Monika Kanabrodzka: Kim jest misjonarz miłosierdzia i na czym polega jego posługa?
Ks. Jarosław Błażejak: W roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, ustanowionego w 50. rocznicę zakończenia obrad Soboru Watykańskiego II, papież Franciszek ustanowił misjonarzy miłosierdzia. Byli to kapłani z całego świata rozesłani na cały świat, aby głosić tajemnicę Bożego miłosierdzia. Istotnym elementem takiej posługi jest spowiadanie. W życiu każdego kapłana to coś oczywistego. Dlatego z woli Ojca Świętego misjonarze otrzymali władzę do rozgrzeszania w ciągu całego Roku Jubileuszowego z tzw. grzechów zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej, do których zalicza się m.in. profanacja Najświętszego Sakramentu.
Po zakończeniu czasu jubileuszu papież przedłużył do odwołania dekrety misjonarzom na całym świecie. Uczynił to przez abp. Rino Fisichella w następujących słowach: „Tak, jak było to podczas Jubileuszu, w tym nowym okresie Twojej służby proszę Cię o bycie do dyspozycji Księży Proboszczów, Rektorów Sanktuariów oraz Biskupów Diecezjalnych, głosząc misje ludowe oraz wspierając inicjatywy odnoszące się do celebracji Sakramentu Pojednania, jak również do przepowiadania Tajemnicy Miłosierdzia Bożego, szczególnie podczas Adwentu oraz Wielkiego Postu”.
Reklama
Czy chciałaby Ksiądz podzielić się historią, która szczególnie zapadła w pamięć i jest swego rodzaju znakiem Bożego Miłosierdzia w obecnych czasach?
Kiedyś trafił do mnie 27-letni mężczyzna pragnący się wyspowiadać. Zanim jednak znalazł kapłana, prosił innych o pomoc w dotarciu do księdza. Ktoś powie, że przecież wiadomo, gdzie są kościoły, więc łatwo jest znaleźć spowiednika. Okazuje się, że niekoniecznie. Taki ktoś często nie wie, jak zachować się w kościele. Tego człowieka prowadziły do Boga cztery kobiety. Każda z nich pytała kolejną, jak mu pomóc, aż ostatnia przyprowadziła go na plebanię. Spowiedź odbyła się. Po miesiącu ten mężczyzna jeszcze raz wyspowiadał się, a następnego dnia zmarł. Na wspomnienie tego zdarzenia zawsze mam przed oczami obraz paralityka, którego do Jezusa niesie czterech mężczyzn. Towarzyszy mi też myśl o Bogu Miłosiernym poszukującym zagubionych.
Jak należy pobudzać wyobraźnię i ducha misyjnego?
Przede wszystkim zejść ze znanej już od Franciszka kanapy. W misję Jezusa mocno wpisuje się miłosierdzie: ,,Idźcie i nauczajcie wszystkie narody udzielając chrztu” (Mt 28, 19). ,,Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” (J 20, 23). Szczególnie czas pandemii przed nami, kapłanami, otwiera szerokie potrzeby czujności i gotowości do sprawowania sakramentu pojednania zawsze i wszędzie.
W przypadku osób świeckich, niech wybrzmią słowa: ,,Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36). Pomocą w tym są akcje Caritas, gdzie rozprowadza się świece czy znicze lub też zbiera się ofiary dla potrzebujących, także w różnych miejscach na świecie dotkniętych nieszczęściami. Czasem ludzie mówią, że dosyć już świec, zniczy czy baranków z cukru na Wielkanoc. Zadałem swoim parafianom pytanie: Ilu z nich w ciągu roku angażuje się w jakieś działania charytatywne i jak wiele jest innych konkretnych propozycji do urzeczywistniania miłosierdzia? Pytanie retoryczne, ale dające do myślenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu