Reklama

Felietony

Znak Komańczy

Prymas Wyszyński dostrzegał w pasterzach Kościoła znak uświęcenia. Widział dzieło Boga, a nie człowieka. Oglądał Kościół oczami wiary.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie miałem możliwości, aby uczestniczyć w uroczystościach beatyfikacyjnych 12 września. Dzień po beatyfikacji miałem jednak okazję wędrować Krakowskim Przedmieściem w Warszawie w stronę archikatedry. Tam przy grobie błogosławionego Prymasa Tysiąclecia – a nawiedzałem tę kaplicę kilkakrotnie – widziałem grupy ludzi. Obok starszych gromadziła się tam też młodzież – pobożnie, w skupieniu, na kolanach. Jakby owo wymodlone „nowych ludzi plemię”.

Niespełna dwa tygodnie po uroczystości beatyfikacyjnej miałem łaskę bycia w Komańczy. Niezwykle gościnne siostry umożliwiły mi pobyt w pokoju księdza prymasa. Stąd blisko było na chórek w kaplicy i na taras, na którym, jak utrwaliły to zdjęcia, kard. Wyszyński siadał i pisał tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu. Wokół rozciągał się las bieszczadzki z siecią leśnych dróżek...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tam, w prymasowskim pokoju, czytałem wspomnienia s. Bogumiły Zamory, nazaretanki. Pisała o spacerach księdza prymasa: „Zdarzało się, że przystawał nagle w lesie i chłonął piękno promienia słonecznego, przedzierającego się poprzez konary drzew, który jak snop iskier rozsypywał się na gałęziach... Umiał też przyglądać się kroplom rosy zawieszonym na źdźbłach trawy, których my prawie nie dostrzegałyśmy... Umiał również odróżniać zapach ziemi wiosną. – Czy czujecie, jak pachnie ziemia? – spytał nas kiedyś. On, syn ziemi, kochał ziemię i czuł niemal, jak oddycha”.

Kiedy tak spoglądałem na bieszczadzki pejzaż i wczytywałem się w te słowa, zastanawiałem się nad różnicą między tym, co niesie współczesna ideologia opatrzona etykietą „ekologii głębokiej”, „teorii Gai”, a szacunkiem dla ziemi i przyrody, który wypływa z kontemplacji dzieła stworzenia. Prymas Wyszyński niewątpliwie mógłby być wielkim przewodnikiem po ekologii ludzkiej, tej kontemplującej dzieło stworzenia Bożego.

Oczywiście, ksiądz prymas pozostaje nauczycielem narodu w wielu innych kwestiach. Tam, w Komańczy, gdy zastanawia się nad wielkim dziełem Jasnogórskich Ślubów Narodu i Wielkiej Nowenny Tysiąclecia, można sobie uświadomić, jak fundamentalne znaczenie w dziejach naszego narodu i naszej tożsamości kulturowej miał chrzest. Obchody milenijne chrztu, do których kard. Wyszyński przygotował swoją Wielką Nowennę, mimo gigantycznego oporu reżimu komunistycznego, miały charakter religijny. Pięć lat temu próbowaliśmy dopełnić tamtej celebracji, systematycznie niszczonej przez reżim, celebracją dokonaną w wolności wyznania. Można jednak się zastanawiać, czy przesłanie prezydenta Andrzeja Dudy dotyczące obecności znaków christianitas w polskiej rzeczywistości do nas faktycznie dotarło.

Coraz częściej jestem przekonany, że sporo wielkich uroczystości, które dane są nam jako znaki z nieba stanowiące inspirację, a czasem jako znak ocalenia w sytuacji zagrożenia i chaosu, jest przez nas celebrowanych, ale nie doświadczanych. Doświadczenie bowiem prowokuje do tego, aby rzeczywistością doświadczoną żyć.

W Komańczy zorganizowane zostało drugie seminarium przez Stowarzyszenie Myśli Prymasa Wyszyńskiego, które zainicjowało próbę relektury Wielkiej Nowenny Tysiąclecia. Przywołane w tamtym miejscu prymasowskie myśli dotyczące pierwszego roku Wielkiej Nowenny, a więc wierności Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego pasterzom, zostały skonfrontowane ze współczesną rzeczywistością. To, co uderzało w dyskusji seminaryjnej, to najpierw kwestia żywego doświadczenia Boga – zarówno w liturgii, jak i w katechezie. Uderzała kwestia Krzyża, który dla prymasa był nie tylko znakiem miłości, ale też sztandarem narodowym. Powracała sprawa Ewangelii jako kryterium uwiarygadniającego chrześcijańskie życie. Wreszcie problem najtrudniejszy w realiach współczesnych – wierność Kościołowi i jego pasterzom. Prymas Wyszyński – który żył w czasach, gdy wielu księży kolaborowało z systemem; który pisał projekt Wielkiej Nowenny w miejscu odosobnienia i opuszczenia, także przez duchownych; który wiedział, jak bardzo zróżnicowany jest Kościół jego czasów, a także pasterze Kościoła – nie wahał się apelować o wierność Kościołowi i jego pasterzom. Dostrzegał w nich bowiem znak łaski, znak uświęcenia. Widział dzieło Boga, a nie człowieka. Oglądał Kościół oczami wiary.

2021-10-05 10:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkie kuszenie Kościoła

Niedziela Ogólnopolska 2/2020, str. 44

[ TEMATY ]

felieton

Bożena Sztajner/Niedziela

Ks. inf. Ireneusz Skubiś

Ks. inf. Ireneusz Skubiś

Musimy starać się być w jedności ze sobą jako dzieci Boże i w jedności z papieżem, bo przeniewiercze media czynią wszystko, żeby nas podzielić.

Rok 2020 będzie obfitował w wiele ważnych wydarzeń. Będzie to też rok 100. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II – wielkiego papieża Polaka, wspaniałego człowieka, duszpasterza, wielkiego męża Kościoła. Papież Tysiąclecia – tak ostatnio nazwał go czeski kardynał Dominik Duka. Jak wiemy, abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, zwrócił się do papieża Franciszka, by ogłosił św. Jana Pawła II doktorem Kościoła i współpatronem Europy. Episkopat Czech serdecznie poparł tę inicjatywę polskich hierarchów. Ruch „Europa Christi”, któremu przewodniczę, bardzo się z tego cieszy, ponieważ inicjatywa ta wyszła z naszego środowiska, a konkretnie ode mnie jako moderatora ruchu. W tym roku będzie miał miejsce IV już Międzynarodowy Kongres Ruchu „Europa Christi”, któremu przyświecać będzie hasło: „Jan Paweł II – Papież Tysiąclecia, Doktor Kościoła i Patron Europy”. Przygotowujemy cztery sympozja naukowe, których zadaniem będzie pokazać, jak uczeni, teologowie, filozofowie i historycy widzą postać św. Jana Pawła II. W te działania i zamyślenia wpisuje się także papież senior Benedykt XVI, który zna idee Ruchu „Europa Christi” i nam błogosławi. A podczas listopadowej sesji kongresu we Lwowie nuncjusz apostolski na Ukrainie abp Claudio Gugerotti przekazał nam życzenia od Ojca Świętego Franciszka.
CZYTAJ DALEJ

Barbarzyństwo obok wiary. Czy arcybiskup Gądecki ma rację?

2025-01-11 19:03

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Jednym tchem przeczytałam książkową nowość pt. „O życiu, powołaniu, wierze i Kościele” stanowiącą wywiady z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim, przeprowadzone przez ks. prof. Leszka Gęsiaka. Mocno zapadło mi w pamięć stwierdzenie wieloletniego przewodniczącego Konferencji Episkopatu, że największym problemem współczesności jest „kultura odarta z odniesienia do Boga”, która w dodatku szybko się rozprzestrzenia i pozbawia nas duchowego dziedzictwa i bogactwa. „Ślepe włączenie się w ten nurt rodzi wielkie wynaturzenia i buduje taki model Polski, który ostateczne zniszczy naszą przyszłość, ponieważ stworzenie bez Stwórcy zanika”. Mocne to słowa, smutna konstatacja.

Dobrze pamiętam, jak Ksiądz Arcybiskup zwracał uwagę na ten problem także podczas wieloletnich spotkań Zespołu ds. mediów, podkreślał, że kiedy człowiek zapomni o Bogu i żyje tak, jakby Go nie było, to szybko zaczyna postrzegać świat jako odwieczną i bezcelową grę materii. Nie ma wtedy przesłanek ku temu, by życie ludzkie mogło mieć w takim świecie jakiś cel ostateczny. Jeśli media taki obraz świata propagują, to przyczyniają się do propagowania antychrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Przypominam sobie również, jak abp. Gądecki podkreślał, że nie można wykreślić rzeczywistości Boga i oczekiwać, że wszystko pozostanie dalej po staremu. Znamienne, że takie słowa również padają na łamach wywiadu-rzeki. Widać, że jest to wyraźna troska rozmówcy księdza Gęsiaka.
CZYTAJ DALEJ

Kraków: Protest przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach. "Chodzi o zniszczenie młodego człowieka!"

Przeciwnicy wprowadzenia przedmiotu edukacja zdrowotna do programu nauczania protestowali w niedzielę na Rynku Głównym w Krakowie. Była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak przekonywała, że przedmiot "uderza w moralność, w zdobycze cywilizacji chrześcijańskiej”.

"Nie zgadzamy się z tym, co w tej chwili dzieje się w planach ministerstwa (edukacji narodowej-PAP), które możemy już nazwać ministerstwem likwidacji edukacji i które bardzo konsekwentnie wprowadza plan ogłupiania polskich dzieci i deprawowania polskich dzieci" – powiedziała PAP była małopolska kurator oświaty, obecnie radna województwa małopolskiego Barbara Nowak.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję