Reklama

Diabelskie szwadrony

Jeżeli lewicowi ekstremiści cyklicznie przegrywają wybory, pozostaje im tylko jedna droga: wywrócić wszystko do góry nogami. Benzyną dla takich płomieni zawsze staje się młodzież.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdyby ktoś dzisiejszym nastolatkom powiedział: chcę morderstw, gwałtów, poniżenia i zdeprawowania, zapewne zyskałby niewielu zwolenników, jednak gdy ten sam głos przekonuje: walczmy z faszyzmem, zmieniajmy świat, aby wyeliminować z niego zło i nierówności (mówi ojciec zła i nierówności), buntujmy się przeciwko mitom oraz fałszywym autorytetom – to posłuch, który natychmiast zdobywa wśród naiwnych i niedoświadczonych ludzi, jest wielki.

Taka już jest natura młodości, że nie chce zrozumieć świata swoich rodziców, w którym dostrzega hipokryzję, tchórzostwo i konformizm, a nie potrafi zauważyć odpowiedzialności, troski i miłości. Młodość zawsze jest skłonna do buntu, gotowa do walki o „ideały”. Minie wiele lat, zanim nauczy się chodzenia po dorosłym świecie. Młodość jest znakomitym paliwem dla wszelkiej maści zmieniaczy świata, rewolucjonistów, którzy doskonale wiedzą, że na swoje plewy trudno im będzie nabrać ludzi dojrzałych, doświadczonych, mających silne związki z realnymi wartościami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdy państwo jest słabe i nie potrafi zabezpieczyć młodzieży przed wpływem rozmaitych rewolucyjnych deprawatorów, to – w rezultacie – dorasta pokolenie słabo osadzone w rzeczywistości, ale skrajnie rozwichrzone i gotowe do radykalnych akcji. To pokolenie pozostaje we władzy swoich cichych edukatorów. Od dawna szalejąca ideologia „postępu” coraz mocniej odbiera młodych ludzi ich rodzicom.

Nominalnie polskie państwo jest dziś przeciwne neomarksistowskim pomysłom, niestety – jest tak głównie w warstwie deklaracji wypowiadanych na potrzeby konserwatywnego elektoratu. W rzeczywistości nikt nie kontroluje, jakie pieniądze – i przez jakie kanały – płyną do Polski po to, aby wywołać w naszym kraju rewolucję, zburzyć spokój społeczny. Jeżeli lewicowi ekstremiści cyklicznie przegrywają wybory, pozostaje im tylko jedna droga: wywrócić wszystko do góry nogami. Benzyną dla takich płomieni zawsze staje się młodzież.

Kiedy realizowałem film o terrorystach z Rote Armee Fraktion (RAF), ze zdziwieniem odkryłem, że Związek Sowiecki słał spore pieniądze na to, aby w RFN wywołać rozruchy. Jednym z agentów przekazujących te czerwono znaczone marki był nie kto inny, jak sam Erich Honecker. Działania te rychło przyniosły efekt w postaci rozruchów, akcji terrorystycznych wymierzonych w państwowych urzędników i powstania zbrodniczej grupy terrorystycznej RAF. Spędziłem wiele czasu na rozmowach z byłymi terrorystami RAF na poznawaniu ich strategii i sposobów działania. To była w moim życiu wielka przygoda, ale i nauka.

Reklama

Teraz zauważam podobne ruchy społecznej tektoniki w Polsce. Płyną pieniądze (już z niemieckich służb specjalnych, maskowane przez przykrywki rozmaitych fundacji), które służą do powstania w naszym kraju nowego zajęcia – zawodowych rewolucjonistów. Ich zadaniem jest studiowanie strategii walki miejskiej i wystąpienie w odpowiednim czasie – jako element aktywny – w ulicznych rozruchach, gdzie (jak w RFN pod koniec lat 60. ubiegłego wieku) „mięsem armatnim” pozostaje pełna buntu i ideałów, acz kompletnie nieświadoma młodzież. Wystarczy znaleźć punkt zapalny i uruchomić spiralę przemocy, w której poleje się krew.

Ta mechanika jest zbudowana na wieloletnich doświadczeniach, interesach, wypaczonej nauce, mediach (wtedy była Ulrike Meinhof, dziś natomiast jest wielu „dziennikarzy i publicystów” tak jak ona wówczas zagrzewających do boju, szczujących).

To wszystko może wywierać przerażające wrażenie: jesteśmy bezsilni, a ich jest tak wielu, że nie damy rady. I o to właśnie tym szatańskim szwadronom chodzi. Mają nas przestraszyć i tym strachem obezwładnić. Będziemy się bać, dopóki samotnie, przed telewizorami, będziemy przeżuwać gorycz tego, jak nas upokarzają te medialne obrazy.

Wystarczy jednak wyjść z domu, wejść w podcienia najbliższego kościoła i stanąć – ramię w ramię – obok takich samych jak my ludzi. Wtedy wszystko się zmienia. Nasz świat ma w sobie ogromne siły – trzeba je uruchomić działaniem, a nie stać ze spuszczoną głową i pokornie wysłuchiwać medialnych guru od wszystkiego.

2020-11-04 10:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ważny: Powszechne katechezy w parafiach ruszą od września 2026 r.

2025-03-31 07:12

[ TEMATY ]

katecheza

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Powszechne katechezy w parafiach ruszą od września 2026 r. - powiedział PAP przewodniczący Zespołu Roboczego KEP ds. Katechezy Parafialnej bp Artur Ważny. Przyznał, że impulsu do przyspieszenia prac nad odnową katechezy parafialnej dostarczyły decyzje MEN w sprawie organizacji lekcji religii w szkole.

PAP: Podczas ostatniego Zebrania Plenarnego KEP biskupi zdecydowali o powołaniu Zespołu Roboczego ds. Katechezy Parafialnej, którego ksiądz biskup został przewodniczącym. Jakie będą zadania tego zespołu?
CZYTAJ DALEJ

Narodowe rekolekcje – na dużym ekranie

2025-03-31 11:11

[ TEMATY ]

film

św. Jan Paweł II

Rafael Film

Już od 2 kwietnia w kilkuset kinach w Polsce będzie można zobaczyć wyczekiwany dokument "21.37" w reżyserii Mariusza Pilisa. To wyjątkowa filmowa opowieść o czasie odchodzenia św. Jana Pawła II; o okresie, w którym miliony ludzi żegnały ukochanego papieża Polaka.

- Czas odchodzenia i to, co wydarzyło się po śmierci św. Jana Pawła II, to moment dziejowy. Żadne doświadczenie globalne nie zatrzymało w taki sposób czasu. To był czas wyjścia z codzienności, wejścia w inny wymiar. Dziennikarze pochylali się wtedy nad opisem każdego detalu. Pisali o kwiatach, świecach, wstążeczkach, odtwarzali przebieg wydarzeń z minuty na minutę. Zwykle nie mają na to miejsca i czasu. W «papieskim tygodniu», którego początek wyznacza dzień i godzina śmierci papieża Polaka, było inaczej. Czas płynął powoli, jak modlitwa różańcowa, a każdy drobny gest, świadczący o ludzkiej dobroci, był skrupulatnie odnotowywany. Telewizje i radia przerywały emisję programów, samochody zatrzymywały się na ulicy. Ludzie gromadzili się w kościołach, spotykali się w „miejscach papieskich”, łączyli w modlitwie. Godzina 21.37 była godziną modlitwy indywidualnej, ale też umownym czasem, w którym inicjowały się spotkania i społeczne inicjatywy – mówi reżyser Mariusz Pilis.
CZYTAJ DALEJ

Brat Jerzy od bezdomnych

2025-03-31 18:36

Marzena Cyfert

Marcowy Wieczór Tumski poświęcony br. Jerzemu Marszałkowiczowi

Marcowy Wieczór Tumski poświęcony br. Jerzemu Marszałkowiczowi

Marcowy Wieczór Tumski poświęcony br. Jerzemu Marszałkowiczowi zgromadził licznych słuchaczy w Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.

O założycielu Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta opowiedział ks. dr Aleksander Radecki. W części muzycznej wieczoru wystąpił Michał Zator, jedyny śpiewający harfista w Polsce. Wieczór poprowadził Stanisław Rybarczyk.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję