodzieży, które w przebraniach kolędników wyruszają z radosnym śpiewem.

Niosą oni Dobrą Nowinę o Narodzeniu Pańskim oraz realną pomoc najbardziej potrzebującym rówieśnikom w krajach misyjnych. Kolędnicy Misyjni stanowią piękny przykład żywej wiary i solidarności, wpisując się w obchody Światowego Dnia Misyjnego Dzieci, który – ustanowiony przed 75 laty przez papieża Piusa XII – uczy najmłodszych odpowiedzialności za los innych. Papież Franciszek nazywa ich „szczególnymi współpracownikami”, bo choć są mali wzrostem, to wielcy w trosce o dobro bliźnich i krzewienie Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję