SONDAŻ
Słabną więzi z parafią
Reklama
Spośród polskich sondażowni zjawisko życia religijnego najczęściej bada CBOS. W ostatnim czasie, po raz kolejny, zapytał respondentów – zarówno praktykujących, jak i nie – o ich związek ze swoją parafią. Istnienie takiego związku potwierdziło 58% uczestników badania, przecząco odpowiedziało natomiast 39%. Podobne badanie wykonano 17 lat temu. W 2005 r. proporcje były nieco inne: 66% do 33%. Widać, że jest gorzej, niż było. Dlaczego te związki, przynajmniej deklarowane, osłabły? Czy to przejaw laicyzacji? Pewnie też, jednak nie można przymykać oczu na rozluźnienie relacji międzyludzkich, a przecież parafia to nie tylko kościół, kancelaria, a przede wszystkim – wspólnota. Nie możemy również zapominać o destrukcyjnych dla ludzkich relacji skutkach pandemii. Jeśli weźmie się to pod uwagę, można powiedzieć, że inaczej być nie mogło. Badanie pokazuje stan świadomości respondentów – to, co myślą albo chcą myśleć o sobie. Zdarza się, że chcą wypaść lepiej niż w rzeczywistości. Tylko tym można wytłumaczyć np. spory wzrost w liczbie deklarujących, że „zdarza im się dobrowolnie i bezpłatnie pracować na rzecz kościoła i parafian ze swojego osiedla lub wsi”. Każdy, kto zna choć trochę realia parafialne, powie, że to science fiction z naciskiem na fiction. Albo zwierzenia części respondentów, że nie chodzą do kościoła, bo razi ich w nim agitacja polityczna. Jak mogą wiedzieć, co się mówi w ich kościele, skoro do niego nie chodzą? To wielka tajemnica.
NAUCZANIE
Walka o człowieka
15. Marsz dla Życia odbywał się 2 dni przed tym, jak we francuskim senacie rozpatrywano tzw. prawo Gaillot, przesuwające próg aborcji na życzenie z 12. na 14. tydzień życia dziecka. Zdecydowana większość z 20 tys. uczestników marszu to ludzie młodzi, w wieku od 18 do 25 lat, którzy sami nazywają siebie „pokoleniem dla życia”. Życie nienarodzonych jest we Francji coraz bardziej zagrożone. W ciągu 30 lat liczba aborcji w przeliczeniu na tysiąc kobiet wzrosła z 14 do 15,4. Z trudem udało się obronić klauzulę sumienia dla medyków, którzy nie chcą uczestniczyć w aborcji, ale rząd naciska na Senat, by szybciej uchwalił prawo Gaillot. Przewiduje ono szkolenie położnych do przeprowadzania zabiegów, a także ogranicza kobiecie czas na zastanowienie się przed aborcją, przez co liczba terminacji ciąży wzrośnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dominująca obecność młodzieży podczas marszu to konsekwencja nowej tendencji: młodych przybywa w ruchach obrony nienarodzonych. Z myślą o nich przygotowywane są szkolenia nt. tego, jak rozmawiać o obronie życia, biorąc pod uwagę różną wrażliwość i doświadczenie życiowe rozmówców, w tym kobiet, które dokonały aborcji.
EUROPA
Ideologiczne prześladowanie
Reklama
Czy chrześcijanie w Europie są coraz bardziej prześladowani? Statystyki może nie są – dzięki Bogu – zatrważające, ale praktycznie wszędzie można zaobserwować większą dynamikę wrogości wobec religii, a wobec chrześcijan – w szczególności. Statystykom umykają choćby pogarda dla ludzi wiary i lekceważenie ich, na co zwrócił uwagę w wywiadzie opublikowanym na portalu Cristo Speranza dell’Europa (Chrystus nadzieją Europy) kard. Juan José Omella Omella. Przewodniczący hiszpańskiego episkopatu trafnie ujął to zjawisko, nazywając je ideologicznym prześladowaniem, lekceważeniem Kościoła i marginalizacją instytucji i grup religijnych. Chodzi o to, że szczególnie liberalne elity polityczne i kulturalne traktują religię w najlepszym przypadku „jak powietrze”, a w gorszym wydaniu – jak balast. Przejawem tego jest choćby najnowsza informacja z ojczyzny kardynała, gdzie rządząca lewicowa partia chce wprowadzić penalizację modlitwy. Jeżeli ten pomysł przejdzie, to modlitwa chrześcijan przed miejscami, gdzie decyzję o życiu i śmierci podejmują ludzie, będzie traktowana nie tyle jako nieuprawniony nacisk na nich, ile jako akt przemocy, który należy ścigać z urzędu.
