Oddzwaniam. – Tu s. Anna, przełożona urszulanek z ul. Obywatelskiej. Dzwonię, żeby powiedzieć, że mamy chłopca w Oknie Życia. Nagi, zawinięty tylko w koc, chyba zaraz po porodzie. Wygląda na zdrowego. Właśnie pojechał do szpitala – relacjonuje siostra.
Rano jadę na miejsce, żeby usłyszeć wszystko jeszcze raz. Nowej siostrze przełożonej towarzyszy s. Anna, pielęgniarka, która przyjęła w Oknie Życia już trójkę dzieci. Obie mocno przejęte. Zmęczone po nieprzespanej nocy, ale bardzo szczęśliwe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Najważniejsze, że żyje! Tuliłam go przez godzinę, zanim przyjechało pogotowie – opowiada przełożona. – I mówiłam, że jest bezpieczny i kochany, i że wkrótce będzie w domu, wśród kochających go ludzi. To tyle, co mogłam mu dać – dodaje.
Ilekroć dziękuję siostrom za to, co zrobiły, mam wrażenie, że czują się tym skrępowane. – To nasza służba, po to tu jesteśmy – odpowiadają.
Z dala od zgiełku świata i jego głośnych spraw, niejako w międzyczasie, nagle, w środku nocy, skromne zakonnice chronią w swoich ramionach nowe życie. Czy to znak? Jak rozumieć to, co się stało w czwartek o drugiej nad ranem? A może to dowód na to, że nie ma sytuacji bez wyjścia? A może to dowód na to, że jest ktoś, kto czuwa, kto zawsze pomoże.
Reklama
Ktoś, kto przyniósł małego chłopca do Okna Życia, dokonał wyboru „za życiem”. W tym, być może desperackim, nieludzkim – zdaniem wielu – akcie porzucenia własnego dziecka, okazał jednak troskę o jego los. No i zaufał temu miejscu. Wiedział, że w domu, w którym jest Okno Życia, zawsze jest ktoś, kto czuwa i zatroszczy się najlepiej, jak umie.
Okno Życia w domu Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego jest jednym z czterech tego typu instytucji na terenie archidiecezji łódzkiej. W całej Polsce od 2006 r. powstało ponad 60 Okien Życia w 55 miejscowościach. Uratowały życie prawie 150 dzieci. 90 proc. Okien Życia w Polsce prowadzonych jest przez pod patronatem Caritas. W większości znajdują się w domach żeńskich zgromadzeń zakonnych.
Dobrze, że Kościół ma takie ręce, które tulą z matczyną czułością – nie w przenośni, naprawdę. Dobrze, że Kościół ma usta, które mówią: Jestem przy tobie. Dobrze, że są Okna Życia, choć szkoda, że muszą być potrzebne.