BENEDYKT XVI
Świadczą o nim czyny
Wróciła sprawa oskarżeń wysuwanych na początku roku przez niemiecki tygodnik Die Zeit wobec Benedykta XVI. Gazeta zarzuciła mu wtedy, że jako arcybiskup Monachium-Fryzyngi przyjął do diecezji księdza, który dopuścił się molestowania nieletnich. Tym razem oskarżenia, jakoby kard. Joseph Ratzinger wiedział o sprawie i nic nie zrobił, zostały zawarte w 1600-stronicowym raporcie przygotowanym na zlecenie archidiecezji przez kancelarię WSW. Benedykt XVI od początku – czym dał dowód, że nie ma nic do ukrycia – współpracował z adwokatami. Na ich prośbę złożył 87-stronicowe wyjaśnienia, w których zaprzeczył, jakoby wiedział cokolwiek o sprawie i trzech innych dotyczących go przypadkach, które badała kancelaria. Adwokaci odrzucili wyjaśnienia papieża seniora i stwierdzili, że na podstawie dokumentów, które analizowali, „można ocenić”, iż o wszystkim wiedział. Biograf papieski Peter Seewald twierdzi z kolei, że te same dokumenty przemawiają właśnie na korzyść Benedykta XVI. W sukurs przyszła mu niemiecka socjolog Helga Dill, która przygotowuje podobny raport dla diecezji w Essen. Twierdzi, że na podstawie akt nie można ostatecznie i z pewnością stwierdzić, iż Ratzinger znał sprawę w szczegółach. Komu wierzyć? Oparłbym się na biblijnej zasadzie, że człowieka najlepiej poznaje się po czynach, a czyny Benedykta XVI na polu walki z pedofilią są jednoznaczne.
LUDZIE
Ofiara i gusta
Reklama
5 lat temu, 24 stycznia, w Boliwii została zamordowana Helena Kmieć. Nie pojechała za ocean na wycieczkę lub żeby przeżyć przygodę życia. Przybyła tam, by pomóc boliwijskim dzieciom z ochronki prowadzonej przez siostry służebniczki. Zginęła ugodzona nożem.
Misje nie były jedyną pasją Heleny. Była ona m.in. zaangażowana w Wolontariat Misyjny Salvator, działała w duszpasterstwie akademickim i w Katolickim Związku Akademickim, śpiewała w chórze, pomagała w świetlicy Caritas – angażowała się wszędzie tam, gdzie mogła pomóc drugiemu człowiekowi. Spalała swoje życie w służbie drugim. Czy któraś z masowych telewizji wyemituje w najlepszym lub tylko w dobrym czasie materiał o tej młodej bohaterce? Wydaje mi się, iż nie ma na to szans, bo kierownictwo wie, że musi trafić w gusta widzów, a ci wolą coś „lżejszego”. To, niestety, wiele mówi o naszym świecie.
COVID-19
Wirus w Watykanie
Kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Watykanu, i abp Edgar Pena Parra, substytut ds. ogólnych, zarazili się koronawirusem. Informacja stanie się wodą na młyn dla przeciwników szczepionek. Obydwaj hierarchowie byli bowiem zaszczepieni trzema dawkami, a Watykan wprowadził jedne z najdalej idących regulacji zobowiązujących pracowników do szczepień. Czy słusznie? Jaki przekaz właściwie zawiera ta informacja? Przede wszystkim nie podważa stanowiska Watykanu i samego papieża, bo nikt nie twierdził, że szczepionka ochroni w 100% przed chorobą. Zmniejsza jedynie ryzyko samego zarażenia i, ciężkiego przebiegu choroby. Ta informacja wyraża to, o czym się głośno nie mówi, bo po prostu wstyd. O COVID-19 padło w ostatnich 2 latach wiele słów, wypowiadały się najtęższe z głów, a trzeba po prostu przyznać z pokorą, że nadal więcej nie wiemy o wirusie i chorobie, niż wiemy. Powyższe doniesienia to kolejny dowód na to. Tylko czy stać nas na pokorę?
POLITYKA
Różaniec do rąk!
Europejscy biskupi w alarmistycznym tonie zaapelowali do wiernych o modlitwę o pokój w Europie. Apel ma związek z napięciem wokół Ukrainy. Biskupi nie bawią się w dyplomację. W dokumencie nie ma niedomówień. Jest za to wskazanie na konkretnego potencjalnego agresora: Rosję, a działania rosyjskich sił zbrojnych hierarchowie oceniają jako „prawdziwe zagrożenie dla pokoju na całym świecie”. Dla jednoznaczności sformułowań pewnie znaczenie miał fakt, że przewodniczącym prezydium Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) jest Litwin, abp Gintaras Grušas. Jego kraj to także „państwo frontowe”. W każdym razie – śledzę wzrastające napięcia na świecie i jestem przekonany, że jako ludzie wiary i obywatele mamy tylko dwa narzędzia wpływu na powstrzymanie wojny: Różaniec oraz wspieranie tylko tych polityków i uczestników debaty publicznej, którzy stwierdzenie Clausewitza, iż „wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami”, uważają za zwykłe barbarzyństwo.